Okiem felietonisty
W czasach medialnych “fachowcy” tworzą tematy dla lekkostrawnej, pozorowanej dyskusji tabloidowej. Wywołany do tablicy temat, żyje własnym życiem. W czasach przed agresją telewizji, polityką interesowała się zdecydowanie mniejsza liczba “kibiców”.
Uczestnictwo w dyskusji politycznej wymagało wysiłku fizycznego i silnej motywacji osobnika pragnącego poznać poglądy lokalnego polityka.
W XXI wieku internet i telewizja zmieniły technologię “obróbki” wyborców, którzy chcąc lub nie chcąc, odbierają codziennie porcję “telewizyjnego promieniowania”. Kakofonia tych informacji zmienia nasze kruche poglądy w “polityczny bigos” i sami już nie wiemy , czy jesteśmy za, czy nawet przeciw?
Przerwany z powodu ulewy mecz piłkarski Polska -Anglia staje się nagle tematem tygodnia. Najważniejsi polscy politycy oskarżają się przed kamerami szukając winnych i podkreślając “światową” kompromitację Polski i Polaków. Oni wiedzą, że świat ma większe zmartwienia niż ulewa w czasie meczu Polska -Anglia, ale problem jest bezpieczny, więc można sobie pogadać na tematy zastępcze. Takich “problemów” jest wiele, niektóre ciągną się latami, jak seriale telewizyjne.
A jest wiele tematów ważnych. W radiu Zet, senator Włodzimierz Cimoszewicz powiedział: ”Obawiam się gigantycznej sensacji, skandalu w nadchodzących miesiącach, bo może okazać się, że tego gazu łupkowego po prostu w Polsce nie ma, i że wszystko zostało oparte na swoistym nieporozumieniu”. Senator Cimoszewicz przytacza opinię profesora Krzysztofa Szamałka z Uniwersytetu Warszawskiego, przyjaciela senatora Cimoszewicza, który twierdzi, że amerykańskie szacunki dotyczące istnienia złóż gazu łupkowego, były oparte na danych z polskich publikacji, a w tych publikacjach był błąd maszynowy”. W niewłaściwym miejscu postawiono kropkę. W związku z tym, podstawą dla tych wszystkich szacunków była wielkość dziesięciokrotnie mniejsza od rzeczywistej”.
Jak poważne będą konsekwencje takiej pomyłki trudno sobie wyobrazić. Przed opinią publiczną, media i rząd roztaczają iluzję o niezależności energetycznej opartej o złoża gazu łupkowego, lekceważąc energetykę jądrową, udokumentowane złoża węgla kamiennego i inne formy uzyskiwania energii.
Kolejny temat znajdujemy w informacjach PAP. “Senat USA do końca października może zdecydować, czy ratyfikuje zgodę amerykańskiego Ex-Im Banku, który udzielił PLL LOT gwarancji kredytowych na zakup pierwszych pięciu nowych Boeingów 787 Dreamliner- poinformował PAP wiceminister Skarbu, Rafał Baniak. “Kwota, jaką uzyska LOT jest bardzo korzystna i atrakcyjna dla spółki. W negocjacjach wzięto pod uwagę, między innymi, opóźnienia w dostawach samolotów dla przewoźnika. Również formuła finansowania przez Ex-Im Bank jest bardzo korzystna”-poinformował PAP, polski wiceminister skarbu.
To bardzo ciekawa i ważna informacja. Czy polskie banki nie mogą udzielić gwarancji kredytowych na zakup samolotów dla Polskich Linii Lotniczych LOT ? A może nie ma już polskich banków?
Wyborcza.biz zadaje retoryczne pytanie: “Repolonizacja polskich banków. Czy warto i jak to robić?” Okazuje się , że największym przeciwnikiem idei udomowienia banków jest prof. Leszek Balcerowicz.
“Bardzo nośny pod koniec ubiegłego roku temat repolonizacji banków wrócił jak bumerang w czasie niedawnej debaty ekonomistów nad programem gospodarczym partii Prawo i Sprawiedliwość – pisze w Wyborcza.biz Mariusz Piotrowski. “Poziom uzależnienia banków od kapitału zagranicznego jest zbyt duży... Trzeba rozważyć wykupienie części sektora bankowego przez Polskę ”– mówił w czasie debaty prof.Jerzy Kropiwnicki, dodając, że centrale banków we Włoszech czy Hiszpanii traktują swoje polskie spółki-córki po macoszemu. Zgodził się z nim Jarosław Kaczyński. – ”To nieprawda, że kapitał nie ma ojczyzny. Ma ojczyznę, już dawno pisali to uczeni, a teraz to zostało zweryfikowane empirycznie i trzeba będzie z tego wyciągnąć wnioski. Moja formacja, sprawę repolonizacji banków stawia bardzo poważnie” – powiedział Kaczyński na koniec debaty.
Na te tematy nie rozmawia się w tabloidach i w komercyjnej telewizji. Tam celebryci telewizyjni przygotowują telewidzom “polską mamałygę”, według nich lekkostrawną, a tak naprawdę, wymiotną.
17 października 2012