Już Czesław Niemen śpiewał:
”Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła,
I dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek...”
Zaiste dziwny. No bo jak wytłumaczyć, że różne tragiczne wydarzenia przyjmujemy z coraz większym spokojem, niejako przyzwyczajamy się, że na tym świecie jest tyle zła. Owszem, oglądamy telewizję, słuchamy wiadomości radiowych, kiwamy głowami, że ten świat zwariował, następnie wsiadamy do samochodu i jedziemy do pracy. Po paru dniach już coraz mniej dyskutujemy o tym, co się wydarzyło. Nowe wydarzenia przykrywają stare. Jesteśmy bezsilni. Mówimy – taki teraz świat.
W tym wszystkim jest ściana nie do przebicia – ściana obojętności rządów i żądza pieniądza. 24-letni zamachowiec, James Holmes, legalnie w ciągu dwóch miesięcy kupił w lokalnym sklepie w Denver cztery pistolety i 6 tys. sztuk amunicji. W nocy z 19 na 20 lipca idzie do kina i zabija 12 osób, a 58 rani. Wcześniej zaminowuje mieszkanie i to tak, że najwięksi spece nie mogą tego rozmontować. Tę absurdalną jatkę młody człowiek urządził podczas premiery najnowszego filmu o Batmanie – "Mroczny rycerz powstaje". Ofiar mogło być więcej, tylko sprawcy zacięła się broń.
Prezydent Barack Obama oświadcza, że razem z żoną są zszokowani, obiecuje winnych postawić przed sądem: "tak jest zawsze, kiedy nadchodzą chwile mroczne, musimy się zjednoczyć jako jedna amerykańska rodzina. Musimy myśleć o ludziach z Aurory i modlić się za nich – ani słowa o ograniczeniu dostępu do broni! Podobnie zachowuje się Mitt Romney, rywal Obamy w nadchodzących listopadowych wyborach: "oczekujemy, że osoba winna tej straszliwej zbrodni stanie przed sądem".
Pięknie. Wyuczone formułki, znane na całym świecie – tylko współczucie, nic o polepszeniu tego świata. Nic o tym, co zrobić, by zmienić sposób sprawowania władzy, by zmienić prawo. By wprowadzić nowe obostrzenia przy zakupie broni.
Okazuje się, że obaj kandydaci na prezydenta boją się narazić potężnemu lobby sprzedawców i posiadaczy broni, których reprezentuje National Rifle Association. To najsilniejsza grupa wpływów w Waszyngtonie. Silniejsza nawet od lobby żydowskiego. Stowarzyszenie to pilnuje zapisanego w konstytucji prawa do posiadania i kupowania broni. Torpeduje wszelkie ewentualne propozycje zmian. Nic nie może się stać bez ich zgody – są zbyt mocni, aby z nimi wygrać.
Lecz... jak śpiewał nieżyjący już Czesław Niemen:
"Ludzi dobrej woli jest więcej,
i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim!
Nie! Przyszedł już czas, najwyzszy czas, nienawiść zniszczyć w sobie..."
Ja bym dodała jeszcze słowa cesarza rzymskiego Marka Aureliusza:
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym czego nie mogę zmienić
i odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić..."
Marianna Dziś
(847) 322-4740