Okiem felietonisty
W czasie trwania olimpijskich igrzysk w Londynie zostanie w Polsce zawieszona awantura między koalicjantami tworzącymi rząd “zielonej wyspy”, czyli sukcesu, który kończy się ogromnym długiem i zapowiadanym kryzysem ekonomicznym.
Obecną “aferę kontrolowaną” wywołano sztucznie, publikując zapis towarzyskiej rozmowy między dobrymi znajomymi. Komiksowa historia tej afery jest następująca. Materiały filmowe tzw. ”afery taśmowej”, nakręcone kamerą “reżysera” Serafina z Kółek Rolniczych, zostały “przejęte” przez wrogiego mu dystrybutora, który rozpowszechnił ten film w mediach. Gdyby w Polsce obowiązywały prawa zapisane w ACTA, to służby pilnujące przestrzegania praw autorskich powinny z urzędu ścigać nielegalnego dystrybutora, który podstępnie wykorzystał i rozpowszechnił ten serafinowy (anielski) show. Całe szczęście dla polskiej demokracji, że ACTA zostały odłożone ad acta, bo byśmy się nigdy nie dowiedzieli, co “piszczy” w koalicji. A w koalicji piszczy polityczna elita Rzeczpospolitej, pchająca się drzwiami i oknami do posad, w których praca jest lżejsza od snu.
Gazeta wyborcza.pl zamieściła listę 47 działaczy Platformy Obywatelskiej i ich krewnych zatrudnionych w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych.
Ta “jednostka”, prawie jak wojskowa jednostka doborowa, została prawdopodobnie stworzona z poboru zaciężnego. Pobór do tej “jednostki” był wykonany w konspiracji, metodą szeptaną z “komórki do komórki”. Po dokonaniu zaciągu, okazało się, że w tej “jednostce” zdecydowaną przewagę mają aktywiści i ich rodziny z Platformy Obywatelskiej.
Takich “jednostek doborowych” mamy w Polsce zatrzęsienie. Transformacja ustrojowa okazała się nauczycielką życia, jednak najszybciej uczyli się dawni bojownicy, a obecni kombatanci walki o sprawiedliwość społeczną. Czas na zmianę tego towarzystwa wzajemnej adoracji, ale nikt nie ma, tak naprawdę, ochoty i szans na przejęcie władzy w Polsce przed zakończeniem obecnej kadencji. Wspólne głosy reprezentantów PO i PSL wystarczą do końca tej kadencji sejmowej, a czas, jaki im pozostał do “wypełnienia misji”, jest dostatecznie długi, aby zabezpieczyć się i ulokować w odpowiednich “jednostkach” wdrażania programów unijnych.
Ci sami politycy, którzy kilkanaście lat temu zlikwidowali budowaną w Polsce elektrownię atomową, teraz zlecają swojemu partyjnemu koledze nadzór nad budową nowej elektrowni atomowej. Ten polityczny nadzorca dostał lekką ręką 110 tys. złotych pensji, nie licząc premii, nagród i medali. Reaktor atomowy zamówiony dla tej dawnej, niechcianej elektrowni atomowej do dzisiaj pracuje w innym kraju europejskim. Gdyby polskie media były obywatelskie, to by przypomniały “bohaterów” tamtych dyskusji sprzed kilkunastu laty. Może wśród przeciwników tamtej budowy znajdziemy zwolenników obecnej budowy?
Wyborcza.biz przedstawia nam globalny “solidaryzm”, cytując “The Observer”, a w nim informację : “Elity ukrywają 17 bln euro w rajach podatkowych”. Najbogatsi ludzie świata zgromadzili w rajach podatkowych blisko 17 bilionów euro — informuje brytyjski tygodnik “Observer”. To równowartość połączonych PKB takich krajów, jak USA i Japonia.”Aktywa kontrolowane są przez niewielką grupę [....]podczas gdy długi rozłożone są na barkach zwykłych ludzi” —głosi raport.
Politykom zajmującym się długami przypominam, że w Polsce po tysiącu jest milion, który ma tysiąc tysięcy, po milionie jest miliard, który ma tysiąc milionów, a po miliardzie jest bilion, który ma tysiąc miliardów. Takie to sumki wirtualnych pieniędzy zgromadzili w rajach podatkowych organizatorzy światowego globalizmu.
Elity polskie mają wrodzony wstręt i pogardę dla liczb, długów i procentów lichwiarskich, co dziedziczymy po przodkach, tak genialnie opisanych w “Lalce” Bolesława Prusa. My o tym zapominamy, ale ci, co operują bilionami wirtualnych euro, żyją tylko w świecie liczb i procentów złożonych. Pętla długu, którego obsługa jest na granicy wytrzymałości ludzkiej, zaciska się coraz bardziej wokół wielu państw europejskich. Wyjście, jakie się proponuje tym państwom, jest jedno — zaciskanie pasa, wyzbycie się własności narodowej i rezygnacja z suwerenności. Do czego doprowadzi zadłużanie państw, a potem ich poniżanie, przekonamy się w najbliższych latach.
Całe szczęście, że mamy Olimpiadę w Londynie. Dla kibiców jest to czas relaksu i podziwu dla umiejętności przekraczającej ludzką miarę, o której my, kibice zasiedziali przed telewizorem, możemy tylko pomarzyć. Liczba polityków “nawiedzających” tę olimpiadę swoją obecnością została poważnie ograniczona. Czasy się zmieniają, a razem z nimi bledną sztuczne autorytety przywódców. Prawdziwi wodzowie tego świata przenieśli się do rajów podatkowych.
26 lipca 2012