Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 11:29
Reklama KD Market

Histeria wizowa 2013

No i stało się. Jak wszyscy już wiemy i dzięki wszystko wcześniej wiedzącym "ekspertom" imigracyjnym, wiedzieliśmy jeszcze przed formalną decyzją Departamentu Stanu USA, Polska została włączona na listę państw, których obywatele mogą ubiegać się o pobyt stały w drodze tzw. loterii wizowej (Diversity Visa Program). Co prawda decyzję o tym ogłoszono oficjalnie dopiero 28 września br., ale plotka krążyła już na falach polonijnego eteru rozpętując histerię wizową jeszcze przed faktem.


 


Ponieważ, inaczej niż z permanentnymi zapowiedziami nowej ustawy imigracyjnej, tym razem medialnym "ekspertom" imigracyjnym się udało, więc żniwa loteryjne się dla nich już rozpoczęły. Wiedząc o tym Departament Stanu USA ogłasza na swoim website ostrzeżenia, aby potencjalni uczestnicy loterii nie padli ofiarą osób, które próbują "pomóc" kandydatom do "zielonej karty" w uzyskaniu wizy loteryjnej. Można się o tym dowiedzieć m.in. z polskojęzycznej wersji komunikatu Departamentu Stanu ogłoszonego przez amabasdę USA w Warszawie. Jest on dostępny w internecie pod adresem: www.youtube.com/watch?v=jfLK8AuD9nw.


 


Ale jakoś to się stało, iż Polska po wielu latach nieobecności znalazła się na liście krajów uprawnionych do udziału w loterii wizowej. Jeszcze w pierwszej wersji tej listy z lata tego roku Polska była tylko na liście rezerwowej. Jak to naprawdę było, tego dziś nikt nam nie powie, ale uderzająca jest zbieżność decyzji o dodaniu Polski do tej listy z nadchodzącymi wówczas w kraju wyborami parlamentarnymi i niepewnymi, pomimo publicznych butnych zapewnień o wygranej, wynikami tych wyborów.


 


Że jest to decyzja dla wielu zaskakująca (choć dzięki Bogu korzystna dla Polaków) przekonać się można z przebiegu briefingu p. Davida T. Donahue, z-cy Sekretarz Stanu d/s Wizowych w Sekcji Konsularnej Departamentu Stanu, który odbył się 28 września br. w Washington Foreign Press Center. Otóż niezidentyfikowany (prawdopodobnie niemiecki) dziennikarz zadał mu pod koniec briefingu ciekawe pytanie: "Tak tylko z ciekawości... gdyby pan był tutaj w ubiegłym roku, to ponownie powiedziałby pan nam, że Polska się nie kwalifikuje... co się więc stało?". "Jest to zaskakujące dla mnie – kontynuował – że udało im (tzn. Polakom) wydostać się z listy państw niekwalifikujących się". Ewidentnie zaskoczony Mr. Donahue zaczął kombinować: “Yeah. To będzie tylko spekulacja z mojej strony, ale przypuszczam, że jest to wynikiem kombinacji wzrostu ekonomicznego w Polsce oraz dostępności, jaką Polska uzyskała poprzez Unię Europejską na rynki pracy Europy Zachodniej. Tak więc myślę – kontynuuje Mr. Donahue – że potrzeba przeniesienia się do USA jest mniejsza".


 


Nie miejsce tu na dyskusje na temat wiadomości i intencji wysokiego urzędnika Departamentu Stanu. Cytat wystarczy. Ponieważ Polska była systematycznie pomijana w DVP przez wiele lat (ostatnio od 2006 r.), więc dobrze się stało, iż w tym roku dzięki dostrzeganemu przez Departament Stanu rozkwitowi gospodarczemu w naszym kraju zakwalifikowała się tym razem. Darowanemu koniowi... Poza Polską dodano do listy nowo powstałe państwo afrykańskie, Południowy Sudan. Dla przypomnienia, to tam miały miejsce opisane przez H. Sienkiewicza w "Pustyni i puszczy" przygody Stasia i Nel.


 


Mr. Donahue nie tłumaczył się z dodania do DVP tego kraju. Można się jednak domyślić, iż podobnie jak w przypadku Polski intencja była czysto polityczna. Południowy Sudan powstał bowiem dla rozbicia największego terytorialnie państwa arabskiego, Sudanu, a za pretekst tego podano trwające już co najmniej od czasów kolonizacji przez W. Brytanię, czyli od czasów Stasia i Nel, i sprowokowane tą kolonizacją prześladowanie chrześcijan przez muzułmanów. Poza tym są tam wielkie złoża ropy naftowej, które zaraz zostaną przez wdzięcznych nowych demokratycznych władców "sprywatyzowane" na rzecz zagranicznych koncernów i własnych rodzin. Tak więc ten gest z paroma wizami loteryjnymi może się więc nieźle wszystkim zainteresowanym opłacić.


 


Elektroniczne zgłoszenia


 


Jak wiadomo, zgłoszenia do udziału w loterii wizowej na rok 2013 przyjmowane są wyłącznie drogą elektroniczną (internetową). Inaczej niż dawniej, zgłoszenia drogą pocztową nie będą brane pod uwagę. Okres do składania zgłoszeń do udziału w loterii DV-2013 rozpoczął się 4 października a zakończy się o północy 5 listopada br. Szczegóły dotyczące formy zgłoszeń dostępne są w internecie: www.dvlottery.state.gov/. Polskojęzyczny tekst instrukcji w tej sprawie dostępny jest na stronie Departamentu Stanu: www.travel.state.gov/pdf/2013_DV_instructions_14SEP_Polish.pdf.


 


Ważne wymagania


 


Jak we wszystkich poprzednich loteriach wizowych, tak i tym razem osoba pragnąca się zakwalifikować do otrzymania DV musi posiadać albo pełne (ukończone) wykształcenie średnie (7-letnia szkoła podstawowa plus 4-letnia szkoła średnia lub technikum), albo posiadać udokumentowane doświadczenie zawodowe uzyskane w ciągu ostatnich pięciu lat, w zawodzie, do wykonywania którego niezbędne są, według listy Departamentu Pracy USA, co najmniej dwa lata szkolenia bądź doświadczenia zawodowego. Do ustalenia, czy doświadczenie zawodowe jest wystarczające do spełnienia wymogów programu, należy wejść na stronę Departamentu Pracy O*Net OnLine.


 


Nie tylko ze względu na wrodzoną uczciwość, ale także z powodu łatwego dla władz imigracyjnych sprawdzenia autentyczności przedstawianych dokumentów, należy zadbać o przedłożenie urzędnikowi imigracyjnemu lub konsularnemu dokumentacji, która może być w razie potrzeby zweryfikowana przez władze imigracyjne. Wymóg posiadania wspomnianego wykształcenia lub praktyki zawodowej dotyczy tylko tego dorosłego członka rodziny, który zakwalifikuje się do otrzymania wizy loteryjnej. Należy też pamiętać, iż w razie późniejszego wykrycia fałszywych danych pobyt stały może zostać odebrany bez większych trudności w ciągu pięciu lat od jego przyznania.


 


Znany jest przypadek osoby, którą deportowano z USA wraz z kilkuosobową rodziną po siedmiu latach posiadania "zielonej karty" po tym, jak Departament Stanu wykrył, iż złożyła ona nie jedno a dwa zgłoszenia do udziału w ówczesnej loterii wizowej.


 


Nie mniej ważnym wymogiem dla osób zgłaszających się do udziału w losowaniu wizowym jest to, czy przebywają w USA o ważnym statusie nieimigracyjnym lub czy kwalifikują się do uzyskania "zielonej karty" na podstawie słynnego przepisu 245(i).


 


Na podstawie niezliczonej liczby telefonów z zapytaniami w tej sprawie widać, iż albo wiele osób o tym nie pamięta, albo jest wprowadzanych w błąd co do tego wymogu. Tak więc samo zakwalifikowanie się do otrzymania wizy loteryjnej nie musi oznaczać, że się ją otrzyma. Uleganie cudzym namowom lub własnym iluzjom, że może być inaczej, prowadzić może do usunięcia z terenu USA osoby, które w ten sposób doprowadzi USCIS/ICE do wniosku, iż jako cudzoziemiec bez ważnego statusu podlega usunięciu z tego kraju. Ponieważ przy każdej loterii wizowej ma miejsce wiele takich przypadków, warto rozważyć decyzję o ewentualnym składaniu dokumentów o interview wizowe przed a nie po zgłoszeniu się do USCIS.


 


Jak głosiła reklama Totolotka jeszcze za komuny: "Żeby wygrać trzeba grać". Nie należy jednak zapominać, iż loteria, wizowa to tylko loteria a ewentualne "wygranie" może, ale nie musi, prowadzić do uzyskania "zielonej karty".


 


Dr Leszek A. Sosnowski, adwokat (25 lat doświadczenia w sprawach imigracyjnych) 30 N. LaSalle St. (róg LaSalle/Washington), pok. 3200, Chicago, IL 60602 (312) 726-1210. Zapraszam też na stronę internetową www.lessosnowskilaw.com, gdzie można znaleźć materiały na tematy imigracyjne oraz odsyłacze (linki) m.in. do USCIS i Biuletynu Wizowego Departamentu Stanu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama