Okiem felietonisty
Do wyborów w Polsce pozostało tylko parę dni, a sondaże wyborcze pokazują spadek poparcia dla rządzącej koalicji PO-PSL. Przewaga Platformy jest tak minimalna, że prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzem TVN 24 zapowiada zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości.
To będzie ważny dzień w historii polskiej demokracji. Szkoda tylko, że pojedynek Platformy z PiS sprowadzono w mediach do rywalizacji Tusk – Kaczyński, ze szkodą dla różnorodności polskiej sceny politycznej.
W mediach sugerują, że październikowe wybory 2011 są rewanżem za przegrane wybory w roku 2007. Wyścig do wygodnych foteli poselskich przedstawia się jako rywalizację sportową. Jednak to nie jest "Wyścig Pokoju", a raczej pojedynek zapaśników w stylu wolnoamerykańskim.
Emocje obserwatorów rosną z godziny na godzinę. Pozostali kandydaci zeszli na drugi albo na trzeci plan. Debata, Napieralski /SLD/ – Rostowski /PO/ przeszła zupełnie bez echa komentarzy politycznych w mediach internetowych. Notowania partii Palikota rosną, PSL pozostaje na dotychczasowym poziomie. PJN, czyli Polska jest Najważniejsza, według sondaży nie przekracza jeszcze progu wyborczego. Pozostali kandydaci są poza zainteresowaniem mediów.
Telewizyjni widzowie widocznie nie lubią poważnych rozmów na poważne tematy, więc kampanię wyborczą sprowadza się do towarzyskich rozmów przed kamerami telewizyjnymi, gdzie poluje się na ostre czy wręcz chamskie wypowiedzi polityków-celebrytów.
Jak zawsze króluje Stefan Niesiołowski, polityk Platformy Obywatelskiej do specjalnych efektów słownych.
Ciekawostką towarzyską jest spadek oglądalności programów telewizyjnych celebryty Tomasza Lisa. Ten słaby wynik oglądalności zapowiada początek końca tej medialnej kariery. Widzowie widocznie są zmęczeni politycznymi sympatiami znanego dziennikarza. Czyżby to była także zapowiedź radykalnych zmian na polskiej scenie politycznej?
Wydarzeniem medialnym w środę była rozmowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z dziennikarzem TVN 24 Bogdanem Rymanowskim. Na pytanie o zamach w Smoleńsku, które to pytanie zadał na Twitterze prezesowi PiS minister Radosław Sikorski, prezes Kaczyński odpowiedział: "pan doskonale wie, o co chodzi panu Sikorskiemu – aby wystraszyć polskich obywateli. Otóż ja zapewniam, że żadnej wojny ani niczego, co by zagrażało Polsce w stosunkach z Rosją – nie będzie.” Prezes PiS zaznaczył także, "że nikt z jego partii nigdy nie grał sprawą smoleńską”.
Po usłyszeniu takich zapewnień poczułem się uspokojony. Niektórzy widzowie telewizji i słuchacze radia, odnosili inne wrażenie, ale teraz mają okazję skorygować własne odczucia. Z rozmowy w TVN 24 dowiedzieliśmy się także, że o ewentualnej koalicji partyjnej prezes Kaczyński będzie rozmawiał po zwycięskich wyborach.
Chcemy wygrać, chcemy rządzić, ale chcemy realizować program, który w Polsce coś zmieni. W czasie tej rozmowy prezes Kaczyński wyglądał na zrelaksowanego i pewnego siebie polityka.
A w Polsce jest co zmieniać na lepsze. Ogromna część populacji w grupie wiekowej 15 – 24 lata nie uczy się, nie pracuje, nie uczestniczy w żadnych szkoleniach przygotowujących ich do pracy. Takich osobników, odrzuconych przez samorządne, demokratyczne społeczeństwo w krajach Unii Europejskiej nazywa się NEETs, od ang. Not in Education, Employment or Training. W Polsce to nowe pokolenie jest produktem transformacji ustrojowej, a nazywane jest pokoleniem orwellowskim 1984. Parę lat temu, młodzi mężczyźni w tej grupie wiekowej przynajmniej w wojsku spędzali dwa lata na aktywnych ćwiczeniach, chroniących ich od bezmyślnego lenistwa i degradującego wpływu rówieśników podatnych na występek czy narkotyki. Teraz politycy zwolnili tych młodych mężczyzn z tego obowiązku i pozostawili na pastwę losu. To jest temat do rozmów przed wyborami, ale nie ma chętnych do zajmowania się sprawami młodych ludzi.
Miejmy jednak nadzieję, że po wyborach powstanie nowa koalicja polityczna, która przywróci rozsądek grupie trzymającej władzę. W dniu wyborów władza na chwilę wróci do wyborców. Pamiętajmy o tej ważnej chwili. Pozostał nam tylko tydzień na refleksję i ostateczną decyzję. Wybory 9 października.
29 września 2011