Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 05:42
Reklama KD Market

„Restrepo”: Rok z amerykańskimi żołnierzami w Afganistanie

W piątek wszedł na ekrany kin w USA obraz „Restrepo”, pełnometrażowy film dokumentalny w reżyserii Sebastiana Jungera i Tima Hetheringtona. Na tegorocznym festiwalu w Sundance otrzymał on Nagrodę Główną Jury za najlepszy dokument. Twórcy dokumentu od maja 2007 do lipca 2008 roku towarzyszyli plutonowi komandosów (ze 173 Brygady Powietrzno-Desantowej) stacjonujących w Dolinie...
W piątek wszedł na ekrany kin w USA obraz „Restrepo”, pełnometrażowy film dokumentalny w reżyserii Sebastiana Jungera i Tima Hetheringtona. Na tegorocznym festiwalu w Sundance otrzymał on Nagrodę Główną Jury za najlepszy  dokument.
Jego twórcy od maja 2007 do lipca 2008 roku towarzyszyli plutonowi komandosów (ze 173 Brygady Powietrzno-Desantowej) stacjonujących w Dolinie Korengal, we wschodnim Afganistanie. Rejon ten uznawany jest za najniebezpieczniejsze pole działań wojennych na tamtejszym froncie. Placówka „Restrepo” została nazwana na cześć 20-letniego sanitariusza Juana „Doca” Restrepo, który zginął w akcji zaraz po rozpoczęciu służby w Afganistanie. Łącznie nakręcono 150 godzin materiału filmowego. Powstał z niego dokument, który, w przeciwieństwie do wielu hollywodzkich produkcji, w żaden sposób nie próbuje odmalować dramatu wojny – pokazuje ją taką, jaka jest. Konsekwentnie, przez 94 minuty. Nie ma mowy o jakimkolwiek upolitycznianiu. Widz nie zobaczy wywiadów z generałami ani płomiennych przemówień polityków zagrzewających żołnierzy do walki, by spełnić swoje afgańskie marzenia. Kamera nie opuszcza żołnierzy ani na krok. Wszystko po to, by pokazać na co naprawdę narażony jest żołnierz przebywający na misji w Afganistanie. A zazwyczaj jedynymi jego środkami obrony są worki z piaskiem i amunicja. – Wielu żyje, walczy i umiera w placówkach takich jak ta, w warunkach, których Amerykanie nawet nie są w stanie sobie wyobrazić – wyjaśniają twórcy filmu, podążający ramię w ramię za żołnierzami. Sami niejednokrotnie narażali zdrowie i życie. Podczas kręcenia filmu Tim Hetherington złamał nogę, a Sebastian Junger naciągnął ścięgno Achillesa. Na filmowanie wielu dramatycznych scen, na przykład tych, w których ginęli żołnierze, reżyserzy otrzymali zezwolenie tylko i wyłącznie dzięki więzi jaką nawiązali z plutonem i zaufaniu, jakie zyskali wśród swoich towarzyszy. Sceny z pewnością wywołają pełen wachlarz emocji. Film to esencja codziennego życia w placówce. Im dokładniejszy jego przekaz, tym wierniejszy obraz wojny kształtuje się przed oczami widza. A wojenna codzienność może stać się prawdziwym koszmarem. Ostrzały, a właściwie kule znikąd, na zmianę z wydłużającymi się niemiłosiernie chwilami ciszy i nudy potrafią doprowadzić do szaleństwa. Nie zabraknie jednak również śmiesznych momentów, na przykład podczas spotkań ze starszyzną w afgańskiej wiosce. Kłujące jak cierń są także wywiady z żołnierzami trzy miesiące po odbyciu przez nich służby, kiedy sami próbują analizować wydarzenia z Afganistanu. Dla niektórych to jak powrót nad przepaść. Wojna nie przewiduje żadnych taryf ulgowych, siejąc również psychiczne spustoszenie. Jednak pomimo to nikt w filmie nie prowadzi rozważań nad jej zasadnością i nie próbuje jej zrozumieć. Być może najwyższy czas spróbować zrozumieć samych żołnierzy. AS (restrepothemovie.com, Inf. wł.) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama