Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 03:22
Reklama KD Market

Czy Polonia powinna głosować ?

Amerykańska Polonia pójdzie do wyborczych urn 19 czerwca, by oddać swój głos w polskich wyborach prezydenckich. Czy powinna? Czy mieszkając za granicami kraju, posiadając amerykańskie obywatelstwo i paszport mamy prawo decydowania o polityce kraju, w którym na co dzień nie mieszkamy? Zapraszamy do dyskusji...
Amerykańska Polonia pójdzie do wyborczych urn 19 czerwca, by oddać swój głos w polskich wyborach prezydenckich. Czy powinna? Czy mieszkając za granicami kraju, posiadając amerykańskie obywatelstwo i paszport mamy prawo decydowania o polityce kraju, w którym na co dzień nie mieszkamy? Zapraszamy do dyskusji... Zapytaliśmy o to przedstawicieli Polonii z różnych części Ameryki.
fot. Przedterminowe wybory odbędą się w USA 19 czerwca
HOUSTON: Adam Golunski - aktor,  działacz Solidarności, w USA od 1981, gdzie zastał go stan wojenny, a administracja  prezydenta Regana dala mu azyl polityczny.  "To zależy od tego o jakiej Polonii rozmawiamy, ci wszyscy, którzy stracili kontakt z krajem i nie bardzo kojarzą  "kto jest kto" na politycznej mapie Polski nie bardzo mogą się przydać w wyborach, bo mogą być manipulowani przez media.   Natomiast wszyscy, którzy są świadomi odpowiedzialności za dobro Ojczyzny, gdziekolwiek ich historia rzuciła, wręcz powinni głosować, bo tego wymaga obywatelski obowiązek. Może brzmi to dziwnie, ale taki obowiązek jest wpisany w nasze pojęcie wolności i niezależności. Moi rodzice juz nie żyją, ale żyją rodzice mojej żony, podchodzą pod 90-tkę, walczyli w Powstaniu Warszawskim, oczekują od nas kontynuacji ich niespełnionych marzeń, ukojenia ich niewyśnionych dramatycznych snów. I jesteśmy im to winni.  Polonia to organizm, który współczuje z Ojczyzną, zawsze tak było i nie wolno jej odbierać prawa do decydowania o tym, co się dzieje w kraju. Wiekszość z nas nie wybierała emigracji z powodów ekonomicznych, byliśmy wysyłani na emigrację z biletem w jedną stronę... Zawężam może temat do emigracji solidarnościowwej, niemniej pamiętam równiez o emigracji powojennej. Mój wuj, który z generałem Andersem przeszedł szlak bojowy i nigdy nie wrócił do Polski, osiadł w Anglii,...czy powinien głosować... też ma ponad 80 lat, czy wie co się w Polsce dzieje? Osobiscie jako Polak uważam, ze każdy z nas, któremu bliska jest Polska powinien wziąć w swe ręce los tego kraju, ktory jest jak poduszka we śnie, tak słodko jest się  przytulić, tak miło pomarzyć, przecież wszyscy kochamy ten kraj...   I dlatego uważam, że powinniśmy mieś możliwość, a może i obowiązek wzięcia udziału w głosowaniu na prezydenta RP." CHICAGO: Bogdan Pukszta - dyrektor Polsko-Amerykańskiej Izby Handlowej, w USA od 1982 r.  "Ci, którzy poczuwają się do tego, że powinni głosować, naturalnie trzeba by wzięli udział w wyborach. Inni, którzy określili się co do tego, gdzie żyją i co jest im bliższe, nawet jeśli czują się częścią Polonii, nie sądzę, że mają prawo decydowania o tym, co w kraju. Ja tego wyboru dokonałem już w latach 80-tych. Ale mój ojciec, od lat mieszkający w USA, chce się do wyborów zarejestrowac i wziąc w nich udział." WOOD DALE,IL: Tadeusz Bartosik, mechanik, w USA od 1986 r.   "Są trzy opcje: wszyscy nielegalni, a jest ich bardzo dużo, powinni iść do wyborów, bo wcześniej czy później wrócą do Polski, ponieważ nie wierzę, że ich tu w końcu zalegalizują. Ci, którzy nie chcą się utożsamiać z Polską, nie powinni głosować; bo po co ma taki się mieszać i wybierać, jak on w ogóle nie wie o co chodzi. I w końcu trzecia opcja, do której i ja się zaliczam - tych, co przepracowali tu dwadzieścia parę lat, są legalnie i planują kiedyś powrót. Trzeba, żeby tacy poszli do wyborów, bo jak się wybierze porządnego człowieka, to będzie sie miało porządnie." NOWY JORK: Walery Sobotko, przedsiębiorca, w USA od 1989 r. " Tylko ten, kto płaci podatki w kraju obywatelstwa powinien mieć w nim prawo głosu. Tak jest w 90% cywilizowanych państw. Jest to anachroniczne, głupie i uważam, że Polonia w ogólnie nie powinna mieć prawa głosu". LOS ANGELES: Elżbieta Kańska, przewodnicząca komisji wyborczej w konsulacie RP w Los Angeles, w USA od 1985 r.  "Decyzja o tym,czy głosować czy nie zależy od osobistych preferencji. Jeśli sprawy polskie są dla kogoś ciągle bliskie i ważne - powinnien stawić się na wyborach. Dobrym pytaniem jest natomiast to czy Polonia mieć w ogóle prawo głosu...w moim przekonaniu, jeśli jest się polskim obywatelem prawa do głosowania nie można odebrac tylko dlatego, że mieszka się za granicą". FLORYDA: Wojciech Minicz, dziennikarz, w Stanach Zjednoczonych  od 1977 roku. Nie głosował w polskich wyborach od czasu wyjazdu z kraju. "Decyzja o udziale w wyborach jest sprawą osobistą; ale z chwilą stałego wyjazdu za granicę, szczególnie zaś gdy jest to połączone z przyjęciem amerykańskiego obywatelstwa; głosowanie w polskich wyborach jest sprzeniewierzeniem się amerykańskiej przysiędze obywatelskiej i próbą służenia “dwóm panom”. Rozumiem dobre intencje emigrantów głosujących w polskich wyborach, jednak fakt, że z konsekwencjami decyzji podjętych przy urnie wyborczej będą musieli żyć tylko Polacy w kraju, powiniem skłonić do głębszego zastanowienia się- czy żyjąc na stałe za granicą ma się prawo do współdecydowania o ich losie, o losie Polski.  Podobnego zdania jak ja jest zdecydowana większość amerykańskich Polaków. W Stanach Zjednoczonych żyje ich około 9 milionów. I nawet jeżeli  spora ich część nie posiada obywatelstwa polskiego to jednak ci, którzy mają polskie paszporty stanowią dużą grupę i gdyby gremialnie udali się do urn to mogliby z pewnością zaważyć na wyniku polskich wyborów. Tak jednak nie jest. Polsce można  służyć za granicą nie tylko udziałem w wyborach. W Ameryce szczególnie potrzebna jest teraz obrona dobrego imienia Polski. Skupmy się na tym." AG (Inf.wł.) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama