Malinin, pierwszy także po programie krótkim, uzyskał łączną notę 318,56. 20-letni Amerykanin planował przejść do historii, wykonując siedem poczwórnych skoków w jednym występie, jednak nie udało mu się to - wykonał sześć. Mimo tego wygrał zdecydowanie.
"Czuję wielką ulgę, że udało mi się wykonać ten występ tak, jak się starałem. To nie było to, co planowałem i oczywiście jest kilka drobnych rzeczy, które mogę jeszcze poprawić, ale ogólnie czuję się całkiem pewnie i jestem naprawdę szczęśliwy, że w końcu w tym sezonie udało mi się wykonać poczwórny loop" - powiedział mistrz świata.
Pod koniec programu dowolnego Malinin wykonał salto w tył. On i czwarty w sobotę Francuz Adam Siao Him Fa zostali pierwszymi łyżwiarzami od prawie 50 lat, którzy legalnie wykonali tę figurę podczas mistrzostw świata. Skok został zakazany po zimowych igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku w 1976 roku, gdyż został uznany za zbyt niebezpieczny.
"Walczyłem o każdy element i cieszę się, że to osiągnąłem" — dodał sobotni zwycięzca.
Do ciekawej walki doszło za plecami Amerykanina, bowiem na drugie miejsce z trzeciego awansował Szaidorow, który na półmetku rywalizacji miał znaczącą stratę do wyprzedzającego go Kagiyamy. Kazach zaprezentował się jednak o wiele lepiej w programie dowolnym i zakończył zmagania z notą 287,47. O 9,28 wyprzedził Japończyka.
Urodzony w Moskwie Samojłow, który od 2021 roku startuje polskich barwach, uzyskał notę 211,68. 25-letni łyżwiarz był 10. w tegorocznych mistrzostwach Europy.
To była ostatnia konkurencja bostońskich mistrzostw. Wcześniej w rywalizacji solistek zwyciężyła Amerykanka Alysa Liu, w parach tanecznych najlepsi byli jej rodacy Madison Chock i Evan Bates, a w sportowych Japończycy Riku Miura i Ryuichi Kihara.
We wszystkich konkurencjach startowali Polacy. Jekaterina Kurakowa zajęła 20. miejsce, para sportowa Julia Szczecinina i Michał Woźniak była 14., a para taneczna Sofia Dowhal, Wiktor Kulesza nie zakwalifikowała się do finału i została sklasyfikowana na 34. pozycji.
Samojłow, Kurakowa oraz Szczecinina i Woźniak uzyskali kwalifikacje dla Polski na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie D'Ampezzo.