39-letni Owieczkin zdobył w niedzielę 895. gola w sezonie meczach sezonu regularnego NHL, czym poprawił rekord należący od trzech dekad do Gretzky'ego.
"To był zaszczyt rywalizować z tobą przez wszystkie te lata. Przez ten czas osiągnąłeś wiele kamieni milowych, ale ten przebił wszystko, bo latami wydawało się, że to nie będzie możliwe. Ty jednak znalazłeś sposób, aby to zrobić. Osiągnąłeś nieosiągalne" - zwrócił się do Rosjanina Crosby.
Środowisko hokejowe i NHL od niedzieli komentuje wyczyn zawodnika Washington Capitals. Właściciel klubu Ted Leonsis zwrócił uwagę, że Owieczkin wszystkie gole uzyskał, reprezentując barwy zespołu z Waszyngtonu.
"895 goli Alexa, WSZYSTKIE zdobyte w koszulce Capitals. Koniec wielkiego pościgu (za rekordem - PAP). Ależ to była podróż. Osiągnięcia Alexa jako sportowca i człowieka, a także jego nierozerwalna więź z tą drużyną, tym miastem i tymi kibicami są po prostu niezwykłe" - podkreślił Leonsis i dodał, że to wielki moment nie tylko dla hokeisty, jego najbliższych, ale całego stołecznego klubu.
Komisarz ligi Gary Bettman zauważył, że Owieczkin był nie do powstrzymania, od kiedy w 2005 roku z przytupem wszedł do NHL.
"Jego osobowość, pełna dynamiki siła fizyczna i nieziemski talent do uderzenia krążkiem stały się zabójczą mieszanką... Jego pasja do wygrywania dorównuje jedynie niesamowitej smykałce do zdobywania goli. To zaprowadziło go na szczyt, na którym jest już sam" - powiedział szef ligi, komentując wyprzedzenie Gretzky'ego w historycznym zestawieniu snajperów.
"To po prostu coś niesamowitego" - skwitował należący do Galerii Sław, a obecnie pracujący jako trener Montreal Canadiens były hokeista Martin St. Louis.
Jego były trener w Capitals, a obecnie dyrektor generalny Nashville Predators Barry Trotz nadmienił, że Owieczkin poprawił rekord Gretzky'ego we własnym, niepowtarzalnym stylu. "Zrobiłeś to po swojemu, we własnym stylu, z pasją i uśmiechem na ustach. Jestem z ciebie dumny" - przekazał w mediach społecznościowych.
Z kolei Scotty Bowman szczególnie wyróżnił Owieczkina za trwający sezon, ze względu na regularność, z jaką Rosjanin trafiał do bramki mimo 39 lat na karku.
"To niesamowite, jak konsekwentnie kroczył po ten rekord w tym sezonie. Osiągnął coś, co dla większości ludzi hokeja wydawało się nie do zrealizowania" - przyznał dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Stanleya jako trener.
Historyczny sukces Owieczkina odbił się też echem w jego ojczyźnie.
"Kiedyś rekord Gretzky'ego wydawał się nieosiągalny. A żeby go jednak osiągnąć, konieczny był tak świetny i skuteczny napastnik, jakim Owieczkin był przez te wszystkie lata i jakim pozostaje" - powiedział legendarny rosyjski bramkarz, a później szef federacji Władysław Trietjak.
Jak dodał, "Sasza jest twarzą hokeja i całego rosyjskiego sportu, a kraj może być z niego dumny".
"Chciałbym mu życzyć, żeby grał tak długo, ile zechce i ustanowił wszelkiego rodzaju rekordy. Jest wyjątkową osobą, która potrafi zaprezentować niesamowitą grę w wieku 39 lat i dominować nawet w meczach z najsilniejszymi rywalami. Uosabia siłę naszego sportu i naszego kraju" - podsumował były hokeista.
Rosjanin na poprawienie wyczynu Gretzky'ego potrzebował 1487 meczów, czyli dokładnie tyle, ile słynny Kanadyjczyk rozegrał w NHL. Kontrakt Owieczkina z Capitals jest ważna do końca następnego sezonu.