Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 9 kwietnia 2025 12:49
Reklama KD Market

Na nic pieniądze Muska: Wisconsin na lewo

W ten wyścig wyborczy miliarder i doradca prezydenta Donalda Trumpa zaangażował się wyjątkowo i do tego stopnia, że toczyła się batalia mająca ustalić, czy w sposób zgodny z prawem. Chodzi o kontrowersyjne czeki, które Elon Musk wręczał w stanie Wisconsin. Na nic się jednak one nie zdały – popierany przez Muska i Biały Dom konserwatywny kandydat do Sądu Najwyższego przegrał z liberalną rywalką.
Reklama
Na nic pieniądze Muska: Wisconsin na lewo
Susan Crawford

Autor: Susan Crawford for Wisconsin/Facebook

Na niedzielnym wiecu 30 marca Musk, z założoną na głowę czapką przypominającą ser – nieformalny symbol stanu Wisconsin – przekonywał, że we wtorkowych wyborach czeka nas „cywilizacyjny test”. „Wybory do Sądu Najwyższego Wisconsin mogą zdecydować o przyszłości zachodniej cywilizacji, dlatego ważne by głosować na sędziego Brada Schimela” – mówił. Jego rywalką była popierana przez demokratów liberalna kandydatka Susan Crawford. Musk w Green Bay wręczył czeki na milion dolarów każdy dwóm osobom, które podpisały petycję przeciwko działalności „sędziów aktywistów”. Była to pokazowa akcja, którą próbował – nieskutecznie – zablokować prokurator generalny Wisconsin.

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Dodatkowo cała akcja nabrała dodatkowego kontekstu, bo okazało się, że jedną z dwóch osób, które otrzymały milion dolarów, był szef jednego z uniwersyteckich oddziałów Partii Republikańskiej, co sprowokowało podejrzenia o to, że pieniądze niekoniecznie zostały przyznane „przypadkowemu” wyborcy. Okazało się, że Nicholas Jacobs to także były sztabowiec republikańskiego senatora Rona Johnsona oraz kongresmena tej partii Derricka van Ordena. Nie były to jedyne zainwestowane przez miliardera pieniądze w wyścig w Wisconsin. Tydzień wcześniej wręczył czek na identyczną kwotę, zaś fundusz wyborczy mający na celu wspomóc konserwatystę Schimela zasiliło ponad 21 milionów dolarów.

Wydatki Muska na nic się zdały – w wyborach Susan Crawford zdobyła około 10 procent więcej głosów niż jej rywal, a to oznacza, że sędziowie liberalni utrzymają przewagę w Sądzie Najwuższym stanu Wisconsin w stosunku 4 do 3. Ale nie tylko Elon Musk zaangażował się w ten wyścig wyborczy. Sam Donald Trump w mediach społecznościowych zdecydowanie atakował sędzię Crawford: „Brad Schimel kandyduje przeciw radykalnie lewicowej Susan Crawford, która wielokrotnie wyznaczała lekkie kary skazanym za molestowanie dzieci, gwałcicielom, osobom oskarżonym o przemoc domową” – pisał nie przedstawiając dowodów na swoje tezy.

Dla Trumpa, Wisconsin może być pierwszym papierkiem lakmusowym, pokazującym jak wyborcy postrzegają jego prezydenturę. Ten stan uważany był aż do 2016 roku jako jeden z tworzących „niebieską ścianę”, czyli gwarantującą poparcie dla Demokratów w rejonie Środkowego Zachodu. To właśnie Wisconsin było jednym z decydujących o wynikach ostatnich trzech wyborów prezydenckich. Dla przypomnienia – Trump wygrał w tym stosie w roku 2016 i 2024, a przegrał w 2020. W ostatnich wyborach Republikanin pokonał demokratyczną wiceprezydent Kamalę Harris różnicą zaledwie 0,8 procent. Jeżeli wyborcy w tym stanie negatywnie będą postrzegać prezydenturę Trumpa, to znaczenie Wisconsin może być jeszcze większe podczas przyszłorocznych wyborów połowy kadencji, które  mogą zmienić układ sił w Kongresie. A przede wszystkim, Sąd Najwyższy tego stanu wkrótce decydować będzie o szeregu kwestii, które dziś są przedmiotem sporu między Demokratami a Republikanami, jak chociażby w kwestiach dotyczących dopuszczalności aborcji czy zmiany granic dystryktów wyborczych.

Nie tylko Elon Musk i Republikanie mocno finansowo wspierali walkę o Sąd Najwyższy Wisconsin. Ze wstępnych szacunków wynika, że w tegoroczne wybory wpompowano prawie 99 milionów dolarów. Sędzia Crawford miała do dyspozycji nieco ponad 45 milionów, podczas gdy Brad Schimel mógł wydać prawie 53 miliony. Wśród darczyńców popieranej przez Demokratów kandydatki byli między innymi George Soros oraz JB Pritzker. Po tym, jak główne agencje ogłosiły triumf Susan Crawford, gubernator Illinois napisał na portalu X: „Elon wcale nie jest w tym dobry”.

Rozpatrując wynik Crawford w kontekście wyborczych preferencji Wisconsin, konserwatywny podcaster Charlie Kirk, który również zaangażował się po stronie Brada Schimela, zwrócił uwagę, że Republikanie mają problemy, jeżeli na karcie wyborczej nie ma nazwiska Donalda Trumpa. Miał na myśli, że bez bezpośredniej obecności prezydenta – trudniej jest zmobilizować elektorat. Pokazują to wyniki z poszczególnych rejonów stanu Wisconsin. Na przykład powiat Sauk, w którym znajduje się stolica stanu – Madison, uchodzi za wyznacznik preferencji wyborczych. I tak w listopadzie ubiegłego roku Trump wygrał tam z Harris różnicą zaledwie … 628 głosów – tymczasem we wtorkowych wyborach Crawford pokonała Schimela aż 14-procentowa przewagą.

Dla Trumpa lepsze wiadomości napłynęły z Florydy – w wyborach uzupełniających do Kongresu Republikanin Randy Fine pokonał Demokratę Josha Weila 14 procentami głosów. Była to walka wyborcza o miejsce zwolnione przez Mike’a Waltza, który objął stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu. Ale… jeszcze w listopadzie Waltz w swoim dystrykcie wygrał różnicą ponad 30 procent.

Wtorkowe wybory 1 kwietnia to światełko ostrzegawcze dla administracji Trumpa. Mówią to nawet zwolennicy prezydenta. Zaznaczają, aby potraktować najnowsze wybory poważnie, aby w przyszłym roku nie bić na alarm. Bill O’Reilly konserwatywny dziennikarz, były gospodarz programu w wieczornym paśmie Fox News, podsumował, że jeżeli wyborcy będą odczuwać niezadowolenie z wciąż rosnących cen, to już nie wystarczy im przekonywanie, że jest to konieczność na drodze do uczynienia „Ameryki ponownie wielką”.
 

Daniel Bociąga
bociaga@wpna.fm
redakcja@zwiazkowy.com

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama