Hegseth pozbawił byłego przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA przysługującej mu ochrony i nakazał inspektorowi generalnemu władz federalnych wszczęcie śledztwa w sprawie Milleya, co ma być podstawą do zdegradowania emerytowanego generała - podają media, powołując się na wysokiej rangi przedstawicieli Pentagonu.
Milley miał odwagę sprzeciwić się Trumpowi podczas jego pierwszej kadencji i ocenił, że "jest on faszystą do szpiku kości", a w wystąpieniu z okazji odejścia na emeryturę przypomniał wojskowym, że składają przysięgę na konstytucję, a nie "królowi, królowej, czy tyranowi lub dyktatorowi" - podaje "New York Times". "Washington Post" przypomina inną wypowiedź generała: "(Trump) to dla tego kraju najbardziej niebezpieczny człowiek".
Znany z historii ujawnienia afery Watergate dziennikarz Bob Woodward napisał w swej książce, że Milley podzielił się z nim "swym niepokojem o emocjonalną stabilność Trumpa i jego kontrolę nad bronią nuklearną" - przekazuje portal Fox News.
Woodward napisał też, że Milley dwukrotnie rozmawiał telefonicznie ze swym chińskim odpowiednikiem, by zapewnić go, że rząd USA jest stabilny i nie ma zamiaru atakować Chin; w ten sposób generał chciał uniknąć eskalacji napięć między dwoma nuklearnymi mocarstwami.
Po ustąpieniu Milleya z funkcji dowódcy sił zbrojnych Trump napisał w serwisie Truth Social, że generał "okazał się wykolejonym pociągiem" i oskarżył go o współpracę z Chinami, którym miał jakoby dostarczać informacje na temat "przemyśleń prezydenta Stanów Zjednoczonych". "To jest działanie tak skandaliczne, że w czasach minionych karą za to byłaby śmierć!" - groził Trump.
"Washington Post" przypomina, że to właśnie Trump mianował Milleya dowódcą sił zbrojnych, ale do pierwszego konfliktu między nimi doszło już wtedy, gdy prezydent chciał, by wojsko wzięło udział w tłumieniu protestów społecznych.
Według ustaleń dziennikarzy "Washington Post" Carol Duhurst Leonnig i Philipa Ruckera, przedstawionych w książce "I Alone Can Fix It: Donald J. Trump's Catastrophic Final Year" (Tylko ja mogę to naprawić: katastrofalny ostatni rok Donalda J. Trumpa) Milley obawiał się, że Trump po przegraniu wyborów szykował zamach stanu. Miał jednak powiedzieć swoim współpracownikom, że ten plan się nie uda, ponieważ "to my mamy broń". 12 stycznia 2021 roku Milley i szefowie sztabów wydali oświadczenie, w którym potępili atak zwolenników Trumpa na Kapitol, do którego doszło niespełna tydzień wcześniej.
Prezydent jest tak wrogo usposobiony do generała, że portret Milleya jako dowódcy sił zbrojnych został usunięty zaledwie kilka dni po jego odsłonięciu w hallu Pentagonu, w którym wiszą wizerunki jego poprzedników. Hegseth ma zamiar usunąć jeszcze jeden portret generała, z czasów gdy był dowódcą sił lądowych.
Milley ustąpił z funkcji przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów we wrześniu 2023 roku i wkrótce potem poinformował, że podjął kroki, by objąć ochroną swoją rodzinę po groźbach Trumpa w mediach społecznościowych.
Przed jesiennymi wyborami prezydenckimi Amerykańskie Centrum na rzecz Zapobiegania Proliferacji, kilka think tanków i wielu ekspertów wojskowych ostrzegało, że jeśli wygra je Trump, to niestabilny prezydent będzie miał nieograniczone proceduralnie prawo do przyciśnięcia "guzika nuklearnego" - podał magazyn "Foreign Affairs". Stowarzyszenie naukowców Union of Concerned Scientists przypomniało, że prezydent jako jedyny posiada całkowite prawo do wydania takich rozkazów, co więcej łańcuch dowodzenia został pomyślany w taki sposób, by przyspieszyć proces realizacji takiej decyzji. (PAP)