Niemiecki dyrygent polskiego pochodzenia Marek Janowski poprowadzi w Filharmonii Nowojorskiej cztery koncerty i będzie to jego debiut w tej roli w tym prestiżowym miejscu. NYT zwrócił uwagę, że artysta "dawno temu stracił nadzieję, że będzie mógł poprowadzić filharmoników nowojorskich. I wtedy to orkiestra zapukała do niego".
W krótkim wywiadzie przed koncertami, które odbędą się też w czwartek, sobotę i niedzielę, Janowski wyraził radość z możliwości współpracy z nowojorską orkiestrą. "Czekałem na tę chwilę ponad 85 lat" - podkreślił dyrygent, którego ojciec był Polakiem, a matka - Niemką.
NYT podkreśla, że maestro, który 18 lutego skończy 86 lat, będzie jednym z najstarszych artystów w debiucie z filharmonikami nowojorskimi. W programie czterech koncertów są utwory Karola Marii von Webera (uwertura "Władca duchów", op. 27), Feliksa Mendelssohna-Bartoldy'ego (Koncert fortepianowy g-moll nr 1, op.25) i Roberta Schumanna (III symfonia Es-dur, Reńska, op. 97). Maestro Janowskiemu i filharmonikom nowojorskim będzie w nich towarzyszyć włoska pianistka Beatrice Rana.
"Jako bardzo stary facet mam szansę pracować z tą wspaniałą orkiestrą. Bardzo podoba mi się ta atmosfera" - powiedział Janowski nowojorskiemu dziennikowi.
W dotychczasowej karierze Marek Janowski prowadził m.in. Orkiestrę Filharmoniczną Monte Carlo, kierował Filharmonią Drezdeńską, był dyrektorem artystycznym Radiowej Orkiestry Symfonicznej w Berlinie, a także kierował Orkiestrą Szwajcarii Romańskiej w Genewie; był też dyrygentem Orkiestry Symfonicznej z Pittsburgha. Marek Janowski wielokrotnie występował w Polsce, m.in. w październiku ub. roku, w ramach obchodów 40-lecia orkiestry Sinfonia Varosovia poprowadził jej koncert w Warszawie.
Marek Janowski urodził się w Warszawie w 1939 roku. Tuż po wybuchu II wojny światowej matka zabrała go do swojej rodziny w Wuppertalu, w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ojciec przyszłego dyrygenta zaginął podczas wojny.(PAP)