Jak pisze stołeczny dziennik, urzędnicy przekazali kierownictwu ICE w sobotę, że każde biuro terenowe służby musi dokonywać 75 aresztowań dziennie, a niespełnienie kwoty będzie wiązało się z konsekwencjami dla ich szefów. Polecenie miało wynikać z rozczarowania Trumpa wynikami dotychczasowych działań służby, bo liczba aresztowań w pierwszych dniach nowej prezydentury - ok. 300 zatrzymań dziennie - była zbliżona do liczb notowanych za kadencji Joe Bidena.
Według byłych i obecnych przedstawicieli ICE, na których powołuje się "Washington Post", nakazy te znacznie zwiększają prawdopodobieństwo, że funkcjonariusze będą stosować mniej ukierunkowane operacje lub "będą musieli stawić czoła oskarżeniom o łamanie praw obywatelskich, starając się sprostać normom".
Były szef ICE i obecny "car od granicy" Tom Homan powiedział w niedzielnym wywiadzie dla ABC News, że administracja jest w początkowej fazie deportacji i z biegiem czasu zakres działań będzie się rozszerzać. Dodał, że choć obecnie priorytetem są zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego, to zatrzymywana będzie większa liczba osób.
W niedzielę ICE ogłosiła rozpoczęcie "wzmocnionych i ukierunkowanych operacji" w Chicago, wspólnie z innymi agencjami, w tym FBI. "Washington Post" przypomina, że Departament Bezpieczeństwa Kraju zniósł dotychczasowe wytyczne zabraniające agentom zatrzymywania imigrantów wokół "wrażliwych miejsc", takich jak kościoły czy szkoły.
Ruch ten, jak i szersze plany władz federalnych dotyczące masowych deportacji spotkały się z obawą i potępieniem m.in. ze strony amerykańskiego Episkopatu, który od dawna zaangażowany jest w pomoc imigrantom. Odpowiadając na to w niedzielnym wywiadzie dla CBS, wiceprezydent JD Vance, który przeszedł na katolicyzm w 2019 r., powiedział, że krytyka biskupów "łamie mu serce", lecz sugerował, że kierują się oni względami finansowymi.
"Myślę, że Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych powinna spojrzeć w lustro i zdać sobie sprawę, że skoro otrzymuje ponad 100 milionów dolarów na pomoc w przesiedleniu nielegalnych imigrantów, to czy martwi się o kwestie humanitarne? Czy faktycznie martwią się o swoje wyniki finansowe?" - pytał wiceprezydent.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)