Według amerykańskiego prezydenta, jego administracja „umorzyła więcej długów z tytułu pożyczek studenckich niż jakakolwiek inna w historii Stanów Zjednoczonych”.
W komunikacie Białego Domu podano, że wśród 150 tysięcy nowych beneficjentów znajduje się ponad 80 tysięcy osób, które zostały oszukane lub padły ofiarą defraudacji w swoich uczelniach, ponad 60 tysięcy pożyczkobiorców z całkowitą i trwałą niepełnosprawnością oraz ponad 6 tysięcy pracowników służb publicznych.
Administracja Bidena skupiła się na rewizji oraz rozszerzeniu istniejących programów umorzenia pożyczek studenckich, które były dostępne przed objęciem przez niego urzędu. Dzięki temu udało się rozszerzyć możliwości umorzenia długu, mimo niepowodzenia w wprowadzeniu nowych federalnych programów po tym, jak Sąd Najwyższy odrzucił pierwotne plany Bidena w 2023 roku – przypomniała stacja NBC News.
Biden wskazał również na dokonane korekty w programie umorzenia pożyczek służbie publicznej, co pozwala pracownikom sektora publicznego na umorzenie pozostałej części zadłużenia po dokonaniu regularnych spłat przez dziesięć lat. Prezydent zwrócił również uwagę na poprawki w programach spłat uzależnione od dochodów oraz rozszerzenie limitu stypendiów tzw. Pell Grant – formy pomocy finansowej dla studentów z rodzin o niskich dochodach.
Zgodnie z danymi, w ciągu ostatnich czterech lat 5 mln pożyczkobiorców skorzystało z umorzenia części lub całości swojego zadłużenia. Spośród nich 1,4 mln osób spłacało swoje długi przez dziesięciolecia, zanim ich reszta została umorzona. Kolejny milion to pracownicy służb publicznych, w tym strażacy, nauczyciele i pracownicy służby zdrowia. Ponad 1,7 mln osób zostało poszkodowanych przez oszustwa w szkolnictwie wyższym, a 663 tysiące osób miały całkowitą lub trwałą niepełnosprawność.
Decyzje administracji Bidena spotkały się z ostrą krytyką ze strony prezydenta-elekta Donalda Trumpa oraz konserwatywnych członków Kongresu. Twierdzą oni, że kosztowne plany umorzenia długu obciążą podatników, którzy nie ukończyli studiów wyższych i oskarżają Demokratę o przekroczenie uprawnień wykonawczych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)