Niezapomniana kreacja Johnny’ego Deppa, który stworzył postać cichą i niezwykle delikatną, a jednocześnie pełną emocji i pragnącą akceptacji. Tuż obok Winona Ryder, która wprowadza Edwarda do świata ludzi. Ten właśnie wydaje się być ciepły i pełen możliwości, a jednak zewnętrzne piękno ma również swoją ciemną stronę.
To wszystko sprawia, że film ten jest całkiem wyjątkowy i pokazuje nam bardzo wyraźnie, że piękno, delikatność i swego rodzaju magia, potrafią być ukryte w całkiem niespodziewanych miejscach, czy też osobach. Przy tej okazji naszła mnie refleksja, że podobnie wygląda grudzień, który skrywa piękno i magię, również tą nie do końca oczywistą.
Boże Narodzenie
To jeden z „uroków” ostatniego miesiąca roku. Na pocztówkach i obrazkach wygląda uroczo. Dookoła biel, w której odbijają się drobne kolorowe światełka choinek i innych ozdób. Czar jednak pryska kiedy oderwiemy wzrok od pocztówki, a wyjrzymy za okno. Tutaj niestety tej bieli brakuje, a prym wiedzie szarość dnia i niekiedy również plucha. W ostatnich latach, znacznie częściej śnieg pojawiał się na Wielkanoc zamiast na Boże Narodzenie. Choć pogoda nie ułatwia, to mimo wszystko poszukujemy tego wyjątkowego świątecznego klimatu, lub zaczynamy go sami tworzyć. Z pomocą przychodzą nam lampki, którymi ozdabiamy choinki, domy, czy balkony, świąteczna muzyka, rozbrzmiewająca w radiu, ale też i w centrach handlowych, a także zapachy roztaczające się w naszych domach, które sprawiają, że jesteśmy w stanie cofnąć się w czasie lub choć na chwilę zapomnieć o bieżących sprawach.
W tym wyjątkowym czasie dążymy do ideału, zapominając przy tym, że ideały nie istnieją i samo Boże Narodzenie, jak mówi Biblia, do idealnych również nie należało. Jezus przecież narodził się w ubogiej stajence, gdzie nie było całej armii lekarzy i położnych, którzy daliby mu należytą opiekę. Co więcej, jego rodzice uciekali, tułali się po świecie, chcąc znaleźć dla siebie bezpieczne schronienie. Nie ma się co oszukiwać, nie wygląda to, jak wymarzone przywitanie dziecka na świecie. A jednak…
Pomimo przeciwności, zdarzył się cud i Jezus nie tylko się narodził, ale niedługo później przeżył również „rzeź niewiniątek”. W tym szarym, smutnym, a nawet groźnym czasie i otoczeniu, narodziła się miłość i zbawienie, dająca nadzieję ludziom na całym świecie.
Rodzina
Ponieważ rodzinę tworzą żywi ludzie, pełni emocji, ze swoimi zaletami, ale też i wadami, oraz potrzebami, jasnym jest, że w tym zestawieniu mogą rodzić się konflikty. Byłoby idealnie, gdyby zdarzały się one zaledwie od czasu do czasu, a jednak rodzice, którzy mają więcej niż jedno dziecko, doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że dla rodzeństwa „dzień bez awantury, bywa dniem straconym”. Zdarza mi się nawet podejrzewać, że dzieci kłócą się dla sportu, jest to ich sposób na zajęcie się czymś nowym, w wolnym czasie
Jako mama, zadaję sobie sprawę, że rodzice niejednokrotnie mają skłonność do patrzenia na swoją rodzinę w ciemnych barwach. Zwracamy uwagę na te właśnie wspomniane awantury, na bałagan w pokoju, brak wywiązywania się ze swoich obowiązków i możemy wpaść w czarnowidztwo, które doprowadzi nas do myśli, że nasza rodzina nie jest najszczęśliwsza, że coś trzeba zmienić… Łatwo jednak powiedzieć, a zdecydowanie trudniej zrobić, szczególnie kiedy nie mamy pojęcia, ani co takiego, ani też kiedy i w jaki sposób?
To właśnie w takich trudniejszych chwilach, ale również i w tych dobrych, warto pamiętać, że wśród tych niesnasek, zazdrości, drobnych konfliktów, jest też to, co dobre. Na plan pierwszy powinny się wysunąć: nasze emocje, kiedy dopiero zaczynaliśmy się spotykać z naszym partnerem/partnerką, kiedy przywitaliśmy na świecie nasze dziecko/dzieci, kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy od bliskich: „Kocham Cię!”.. Ta magia miłości jest w każdym z nas, choć niekiedy przysypana kurzem codzienności.
W obliczu grudniowych wyzwań, jakie stają przed nami i naszymi bliskimi, tym bardziej zachęcam Cię Drogi Rodzicu, aby choć na chwile zajrzeć do swego serca i odkurzyć te wyjątkowe uczucia, które kiedyś zbudowały wszystko to, co piękne wokół nas. Prawdziwe piękno bowiem, kryje się tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy. Być może zatem, właśnie w tym roku, uda nam się je znaleźć w przedświątecznym pośpiechu, przygotowaniach, pakowaniu prezentów, czy też między gałązkami choinki. Niech ten wyjątkowy czas, nauczy nas akceptacji tego, co inne, niestandardowe, świeże. To właśnie w tym wszystkim, co nowe, może ukryć się bliskość, która potrzebna jest absolutnie każdemu z nas.
Iwona Kozłowska
jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!