Porażka Kolumbijczyków, prowadzonych przez argentyńskiego trenera Nestora Lorenzo, jest tym bardziej zaskakująca, że rywale od 20. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Hectora Cuellara. Jednak w 58. Miguel Terceros dał gospodarzom prowadzenie i, jak się okazało, czwarte zwycięstwo od początku turnieju kwalifikacji.
Do reprezentacji Argentyny po przerwie spowodowanej kontuzją w lipcowym finale Copa America powrócił 37-letni Lionel Messi i od razu odegrał ważną rolę. W 13. minucie słynny piłkarz asystował przy golu Nicolasa Otamendiego. W 65. do wyrównania doprowadził najlepszy strzelec w historii Wenezueli - Salomon Rondon.
Spotkanie rozpoczęło się pół godziny później, niż planowano z powodu niekorzystnej pogody i zostało rozegrane na przemoczonej murawie.
"To był brzydki mecz, ledwo udawało nam się wymienić dwa podania z rzędu. Piłka zatrzymywała się w wodzie. Trudno gra się w takich warunkach" - skomentował Messi.
Brazylia, która dotychczas w eliminacjach spisywała się wyjątkowo słabo, zwyciężyła w Santiago dopiero po bramce Luiza Henrique w 89. minucie. Wcześniej "Canarinhos" znów znaleźli się w tarapatach, bo już w drugiej minucie dla gospodarzy trafił doświadczony Eduardo Vargas, znany w Europie z występów w Napoli, Valencii i Queens Park Rangers. W doliczonym czasie pierwszej połowy wyrównał Igor Jesus (45+1.).
W innym czwartkowym spotkaniu Ekwador zremisował u siebie bezbramkowo z Paragwajem.
W tabeli prowadzi Argentyna z 19 punktami, druga Kolumbia ma o trzy mniej. W piątek wiceliderem może zostać mający 15 pkt Urugwaj, który zmierzy się na wyjeździe z Peru. Brazylia jest czwarta z 13 - tylko dlatego, że piąty Ekwador (12) ma odjęte karnie trzy punkty za fałszowanie dokumentacji dotyczącej jednego z piłkarzy.
Bezpośrednią kwalifikację do mundialu w 2026 roku USA, Kanadzie i Meksyku wywalczy z Ameryki Płd. sześć najlepszych w eliminacjach zespołów, a siódmy zagra w interkontynentalnych barażach.