Siostra Marta Cichoń: Jak nas wspieracie, to mamy i ich dzieci mogą korzystać z opieki, za co wszystkim składam serdeczne Bóg zapłać
Dom Samotnej Matki im. Świętej Rodziny w Chicago działa już 16 lat. Prowadzi akcję pomocową dla samotnych matek z dziećmi, które ze względu na zagrożenie ich bezpieczeństwa lub trudną sytuację życiową znalazły schronienie pod dachem tej placówki. Jest ona prowadzona dla Polonii przez siostrę Martę Cichoń ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla przy wsparciu innych sióstr.
Placówka, utrzymująca się z prywatnych darowizn, od 12 lat organizuje festyny, aby zdobyć dodatkowe fundusze na prowadzoną działalność. Festyny odbywają się w katolickim ośrodku Casa Italia w miejscowości Stone Park na zachodnich przedmieściach chicagowskiej metropolii.
8 września kilkuset naszych rodaków wzięło udział w tym charytatywnym wydarzeniu. Festyn rozpoczęła msza święta, po której dzieci i dorośli zostali zaproszeni do udziału w licznych zabawach i rozrywkach, zorganizowanych na terenie ośrodka.– Pogodę mamy dzisiaj wymarzoną, za co Panu Bogu dziękujemy. Bardzo dużo ludzi odwiedziło nas z dziećmi, co szczególnie cieszy. To właśnie z myślą o najmłodszych przygotowaliśmy wiele atrakcji, żeby były uśmiechnięte i zadowolone. I tak rzeczywiście było. Wystąpił zespół folklorystyczny „Polonia”. Był pokaz judo. Koncertowała orkiestra pod dyrekcją Konrada Pawełka. Śpiewał Konrad Stankiewicz, a całość prowadził Janusz Olechny. To wszystko są młodzi ludzie, co sprawia ogromną radość. Dochód z pikniku i sprzedaży świec na stół wigilijny wspiera utrzymanie tego domu. Jak nas wspieracie, to mamy i ich dzieci mogą korzystać z opieki, za co wszystkim składam serdeczne Bóg zapłać – powiedziała siostra Marta Cichoń, podsumowując tegoroczny festyn.
Placówka wsparcia dla samotnych matek, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, założona przez siostrę Martę Cichoń, w ciągu ponad 16 lat działalności pomogła 170 kobietom i ponad 200 dzieciom. Pod jej dachem na świat przyszło kilkanaścioro dzieci, a także miały miejsce dwie adopcje. Obecnie z opieki korzysta pięć matek, z czego dwie niedawno opuściły tę bezpieczną przystań. Matki mogą korzystać z pomocy maksymalnie przez rok, po czym miejsca są udostępniane kolejnym potrzebującym. Skorzystanie z takiej pomocy w trudnych momentach często prowadzi do naprawienia negatywnych relacji w związkach.
– Ponad 60 procent naszych podopiecznych znalazło swoją nową drogę życia. Usamodzielniły się, założyły własne biznesy. Pomagamy mamom znaleźć nowy zawód, pracę, szkołę dla nich i dla dzieci. W wielu przypadkach zapewniamy pomoc prawną dla matek, które były ofiarami przemocy domowej, w staraniach o alimenty. Nawet jeśli matki przebywały tutaj nielegalnie, udaje nam się znaleźć rozwiązania. Mamy osoby, które wiedzą, do kogo „zapukać” i jak rozwiązać problem. Są kobiety, których małżeństwa i związki się naprawiły. Potrafili dojść do porozumienia, pójść razem na terapię i stworzyć bezpieczny związek. Jestem bardzo dumna, gdy mąż przychodzi i dziękuje mi za uratowanie ich związku – to ogromna radość. Tych wszystkich, którzy chcieliby nam pomagać, proszę o kontakt ze mną pod numerem telefonu: 773-774-1082 – apelowała siostra Marta.
Pomocnych rąk jest sporo. Tylko przy organizacji piknikowej imprezy grupa wolontariuszy liczyła ponad 30 osób. Od kilku lat pomocową działalność sióstr wspiera były już dyrektor Polskiej Misji Duszpasterskiej pw. Świętej Trójcy, ks. Andrzej Totzke, który po inauguracji roku harcerskiego w Yorkville i obchodach 20-lecia działalności Koła Przyjaciół Harcerzy w Addison przybył także do Casa Italia.
– Wraz ze wspólnotą wiernych z Trójcowa od lat bierzemy udział w tych, jakże ważnych dla całej Polonii, wydarzeniach. Dom Samotnej Matki od wielu lat służy Polonii, niezależnie od tego, do której parafii ludzie należą. Jest to dzieło sióstr misjonarek, które staramy się wspierać. Pomimo wcześniejszych zobowiązań w Yorkville, postanowiłem dołączyć do moich obecnych tutaj parafian, aby pokazać, że wspieramy to dzieło i będziemy je dalej wspierać. Chciałem się także pożegnać, bo pewnie niektórzy już wiedzą, że od przyszłego tygodnia rozpocznę posługę duszpasterską w San Jose w Kalifornii – powiedział ks. Totzke.
Na terenie festynu swoje produkty i usługi wystawiało kilkanaście polonijnych firm z branży odzieżowej, jubilerskiej i obuwniczej. Kuchnia serwowała pyszne golonki, krupnioki i kiełbaski. Były gofry i ciasta oraz lemoniady. Końcową atrakcją festynu była bogata loteria fantowa, w której do wygrania były m.in. nagrody pieniężne w kwotach: tysiąca i pięciuset dolarów oraz 8 nagród po 100 dolarów, a także wiele nagród rzeczowych.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP