Czterech pasażerów niebieskiej linii miejskiej kolejki CTA zostało zastrzelonych w świąteczny poniedziałek nad ranem z bliskiej odległości przez napastnika bez żadnego wyraźnego motywu. 4 września stanął on przed sądem. Policja i prokuratura nazywają zdarzenie „przypadkowym aktem przemocy”, a chicagowianie, zwłaszcza korzystający z kolejki, zastanawiają się, czy środki komunikacji miejskiej będą kiedykolwiek bezpieczne.
Sędzia powiatu Cook zdecydowała w środę, 4 września, że oskarżony o poczwórne zabójstwo w miejskiej kolejce CTA, 30-letni Rhanni S. Davis z Chicago, pozostanie w areszcie do czasu rozprawy. Niewielka sala w budynku sądu powiatu Cook w Maywood była wypełniona mediami oraz rodzinami ofiar.
Davis usłyszał cztery zarzuty morderstwa pierwszego stopnia. Według doniesień medialnych, był na sali w towarzystwie obrońcy publicznego, był opanowany, nie zabierał głosu i patrzył wprost na sędzię. Nazwała ona fakty w sprawie „absolutnie przerażające i bulwersujące”, a strzelaninę – „egzekucją”.
Z dokumentów sądowych wynika, że Davis był przeszkolony w zakresie używania broni, gdyż kiedyś był zatrudniony jako ochroniarz. Pracował też jako opiekun domowy. Miał przeszłość kryminalną związaną z pobiciem i bronią, choć niektóre zarzuty zostały oddalone. Po przesłuchaniu obrońca mężczyzny nie chciał rozmawiać z mediami.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 2 września, amerykańskie święto Labor Day, około 5.30 am. Na końcowej stacji niebieskiej linii kolejki – Forest Park – przy 711 Des Plaines Ave. w miejscowości o tej samej nazwie znaleziono trzech martwych pasażerów. Czwarta ofiara była w innymi wagonie. Została przewieziona do szpitala Loyola University w Maywood, gdzie później stwierdzono jej zgon.
Biuro lekarza sądowego powiatu Cook zidentyfikowało do czwartku trzy ofiary. Są nimi 64-letnia Margaret Miller, 60-letni Adrian Collins i 28-letni Simeon Bihesi. Czwarta ofiara to 52-latek, którego nazwiska nie upubliczniono do chwili oddawania naszej gazety do druku.
Tragicznego odkrycia dokonał około 5.30 am pracownik porządkowy CTA, który zamiatając zauważył łuskę po naboju, a następnie zobaczył ofiary i zawiadomił swoich zwierzchników.
Według prokuratury, na nagraniach kamer monitoringu widać, jak około 5 am napastnik przechodzi przez wagon, gdzie w różnych miejscach siedziały pierwsze trzy ofiary. Czwarta była w innym wagonie. Wszystkie trafione zostały kulą z bliskiej odległości – w głowę i tułów. Trzy ofiary spały, gdy doszło do ataku. Jedna podniosła ręce w geście obrony, zanim morderca oddał jeden strzał w tułów.
Władze stwierdziły, że nie mogą ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że ofiary były bezdomne, lecz ojciec jednej z nich, Simeona Bihesiego powiedział w środę, że syn jest byłym żołnierzem U.S. Marines, który cierpiał na depresję i w rezultacie wylądował na ulicy.
Dalej, według nagrań, około 5.05 am napastnik spokojnie opuścił pociąg na przedostatniej stacji – Harlem. 15 minut później znów wsiadł do pociągu niebieskiej linii, tym razem w stronę centrum Chicago. Przed 7 am pracownik CTA zauważył osobę odpowiadającą opisowi Davisa na trasie kolejki różowej linii, gdzie mężczyzna został aresztowany. Według policji znaleziono przy nim broń odpowiadającą tej użytej do zabójstwa pasażerów oraz torbę z nabojami.
Na czas śledztwa wstrzymano ruch pociągów między stacjami Forest Park a Austin. Pasażerom podstawiono autobusy kursujące w obie strony.
Zdaniem policji, ten „potworny i odrażający akt przemocy” miał charakter odosobniony i nie było zagrożenia dla ogółu społeczeństwa. Prokurator stanowa powiatu Cook Kim Foxx stwierdziła, że możemy nigdy nie poznać motywu działania sprawcy.
Prezes CTA Dorval R. Carter, Jr. w oświadczeniu złożył kondolencje bliskim ofiar i zapewnił, że bezpieczeństwo pasażerów i pracowników pozostają najwyższym priorytetem. Pochwalił pracę departamentów policji z Forest Park i Chicago, która umożliwiła szybkie namierzenie podejrzanego. Kluczową rolę w jego aresztowaniu miały odegrać nagrania z kamer monitoringu na terenie CTA.
Burmistrz Forest Park, Rory Hoskins, wyraził ubolewanie z powodu tragedii, do której doszło w jego miejscowości o 14-tysięcznej populacji, na zachodnich przedmieściach Chicago w świąteczny weekend Święta Pracy. W Forest Park kończą się dwie główne linie chicagowskiej kolejki CTA – niebieska i zielona i jak powiedział burmistrz, miejscowa policja i straż pożarna wzywane są tam częściej niż gdziekolwiek indziej.
Bezpieczeństwo w CTA
Ten atak, jak i postrzelenie dzień wcześniej pracownika CTA przed stacją Howard w Rogers Park, wzbudził niepokój wśród pracowników CTA i pasażerów, którzy domagają się zwiększenia środków bezpieczeństwa w komunikacji miejskiej.
Według CTA kamery w pociągach nagrywają obraz tego, co się dzieje, lecz nie jest on nigdzie transmitowany ani monitorowany w czasie rzeczywistym. Oprócz tego, na ściągnięcie nagrań z kamer w wagonach potrzebny jest czas. Tylko kamery na peronach transmitują w czasie rzeczywistym obraz, który jest monitorowany przez ludzki personel. Monitorowanie wagonów w czasie rzeczywistym jest obecnie niemożliwe i byłoby, zdaniem CTA, kolosalnym zadaniem.
Agencja nie przestaje jednak szukać nowych sposobów i technologii mogących zwiększyć bezpieczeństwo, zwłaszcza w obliczu kolejnych tragedii, presji ze strony władz oraz mieszkańców.
Sztuczna inteligencja w CTA do wykrywania broni
Parę dni przed tragedią chicagowskie przedsiębiorstwo komunikacyjne CTA poinformowało, że testuje zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) do zwalczania przestępczości. Nowe oprogramowanie bazujące na tysiącach kamer CTA ma wykrywać broń na terenie stacji i peronów w czasie rzeczywistym, i w rezultacie prowadzić do szybszej odpowiedzi policji.
Chicago Transit Authority zawarło roczny kontrakt z firmą Zero Eyes, która połączyła nową technologię sztucznej inteligencji (AI) z tysiącami już istniejących na terenie CTA kamer – ogłosił 29 sierpnia prezes agencji Dorval R. Carter Jr.
Sztuczna inteligencja ma analizować obraz z kamer w czasie rzeczywistym i wyłapywać momenty, w których ktoś wyciąga broń. Obraz jest następnie weryfikowany w centrum monitoringu przez personel ludzki, złożony z byłych żołnierzy i policjantów.
Jeżeli potwierdzą oni, że na uchwyconym obrazie rzeczywiście widać broń, policja jest zawiadomiona w ciągu minuty i jest w stanie natychmiast przybyć na miejsce.
CTA zapewnia, że funkcja rozpoznawania twarzy nie jest częścią nowej technologii, która jest już w użyciu od około miesiąca.
Roczny koszt programu to 200 tys. dol. Program jest finansowany ze środków z budżecie CTA na bezpieczeństwo.
Z pociągów i autobusów CTA korzysta dziennie około miliona pasażerów. W ostatnich latach obserwuje się wzrost przestępczości na terenie stacji, peronów i samych środków komunikacji miejskiej. Presja podniesienia bezpieczeństwa w CTA doprowadziła do instalacji tysięcy kamer i zwiększenia patrolowania stacji, w tym przez zespoły z psami policyjnymi i prywatne firmy ochroniarskie.
Pomysłowi sprzeciwia się Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (American Civil Liberties Union, ACLU), która zwraca uwagę, że Chicago już jest najbardziej monitorowanym miastem w Stanach Zjednoczonych. W Wietrznym Mieście jest do 80 tys. publicznych kamer. ACLU twierdzi, że monitoring wcale nie sprawia, że ludzie czują się bezpieczniej, a jedynie bardziej obserwowani.
Informacja o nowym środku bezpieczeństwa w CTA pojawiła się kilka tygodni przed zakończeniem kontraktu chicagowskiej policji na ShotSpotter – system czujników wykrywających strzały, które rozmieszczone są w newralgicznych punktach miasta. Zakończenie używania technologii było jedną z obietnic wyborczych burmistrza Chicago Brandona Johnsona.
ShotSpotter ma swoich zwolenników i przeciwników – jest krytykowany jako nieefektywny, lecz był dobrze przyjęty przez policję. Ostatecznie burmistrz Chicago Brandon Johnson zdecydował, że kontrakt zakończy się 22 września.
Joanna Marszałek[email protected]