Ostatnie letnie festiwale, rodzinne pikniki, gigantyczne korki i tłok na chicagowskich lotniskach – to wszystko w ciągu najbliższego sierpniowo-wrześniowego, wydłużonego weekendu, kiedy w USA obchodzimy Święto Pracy, a jednocześnie zwyczajowo żegnamy lato.
Tradycyjnie w pierwszy poniedziałek września przypada w Stanach Zjednoczonych Święto Pracy (Labor Day). Wielu z nas spędzi weekend w podróży. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Zmotoryzowanych (AAA), w tym roku liczba podróży krajowych w weekend Święta Pracy wzrośnie aż o 9 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Według Illinois Tollway, od piątku 30 sierpnia do wtorku 3 września lokalne autostrady przemierzy 7,8 mln podróżujących. Jak zawsze najgorsze korki będą w piątek po południu – liczba pojazdów na drogach osiągnie wówczas 1,9 miliony, w porównaniu z 1,6 mln samochodów w przeciętny piątek.
W weekend tradycyjnie już policja stanowa wzmocni patrole na lokalnych autostradach i skoncentruje się na kierowcach przekraczających prędkość oraz prowadzących pojazdy w stanie nietrzeźwym. Stróżowie prawa podpowiadają: zapnij pasy, przestrzegaj ograniczeń prędkości i nie używaj telefonu podczas jazdy.
Rekordowej liczbie podróży sprzyjają niższe niż w ubiegłym roku ceny biletów lotniczych i benzyny. Krajowa średnia za galon benzyny w czwartek wynosiła 3,36 dol. Duży ruch panować będzie także na chicagowskich lotniskach. Chicagowski Departament Lotnictwa przewidywał, że przez O'Hare International Airport przewinie się rekordowa liczba 1,44 mln pasażerów – aż o 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Ruch na Midway wzrośnie o 3 proc. Administracja ds. Bezpieczeństwa Transportu, TSA spodziewa się obsłużyć 17 mln pasażerów od czwartku do środy po święcie Labor Day.
Labor Day to święto federalne. Zamknięte są więc rządowe agencje, instytucje finansowe, poczta, szkoły i uniwersytety. To również dzień wolny dla większości pracowników władz stanowych i miejskich.
Święto Pracy ma swoje korzenie w Chicago. Pierwsze obchody Labor Day w USA sięgają 1882 r. Ale dopiero w 1894 roku Kongres dość szybko i jednomyślnie przegłosował ustawę stanowiącą, że pierwszy poniedziałek września jest dniem honorującym ludzi pracy. Do tej uchwały doprowadziła fala strajków w fabryce Pullmana na południu Chicago w czerwcu i lipcu tego roku zdławiona przez wojsko. W wyniku protestów zginęło 13 robotników, a 56 zostało rannych.
Prezydent Grover Cleveland po niefortunnej decyzji o interwencji wojskowej (która otworzyła dyskusję na temat konstytucyjnych uprawnień prezydenta) w pośpiechu przeforsował ustawę, obawiając się rozszerzenia robotniczych akcji protestacyjnych. Wybór września także nie był przypadkowy. Nie chciano skojarzeń z wydarzeniami z Haymarket w Chicago z 1886 roku oraz łączenia amerykańskiego święta z Międzynarodowym Dniem Pracy uchwalonym zaledwie rok wcześniej.
Weekend Labor Day uważany jest za koniec sezonu wakacyjno-urlopowego i pożegnanie lata oraz początek sezonu wyborczego.
(jm)