Piłkarze Wisły wygrali 4:1 (2:0) wyjazdowy mecz z Cercle Brugge w drugim meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Przed tygodniem w Krakowie belgijski zespół wygrał 6:1 i awansował do fazy ligowej tych rozgrywek.
Wynik pierwszego meczu sprawił, że losy awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji były praktycznie przesądzone. Trener Kazimierz Moskal zapowiadał jednak, że jego zespół chce w Brugii pokazać się z dobrej strony i słowa dotrzymał.
Trener Cercle Miron Muslic dokonał sporo zmian w wyjściowym składzie, zostawiając tylko czterech graczy, którzy zaczynali mecz w Krakowie. Gospodarze już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie, lecz Kamil Broda zatrzymał Felipe Augusto w sytuacji sam na sam. Dziesięć minut później zaatakowała Wisła. Angel Banea podał do Federica Duarte, lecz jego strzał znakomitą interwencją obronił Warleson, który wybił piłkę nad poprzeczką. To tylko na moment uratowało gospodarzy. Z rzutu rożnego dośrodkował Angel Rodado, a Alan Uryga strzałem głową zdobył bramkę.
Wiślacy poszli za ciosem i po chwili prowadzili 2:0. Banea świetne podał do Kissa, a ten pewnym strzałem wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W 30. minucie mogło być 3:0. Tym razem świetnie piłkę wyłożył Karol Dziedzic, lecz Bartosz Jaroch nie zdołał pokonać Warlesona, który obronił jego strzał nogą. Gospodarz także przeprowadzili kilka groźnych akcji, ale gdy dochodzili do pozycji strzeleckich, pudłowali.
Na drugą połowę trener gospodarzy wprowadził swojego najlepszego napastnika - Kevina Denkey’a oraz lewego obrońcę Nazinho. Również trener Moskal dokonał dwóch zmian wpuszczając do gry Oliwiera Sukiennickiego i Patryka Gogóła. Gospodarze uzyskali sporą przewagę, wiślacy mieli coraz więcej problemów z utrzymanie się przy piłce.
W 73. minucie Rodado świetnie podał do Gogóła, który znalazł się sytuacji sam na sam i Wisła objęła prowadzenie 3:0. Gospodarze szybko jednak odpowiedzieli składnym kontratakiem, który skutecznym strzałem wykończył Felipe Augusto.
Za moment dobry atak przeprowadzili krakowianie. Piłka trafiła do Łukasza Zwolińskiego, który zaliczył swoje premierowe trafienie w barwach Wisły. W ostatniej akcji meczu posłał piłkę do siatki sprytnym strzałem piętą.
Wisła mimo wysokiego zwycięstwa nie zdołała wywalczyć awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji, ale jej europejską kampanię można uznać za udaną. Grający na co dzień w 1. lidze krakowski zespół w ośmiu meczach odniósł cztery zwycięstwa i wyeliminował kosowskie Llapi Podujewo oraz słowackiego Spartaka Trnawa.
(PAP)