Norweg Jakob Ingebrigtsen czasem 7.17,55 pobił rekord świata w biegu na 3000 m w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, zaliczanym do Diamentowej Ligi. Natomiast Szwed Armand Duplantis wynikiem 6,26 poprawił własny rekord globu w skoku o tyczce. Natalia Kaczmarek była trzecia w biegu na 400 m.
Poprzedni rekord świata na 3000 m od 1996 roku należał do Kenijczyka Daniela Komena - 7.20,67. Ingebrigtsen w Paryżu został mistrzem olimpijskim w biegu na 5000 m, a w czerwcu triumfował w mistrzostwach Europy w Rzymie na dwóch dystansach - 1500 i 5000 m.
W Chorzowie za Norwegiem uplasowali się trzej Etiopczycy. Drugi Berihu Aregawi poprawił rekord kraju na 7.21,28. Trzeci był Yomif Kejelcha (7.28,44), a czwarty Telahun Haile Bekele (7.30,97). Filip Rak nadawał tempo biegu.
Duplantis w tym roku już trzeci raz poprawił rekord świata. W igrzyskach olimpijskich w Paryżu uzyskał 6,25, a 20 kwietnia w Xiamen - 6,24. Za swoje osiągnięcie otrzymał 50 tysięcy dolarów. Do Szweda należy już 10 najlepszych wyników w historii - od 6,17 do 6,26. Pierwszy raz rekord świata pobił w lutym 2020 roku w Toruniu i od tamtej pory całkowicie zdominował rywalizację w tej konkurencji. Ma na koncie dwa złote medale olimpijskie. Wielokrotnie triumfował też w mistrzostwach świata i Europy.
To już trzeci rekord globu w historii Memoriału Kamili Skolimowskiej. W 2016 Anita Włodarczyk ustanowiła rekord świata w rzucie młotem - 82,98.
Przed oficjalnym rozpoczęciem mityngu uroczyście pożegnano kończące kariery medalistki olimpijskie z Tokio w sztafecie 4 x 400 metrów - Annę Kiełbasińską i Małgorzatę Hołub-Kowalik. Zawodniczki zostały przewiezione samochodem po bieżni Stadionu Śląskiego i były oklaskiwane przez kibiców.
"Jest dreszczyk, co widać (na skórze), są wspaniałe emocje. Jest tyle, ludzi. Łez wzruszenia nie dało się opanować. To rollercoaster myśli. Kiedy wyszłyśmy z tego auta, mówię do Gosi, dawaj, przebiegniemy się jeszcze ostatni raz. Nie wiem, czy nie zepsułyśmy choreografii orkiestrze na bieżni. Stroje (biało-czerwone) to totalny przypadek" – powiedziała Kiełbasińska.
Natalia Kaczmarek czasem 49,95 zajęła trzecie miejsce w biegu na 400 m. Rekordzistkę Polski wyprzedziły Marileidy Paulino z Dominikany (48,66) i reprezentantka Bahrajnu Salwa Eid Naser (49,23). Te trzy biegaczki uplasowały się w tej samej kolejności w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie Kaczmarek zdobyła brązowy medal. Czwarta w Chorzowie była Rhasidat Adeleke z Irlandii (50,00).
"Cieszę się, że pomimo tego całego zmęczenia udało się dobiec na trzeciej pozycji. Ciężko się było zmotywować. Fajnie, że znów pokazałam, że jestem w światowej czołówce. Na starcie czułam ogromne emocje, wiedziałam, że ci wszyscy ludzie na trybunach są ze mną. Cieszę się, że +lekka+ żyje w Polsce. Po igrzyskach miałam sporo spraw pozasportowych, ale złamałam po raz kolejny 50 sekund, więc jestem z siebie zadowolona, bo nie wiedziałam, na ile się dzisiaj zbiorę" - wyznała 26-latka.
Kaczmarek w tym roku poprawiła rekord Polski, który od 1976 roku należał do Ireny Szewińskiej. Trzykrotnie zeszła poniżej 49 sekund, a 20 lipca w Londynie przebiegła 400 m w 48,90. Mistrzyni Europy przekazała po starcie, że jest zmęczona intensywnym sezonem i nie wystartuje w finałowym mityngu Diamentowej Ligi w Brukseli, który odbędzie się w dniach 13-14 września.
Ewa Swoboda czasem 11,03 była szósta w biegu na 100 m. Poniżej 11 sekund zeszły Jamajka Tia Clayton (10,83), Marie-Josee Ta Lou-Smith z Wybrzeża Kości Słoniowej (10,83) i Amerykanka Tamari Davis (10,84). Polkę wyprzedziły też Brytyjka Daryll Neita (11,01) i Patrizia van der Weken z Luksemburga (11,03).
"To był dla mnie ostatni start w sezonie, dałam z siebie wszystko, co miałam. Fajnie, że przyszło dużo ludzi. Dawno nie widziałam tak pełnego stadionu. Miło mi się na serduszku zrobiło. Wynik 11,03 oceniam jako nienajgorszy. Obawiałam się, że dziś będzie taki upał podczas startu, jak w sobotę. Był dramat, ale na szczęście dziś było już dużo lepiej. Trudno mi jeszcze podsumować sezon. Na pewno był za długi, bardzo szarpany. Zabrakło czasu do roboty, ale trzy imprezy i dwa medale. Jestem zadowolona ale i zmęczona. Nie mogę się doczekać, kiedy wejdę do auta i powiem sobie – koniec, jadę do domu odpoczywać" – podsumowała Swoboda.
Klaudia Kazimierska pierwszy raz w karierze złamała barierę czterech minut w biegu na 1500 m. Poprawiła rekord życiowy na 3.59,95 i zajęła szóste miejsce. Najszybsze na tym dystansie były Etiopki: Diribe Welteji (3.57,08) i Freweyni Hailu (3.57,88).
Konkurs pchnięcia kulą wynikiem 22,14 wygrał Amerykanin Joe Kovacs, który o dwa centymetry pokonał swojego rodaka Ryana Crousera - rekordzistę świata i mistrza olimpijskiego. Trzeci był mistrz Europy Leonardo Fabbri z Włoch - 22,03. Kondrad Bukowiecki pchnął 19,88 i zajął 11. miejsce. Żadna próba Michała Haratyka nie była mierzona.
Zwycięzcą biegu na 200 m został mistrz olimpijskie Letsile Tegogo z Botswany (19,83). Drugi Alexander Ogando ustanowił rekord Dominikany (19,86). Za nim uplasowało się trzech Amerykanów: Kenneth Bednarek, Erriyon Knighton i Kyree King. Biegnący po pierwszym torze Albert Komański uzyskał dziewiąty czas - 21,07.
Rekordzistka Europy Femke Bol czasem 52,13 wygrała bieg na 400 m przez płotki. Tym razem Holenderka wyprzedziła Amerykankę Annę Cockrell (52,88), z którą przegrała w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu. Trzecie miejsce dla Jamajki Rushell Clayton (53,11).
Z roli faworyta wywiązał się również Karsten Warholm z Norwegii. Wicemistrz olimpijski triumfował czasem 46,95. Drugie miejsce zajął Francuz Clement Ducos, który poprawił rekord życiowy na 47,42. Trzeci był Abderrahman Samba z Kataru - 47,69.
Żadna z reprezentantek Polski nie awansowała do finałowego biegu na 100 m ppł, w którym wystąpi dziewięć zawodniczek. Pia Skrzyszowska miała 10. rezultat - 12,58. Klaudia Wojtunik uplasowała się na 13. pozycji czasem 13,02, a Marika Majewska uzyskała 14. wynik - 13,15.
"Stawka była taka, jaka powinna być na Diamentowej Lidze. Swój bieg oceniam dobrze. Tyle zostało w nogach, więc tyle pobiegłam. Nie ma się co czepiać. Po igrzyskach forma spada z dnia na dzień. Motywacja i mobilizacja też. Fajna była dziś atmosfera na stadionie. Dostałam gęsiej skórki, kiedy prezentowano moje nazwisko. Mam w planie w tym sezonie jeszcze co najmniej dwa starty, a potem – wyczekiwany i potrzebny urlop" - oznajmiła Skrzyszowska.
W finałowym biegu na 100 m ppł Jamajka Akcera Nugent poprawiła rekord mityngu na 12,29.
Wojciech Nowicki zajął trzecie miejsce, a Paweł Fajdek ostatnie piąte w konkursie rzutu młotem. Wygrał mistrz olimpijski Ethan Katzberg z Kanady, którzy rzucił 80,03. Drugi był Ukrainiec Mychajło Kochan, który w najlepszej próbie uzyskał 79,85. Nowicki posłał młot na odległość 76,05. Taki sam wynik miał Węgier Bence Halasz. Fajdek miał tylko dwie mierzone próby i zakończył konkurs rezultatem 74,53.
"To już jest końcówka sezonu. Przyszło rozluźnienie organizmu, bo docelową impreza były igrzyska olimpijskie. Wróciłem do domu, najważniejsze było dla mnie spędzenie czasu z rodziną. Czuję przemęczenie sezonem. Głowa by chciała porzucać, ale było ciężko. Cieszę się, że przyszło tylu kibiców. Pogoda dopisała, coś pięknego. Dla mnie bardzo ważne było uczczenie pamięci Kamili Skolimowskiej. Czas trochę odpocząć, nabrać motywacji do treningu" - oświadczył Nowicki.
Kolejny mityng Diamentowej Ligi odbędzie się w piątek na Stadio Olimpico w Rzymie, gdzie w czerwcu lekkoatleci rywalizowali podczas mistrzostw Europy.
(PAP)