Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 18:19
Reklama KD Market

Piłkarska LK - zwycięstwo Legii z Broendby. Porażka Wisły

Piłkarska LK - zwycięstwo Legii z Broendby. Porażka Wisły

W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji piłkarze Legii wygrali na wyjeździe z Broendby Kopenhaga 3:2 (1:2). Nie powiodło się natomiast Wiśle Kraków, która przegrała w Trnawie z miejscowym Spartakiem 1:3.

W poprzedniej rundzie eliminacji Legia pokonała w dwumeczu 11:0 walijskie Caernarfon Town. Jednak w ostatniej kolejce ekstraklasy na własnym stadionie przegrała 1:2 z Piastem Gliwice.

Wicemistrzowie Danii mieli być bardziej wymagającym rywalem. W 19. minucie Clement Bischoff podał w pole karne do Filipa Bundgaarda, który strzałem po ziemi pokonał bramkarza Kacpra Tobiasza. Legia odpowiedziała pięć minut później. Bartosz Kapustka dośrodkował do Tomasa Pekharta, który strzelił z woleja i wyrównał na 1:1.

Bundgaard w 36. min przedarł się lewym skrzydłem i wystawił piłkę Mathiasowi Kvistgaardenowi, który z bliska wpakował ją do bramki. Potem Claude Goncalves przymierzył z dystansu, ale bramkarz Patrick Pentz był dobrze ustawiony.

Na początku drugiej połowy Daniel Wass uderzył zza pola karnego, a piłka przeleciała obok słupka. W 67. min Kapustka wypatrzył wbiegającego w pole karne Goncalvesa, który strzelił z bliska, ale trafił w bramkarza.

Piłkarze Broendby w 71. min stracili piłkę na swojej połowie pod wpływem wysokiego pressingu Legii. Luquinhas podał do Blaza Kramera, który po chwili oddał mu piłkę, a brazylijski pomocnik wyrównał na 2:2.

Ryoya Morishita pod koniec meczu zmienił Kapustkę. Japończyk odegrał kluczową rolę w 87. min, gdy strzelił gola na 3:2 po podaniu Kramera. Początkowo sędzia nie uznał gola, ale po konsultacji z VAR okazało się, że nie było spalonego i bramka została zdobyta prawidłowo.

Rewanż w Warszawie odbędzie się w przyszły czwartek.

Trener Wisły Kazimierz Moskal nieco zaskoczył przy wyborze składu, wstawiając do bramki Kamila Brodę zamiast dobrze do tej pory spisującego się Antona Cziczkana. Szansę rehabilitacji za nieodpowiedzialne zachowanie i czerwoną kartkę w meczu 1-ligowym ze Zniczem Pruszków dostał węgierski skrzydłowy Tamas Kiss.

Wiślacy nie zaczęli zbyt dobrze tego meczu. W 6. minucie za zagranie piłki ręką przez Wiktora Biedrzyckiego arbiter podyktował rzut karny. Do wykonania „jedenastki” jednak nie doszło, bo interweniował sędzia VAR, który dostrzegł, że chwilę wcześniej Hugo Ahl sfaulował Giannisa Kiakosa. Po obejrzeniu zajścia na monitorze gra została wznowiona rzutem wolnym przez krakowski zespół. Potem na boisku nie działo się zbyt wiele. Gospodarze mieli lekką przewagę, lecz nie stwarzali okazji bramkowych.

Za to w 26. minucie Wisła niespodziewanie objęła prowadzenie. Angel Baena przechwycił piłkę, wbiegł w pole karne, ale jego strzał nogą obronił Ziga Frelih. Hiszpan jednak odzyskał futbolówkę, podał do Angela Rodado, a ten już bez problemów umieścił ją w siatce. To było już czwarte trafienie napastnika Wisły w tej edycji europejskich pucharów.

Chwilę później z pola karnego strzelał Kiss, lecz nie trafił w bramkę. Wisła mądrze się broniła i gospodarze nie stwarzali zagrożenia pod bramką Brody. Ten musiał wykazać się tylko raz, gdy w 44. minucie popisał się skuteczną interwencją po strzale z dystansu Filip Bainovic.

Na drugą połową trener gospodarzy wprowadził do gry dwóch piłkarzy znanych z występów w ekstraklasie – Romana Prochazkę i Roberta Picha. Spartak ruszył do ataku i w 47. minucie doprowadził do remisu. Michal Duris wykorzystał błąd obrony Wisły i precyzyjnym strzałem z około z 14 metrów pokonał Brodę.

Po godzinie gry gospodarze objęli prowadzenie. Mikulec wybił piłkę spod nóg Prochazki, ale tuż za linią pola karnego dopadł do niej Philip Azango i kapitalnym strzałem z woleja przelobował Brodę. W 64. minucie mogło być 2:2. Baena podał do Rodado po strzale którego piłka odbiła się od słupka. Za to kolejna akcja gospodarzy była skuteczna. Martin Mikovic dośrodkował w pole karne, Biedrzycki zgubił krycie Durisa i były reprezentant Słowacji bez problemów skierował piłkę do bramki.

Wiślacy starali się zmniejszyć rozmiary porażki, przeprowadzili kilka niezłych ataków, lecz nie potrafili oddać skutecznego strzału. Spartak odważniej zaatakował w doliczonym czasie i był bliski zdobycia czwartej bramki. Po strzale zza pola karnego Mikovica piłka odbiła się od poprzeczki, a potem od słupka i wtedy zdołał ją złapać Broda.

Mecz rewanżowy odbędzie się 15 sierpnia w Krakowie. Początek godz. 20.30.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama