W wieku 80 lat zmarł William Calley, który jako porucznik armii USA dowodził oddziałem dokonującym 16 marca 1968 r. masakry mieszkańców wietnamskiej wioski My Lai - poinformował w poniedziałek dziennik "Washington Post". Caslley został skazany na dożywotnie więzienie, ale wkrótce karę zamieniono mu na areszt domowy, a później ułaskawiono.
Według dziennika, powołującego się na lokalne media, Calley zmarł 28 kwietnia br. w Gainesville, na Florydzie, ale wiadomość o jego śmierci ujawniono dopiero teraz.
Podczas masakry w My Lai, której powodem miało być podejrzenie, iż wśród mieszkańców ukrywają się bojownicy Vietcongu, zamordowano, jak ustalono podczas dochodzenia, ponad 500 osób, głownie kobiet, dzieci i starców. Późniejsze przeszukania nie potwierdziły tych podejrzeń, nie znaleziono też większych ilości broni.
Przed sądem wojskowym postawiono czterech żołnierzy oddziału, którym dowodził Calley, ale tylko jego skazano w 1971 r. na dożywotnie więzienie. Jednak już po trzech dniach ówczesny prezydent Nixon zamienił jego wyrok na areszt domowy, który Calley odsiadywał w Forcie Benning, w Georgii. Po trzech latach został warunkowo zwolniony i wydalony z armii.
Zbrodnia w My Lai została nagłośniona przez media na całym świecie i stała się sztandarowym przykładem amerykańskich okrucieństw popełnianym podczas wojny w Wietnamie w latach 19555-1975. Stała się też jednym z powodów narastającego sprzeciwu amerykańskiego społeczeństwa przeciwko tej wojnie. (PAP)