Policja z Arlington Heights prowadzi śledztwo w sprawie mężczyzny zastrzelonego w niedzielę w mieszkaniu kobiety, do której nie wolno mu było zbliżać się na mocy sądowego zakazu. Detektywi przesłuchują dwie osoby, lecz do poniedziałku nie postawiono im zarzutów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 21 lipca na osiedlu Arbor Lakes Apartments w rejonie ulic Bloomington i Lake Cook w Arlington Heights na północno-zachodnich przedmieściach Chicago. Około 1.40 po południu kobieta zadzwoniła na policję i zgłosiła, że w jej mieszkaniu zastrzelony został mężczyzna.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, w mieszkaniu znaleźli 33-letniego mężczyznę z raną postrzałową tułowia. Jego śmierć stwierdzono na miejscu. Przed mieszkaniem na funkcjonariuszy czekali kobieta oraz druga osoba, która przyznała, że strzelała do mężczyzny. Oboje zostali później przewiezieni na posterunek policji w celu dalszych przesłuchań. Do poniedziałku rano nikomu nie postawiono zarzutów.
Według policji, wcześniej kobieta uzyskała sądowy nakaz ochrony przeciw mężczyźnie, który został zastrzelony. Detektywi koncentrują się na przeszłych relacjach zastrzelonego i kobiety.
Biuro lekarza sądowego na poniedziałek zaplanowało sekcję zwłok zastrzelonego mężczyzny. Nie upubliczniono jego tożsamości.
W śledztwie bierze udział specjalna regionalna jednostka do spraw poważnych przestępstw, Major Case Assistance Team.
Według policji zdarzenie jest traktowane jako odosobniony incydent i nie ma zagrożenia dla miejscowej społeczności.(jm)