Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 20:04
Reklama KD Market

Kolorowy ptak

Kolorowy ptak
Helena Bonham Carter (fot. Will Oliver/EPA/Shutterstock)

Jest aktorką rozpoznawalną i cenioną na całym świecie. Widzowie kochają ją za kreacje w takich filmach jak The Wings of the Dove, Fight Club, The King’s Speech czy w serialu The Crown. Dzięki rolom w seriach o Harrym Potterze i Enoli Holmes zna ją też młodsze pokolenie. I choć Helena Bonham Carter nie ma na koncie Oscara a jedynie dwie nominacje, każda jej rola zasługuje na najwyższe uznanie...

Złota rada

Pochodzi z bardzo wpływowej brytyjskiej rodziny o arystokratycznych korzeniach. Jej pradziadkiem był brytyjski premier Herbert Henry Asquith, prababką Violet Bonham Carter, pierwsza liderka brytyjskiej Partii Liberalnej, a dziadkiem hiszpański dyplomata Eduardo Propper de Callejón. Matka aktorki, Elena, była cenioną psychoterapeutką, zaś ojciec, Raymond Bonham Carter, wysoko postawionym bankierem. A jednak aktorka, urodzona w Londynie 26 maja 1966 roku, nie miała lekko w życiu.

Najpierw wraz z braćmi, Edwardem i Thomasem, byli świadkami załamania nerwowego swojej matki, którą depresja na trzy lata przykuła do łóżka. W tym samym okresie ojciec w trakcie operacji guza mózgu przeszedł poważny wylew. W rezultacie został częściowo sparaliżowany, a z czasem stracił wzrok. Po powrocie ze szpitala Raymond Carter przeprowadził poważną rozmowę z 13-letnią wówczas Heleną i powiedział jej: – Od tej chwili powinnaś wziąć życie we własne ręce. Rób to, co chcesz, a nie to, czego się ode ciebie oczekuje.

Helena wzięła je sobie mocno do serca. Kilka miesięcy później wygrała konkurs recytatorski. Pieniądze, które wtedy otrzymała, postanowiła zainwestować. Znalazła agencję opiekującą się młodymi talentami filmowymi i sfinansowała swoją pierwszą sesję zdjęciową. Dwa lata później wystąpiła w reklamie sprzętu hi-fi, a w szkolnym przedstawieniu Romeo i Julii zagrała główną bohaterkę. To był dopiero początek.

W wieku 17 lat Helena zadebiutowała w filmie kostiumowym A Pattern of Roses, w którym zauważył ją James Ivory i dwa lata później obsadził w swoim filmie The Wings of the Dove. Rok później Bonham Carter zagrała tytułową rolę w Lady Jane Trevora Nunna. Z dnia na dzień stała się rozchwytywaną aktorką. Grała w serialach (Miami Vice) i filmach kostiumowych (Hamlet, Frankenstein). Na brak propozycji nie narzekała, ale chciała więcej. Wtedy na jej zawodowej drodze pojawił się Woody Allen i obsadził Brytyjkę w reżyserowanym przez siebie Mighty Aphrodite. Co prawda Oscara za rolę w tym filmie dostała Mira Sorvino, ale Helena absolutnie nie odstawała od aktorskiej śmietanki. Hollywood stał przed nią otworem.

Kto ma szczęście w miłości…

Z tymi prestiżowymi nagrodami dla Bonham Carter to faktycznie jest niespecjalnie. Aktorka jak dotąd ma na swoim koncie dwie nominacje do Oscara, za The Wings of the Dove i King’s Speech z 2010 roku oraz BAFTA za ten ostatni. Co więcej, aż siedem razy była nominowana do Złotych Globów, a nie otrzymała ani jednej statuetki! Ale jak wiadomo, jeśli ktoś nie ma szczęścia w jednej dziedzinie, to nadrabia w drugiej. W tym przypadku: w miłości.

Jest rok 2000. Tim Burton, amerykański reżyser i scenarzysta, twórca kultowych filmów na pograniczu horroru i fantasy, jak Beetlejuice czy Edward Scissorhands, gromadzi obsadę do swojej nowej produkcji Planet of the Apes. Jedną z ról proponuje Helenie, mówiąc, że nikogo innego nie był w stanie zobaczyć w roli… małpy. Szybko reflektuje, że popełnił gafę, więc dodaje: – Czuję, że lubisz zmieniać swój wygląd. To był moment narodzin jednej z najbardziej znanych na świecie par reżysersko-aktorskich.

Zaczęli się spotykać kilka miesięcy po premierze filmu. Byli ze sobą 13 lat: od 2001 do 2014 roku. Mają dwójkę dzieci: 20-letniego dziś Billa oraz 16-letnią Nell. To właśnie w filmach Burtona Helena grała najczęściej. Wystarczy wymienić takie tytuły jak: Big Fish, Charlie and The Chocolate Factory, Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street czy Alice in Wonderland.

W 2013 roku pojawiły się pierwsze plotki o zdradzie Tima. Choć Helena je dementowała, wkrótce ogłosili, że już nie są parą. – Nasz związek był wyjątkowy i takim pozostanie. Nie każda miłość musi być wieczna. Spałam z nim, słuchałam go, urodziłam mu dwoje dzieci. Ale w życiu nie ma nic za darmo – mówiła aktorka po rozstaniu.

Po latach przyznała, że sporo czasu zajęło jej odnalezienie się w tej sytuacji: – Dziś mogę stwierdzić, że rozwód, choć okrutny, ma też pozytywne aspekty. Na początku najtrudniej jest przyzwyczaić się do braku dzieci – gdy opieka nad nimi jest podzielona między byłych małżonków. Pod tym względem okrucieństwo rozwodów jest ogromne. Ale nawet i z tym po pewnym czasie można się pogodzić. A nawet pomyśleć sobie pewnego dnia: „Mam wolne, to wspaniałe”.

Od 2018 roku Bonham Carter jest w związku z historykiem sztuki Rye Dag Holmboe, który jest od niej młodszy o 21 lat. Kiedy dziennikarze dopytują aktorkę o relację z dużo młodszym mężczyzną, ona odpowiada żartobliwie: – W nocy wysysam z niego młodość.

Jak zdobyć rolę

Aktorka we wspomnianym wywiadzie powiedziała też: – To straszne przechodzić załamanie na oczach wszystkich. Myślę, że właśnie to zagwarantowało mi rolę księżnej Małgorzaty w serialu The Crown. Publiczne zerwanie, które i ona przeżyła.

Helen skrupulatnie przygotowywała się do roli siostry królowej Elżbiety II. W wywiadzie dla The Guardian powiedziała: – Kiedy wcielasz się w kogoś, kto istniał naprawdę, chcesz dostać od niego błogosławieństwo, bo to duża odpowiedzialność (…) Zapytałam więc ją: „Czy nie masz problemu z tym, że to ja cię zagram?” Odpowiedziała, że jestem lepsza od innej aktorki, którą rozważali do tej roli. Księżniczka Małgorzata nie chciała zdradzić aktorce, kto to jest, więc Helena uznała, że Małgorzata mówi prawdę, ponieważ to była odpowiedź w jej stylu.– Ona zawsze wiedziała, jak powiedzieć komuś komplement i jednocześnie mu przywalić – dodała ze śmiechem.

Bonham Carter zdradziła, że spontaniczność i cięty język księżniczki to jest coś, co je łączy. – Sama zazwyczaj też mówię, co myślę. Na szczęście nie należę do rodziny królewskiej, bo chyba bym się tam udusiła. Ich życie było od początku do końca podyktowane przez cały zestaw sztywnych reguł, w którym nie było miejsca na spontaniczność. Małgorzata wbrew temu walczyła, by pozostać sobą. Z punktu widzenia dworskiej etykiety była to potężna wada. Nieraz oskarżano ją o brak ogłady, ale dla niej, jak sądzę, niewyparzony język stanowił swego rodzaju wyzwolenie z krępujących ją więzów. (…) Nigdy nie było wiadomo, czego się po niej spodziewać. Tego rodzaju postać to dla aktorki czysta przyjemność do zagrania, ale w prawdziwym życiu pewnie nie wytrzymałabym z kimś takim nawet pięciu minut…

Też mam skłonność do nadmiernej szczerości, nawet w wywiadach. Potem czytam własne wypowiedzi i zastanawiam się, co ja najlepszego wygadywałam. (…) Ale życie jest zbyt ciekawe, by móc pozwolić sobie na nieszczerość. Ja naprawdę lubię rozmawiać z ludźmi, tylko zapominam, że moje słowa docierają do mnóstwa innych osób. Powinnam bardziej uważać na to, co mówię… No popatrz, znowu mnie poniosło i zaczęłam paplać! – wyznała ze śmiechem.

Mimo szczerości i ciętego języka Helena Bonham Carter unika jednostronnych osądów. Swego czasu odniosła się do głośnej sprawy Harveya Weinsteina, oskarżonego o molestowanie seksualne. – Uważam, że ludzie prawie nigdy nie są tylko dobrzy lub źli. Weinstein był tyranem, kropka. Ale tak naprawdę nie kropka. Był tyranem, prawdopodobnie socjopatą i fantastycznie skutecznym producentem filmów (…). Nie chodzi mi o to, żeby kogoś usprawiedliwiać. Tylko żeby zobaczyć cały jego obraz. Bo to jedyny sposób, żeby kogoś poznać.

Aktorka wyznała też, że nie ma niczego gorszego od bycia ocenianym publicznie. – Ja żyję w świecie szarości – dodała. To niezwykle smutne dla tak kolorowego ptaka, jakim jest Helena Bonham Carter.

Małgorzata Matuszewska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama