Księżna Halszka Ostrogska to jedna z najbardziej tragicznych postaci z czasów ostatnich Jagiellonów. Stała się ofiarą swego ogromnego majątku, z którym już się urodziła. Starania o rękę, czyli posag Halszki, wstrząsały państwem polskim. Każde jej kolejne zamążpójście groziło niemal wybuchem wojny domowej. W konkury uwikłani byli: król Zygmunt August, król Czech Ferdynand Habsburg i wielu polskich możnowładców. Ale najsmutniejsze jest to, że sama Halszka nie miała na nic wpływu. Była marionetką w rękach innych, w tym także swojej matki, Beaty. Przypłaciła to chorobą psychiczną i śmiercią w młodym wieku...
Niefortunny pojedynek
Ostrogscy byli jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin w Rzeczypospolitej po unii polsko-litewskiej. Mieli kilkanaście zamków. Ich włości zajmowały obszar równy dzisiejszemu województwu opolskiemu. Pracowało dla nich tysiące chłopów. Dodatkowo ten i tak bajeczny majątek powiększył się, gdy hetman Konstanty Ostrogski rozgromił Rosjan w bitwie pod Orszą. Za powstrzymanie ekspansji Księstwa Moskiewskiego król Zygmunt Stary przydzielił mu wielkie połacie ziemi na Wołyniu.
Po śmierci hetmana w 1530 roku jego pierwszy syn, 29-letni wówczas Ilia, wziął ślub z Beatą Kościelecką, rzekomo nieślubną córką Zygmunta Starego. Uroczystość odbyła się na Wawelu. Uświetnił ją turniej rycerski. Doszło do starcia na kopie pana młodego z królewiczem Zygmuntem Augustem. Młody władca zrzucił z konia Ilię. Litewski książę doznał poważnych obrażeń.
Podczas tego rodzaju pojedynków rycerskich na dziedzińcu zamkowym rzadko dochodziło do tragicznych wypadków. W tak ograniczonym miejscu nie dało się maksymalnie rozpędzić koni. Rycerze byli w żelaznych zbrojach. Najwyżej spadali z konia po pchnięciu kopią, nie odnosząc poważnych obrażeń. Jednak tym razem stało się inaczej.
Ilia, doskonały jeździec, starał się, aby nie powalić królewicza na ziemię. Ale przypadkowo się to udało młodemu Zygmuntowi Augustowi, który nie był biegły w rzemiośle rycerskim. Królewicz lepiej sprawował się w szrankach z kobietami, choć mimo to nie pozostawił potomka na tronie. Na nim skończyło się panowanie Jagiellonów. Ilia Ostrogski miał po prostu pecha. Tylko że ten pech tragicznie zaważył na życiu jego córki, Halszki. Wtedy, podczas turnieju na Wawelu, jeszcze znajdującej się w łonie matki.
Halszka urodziła się trzy miesiące po śmierci ojca. Ilia spisał ostatnią wolę. Zadecydował, że dziecko odziedziczy po nim wpierw część majątku, a po śmierci żony Beaty – całość. Do ukończenia pełnoletności przez dziecko majątkiem miała zarządzać Beata. Zaś do czuwania nad testamentem upoważnił króla Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, a także królową Bonę i swego przyrodniego brata, Wasyla Ostrogskiego. Zdawało się, że dobrze zabezpieczył swego potomka. Tak myślał Ilia.
Jednak zaraz po jego śmierci zaczęła się walka o posag Halszki. Gdy była jeszcze niemowlęciem, to właśnie przyrodni brat Ilii pierwszy zaczął się domagać jej majątku. Wystąpił do króla, by odzyskać spadek po ojcu Konstantym, który już należał do córki Ilii. Jednocześnie chciał stać się opiekunem Halszki w miejsce Beaty. Zygmunt August nie zgodził się na to.
Najazd na zamek Halszki
Po kilku latach pisania petycji do króla Wasyl przeszedł od słów do czynów. Na kandydata na męża Halszki wybrał księcia Sanguszkę. Liczył, że w zamian za to przyszły mąż Halszki podzieli się z nim posagiem. Sanguszko natychmiast zerwał zaręczyny z Maryną Polubińską, gdyż nie była nawet w części tak bogata jak młoda Ostrogska. Wasyl ponaglał Sanguszkę, gdyż o rękę Halszki zaczęli się starać inni możnowładcy. Z nich najbardziej liczyli się: Dymitr Wiśniowiecki, Mikołaj Mielecki oraz znany rokoszanin Marcin Zborowski. To byli groźni przeciwnicy.
Wasyl i Sanguszko postanowili więc nie czekać. Z kozakami ruszyli na zamek w Ostrogu, gdzie przebywała Beata i kilkunastoletnia już wówczas Halszka. Doszło do krwawej walki z obrońcami zamku, ale kozaków było więcej. Matka i córka ukryły się w spiżarni. Odnaleziono je. Sanguszko wystąpił w roli prawowitego narzeczonego Halszki, który ma prawo poślubić dziewczynę. Przyprowadzono księdza. Kapłanowi nie spodobała się ta sytuacja i usiłował odwlec ślub. Lecz, przystawiając mu nóż do gardła, złamano jego opór. Wasyl przymusił Halszkę, by stułą dała sobie związać dłoń z dłonią Sanguszki. I wymówił za nią słowa przysięgi małżeńskiej. Halszka została siłą odprowadzona do małżeńskiego łoża, aby małżeństwo zostało uznane za ważne.
Sprawa zrobiła się głośna w Rzeczypospolitej dwóch narodów. Polscy możni chcieli, by anulowano małżeństwo. Litewscy możnowładcy uznali małżeństwo Halszki z Sanguszką.
Zygmunt August, już prawowity król po śmierci Zygmunta Starego, był wściekły, kiedy dowiedział się, jak doszło do tego małżeństwa. Nowy król nie uchodził za surowego. Tak naprawdę zajęty kobietami nie miał głowy do rządzenia państwem. Jednak tym razem pokazał stanowczość. Uznał, że to, co zrobili Wasyl i Sanguszko, to był zajazd na dom sąsiada, co było surowo zabronione. Poza tym Sanguszko bez zgody króla opuścił swoje starostwo graniczne. A to już było niemal jak zdrada. Król kazał ich osądzić.
Sąd odbył się w Knyszynie. Wasyla pozbawiono jedynie prawa opieki nad bratanicą, do czego rościł sobie pretensje. Sanguszko został skazany na karę infamii, czyli utratę czci. Oznaczało to, że każdy mógł go zabić i dostać za to jego majątek.
Porwanie, zabójstwo i drugi ślub
Sanguszko wyjechał wraz z Halszką do Czech. Nie wiedział, że ścigają go Zborowscy, którzy także zapragnęli jej posagu. Zborowscy umyślili sobie, że aby któryś z nich legalnie pojął za żonę Halszkę, muszą zabić jej męża. Wdowa jest do wzięcia. I dopadli Sanguszkę w karczmie w Jaromierzu, gdy jadł śniadanie. Nie zdążył zjeść kapłona. Zborowscy udusili go łańcuchem. Halszka została przez nich porwana.
Wkroczenie Polaków na ziemie czeskie wywołało interwencję króla Ferdynanda Habsburga. Groziło wojną polsko-czeską. Zygmunt August zaczął działać energiczniej. Nie chciał, żeby Zborowscy, którzy już i tak za bardzo panoszyli się w Rzeczypospolitej, wzbogacili się o ziemie należne Halszce. Stanowiliby wówczas wielkie zagrożenie dla władzy królewskiej.
Król wybrał na męża Halszki Łukasza Górkę, wojewodę poznańskiego. Halszka o tej decyzji dowiedziała się ostatnia. Jej matka sprzeciwiała się małżeństwu z Górką, ale król postawił na swoim. Doszło do ślubu przy udziale księdza, lecz w ostatniej chwili zainterweniowała królowa Bona. Była skonfliktowana ze swoim synem, Zygmuntem Augustem. Nie wiadomo, czym się kierowała, ale wykorzystując swoje wpływy, a przede wszystkim pieniądze, dopilnowała, by małżeństwo nie zostało skonsumowane.
Szesnastoletnia Halszka, wciąż traktowana jak marionetka, znowu była, albo nie była, mężatką. Bona wywiozła ją i jej matkę do Warszawy. Stamtąd obie Ostrogskie uciekły do Lwowa i schroniły się w klasztorze.
Trzeci ślub i szaleństwo
Tym razem Zygmunt August na próżno domagał się, aby Halszka wróciła do Łukasza Górki jako swojego męża. Jej matka nie chciała Górki za zięcia, a Halszka wykonywała polecenia matki. Nie miała nikogo innego, z kim mogłaby chociaż swobodnie porozmawiać. Była pilnowana ze wszystkich stron.
Można się w tym wszystkim pogubić. I na pewno pogubiła się młoda Halszka. Zaczęła zdradzać objawy szaleństwa. A już na pewno całkiem podupadła psychicznie, gdy za namową matki wzięła we Lwowie ślub z księciem Siemionem Olelkowiczem. Olelkowicz, pamiętając o błędzie Górki, zaciągnął Halszkę do sypialni i małżeństwo zostało skonsumowane.
Halszka stała się bigamistką. Miała męża uznawanego przez króla, Łukasza Gorkę, i drugiego męża, uznawanego przez przeciwników władcy. Zygmunt August, widząc, że traci autorytet, nakazał ostrzelanie z armat klasztoru, w którym schroniły się Ostrogskie. Gdy bombardowanie dobrze umocnionego klasztoru nie dało rezultatów, nakazał odciąć wodę. Wówczas kobiety poddały się. Król nakazał Halszce wrócić do Górki, lecz ona tego nie zrobiła. Uważała, że jest żoną Olelkowicza. Choć chyba sama już nie wiedziała, czyją jest żoną.
Śmierć
Nie wiadomo, co w końcu stało się z posagiem Halszki. Ona sama, już w ogóle nie rozeznając się w swoim położeniu, wróciła do rodziny na Wołyń. Przed śmiercią, w wieku 43 lat, zrzekła się należnego sobie majątku. Można się domyślić, że została do tego zmuszona lub nie wiedziała, co podpisuje.
Nikt nie wie, gdzie została pochowana kobieta, która bezwiednie przyczyniła się do wielkiego zamieszania w Rzeczypospolitej. Za chciwość innych ukarana została Halszka Ostrogska.
Ryszard Sadaj