Piłkarze Interu Mediolan zapewnili sobie 20. w historii tytuł mistrzów Włoch. W poniedziałkowym meczu 33. kolejki ekstraklasy pokonali w derbach, występując w roli gości, wicelidera AC Milan 2:1 i mają już 17 punktów przewagi nad lokalnym rywalem.
Bramki dla podopiecznych Simone Inzaghiego zdobyli Francesco Acerbi w 18. minucie (głową z bliska po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przedłużeniu tego podania) oraz Francuz Marcus Thuram na początku drugiej połowy (49.), po indywidualnej akcji i płaskim strzale z ok. 16 metrów.
Milan odpowiedział tylko trafieniem głową reprezentanta Anglii Fikayo Tomoriego w 80. minucie.
W doliczonym czasie gry było bardzo nerwowo, doszło do ostrych przepychanek między piłkarzami. Sędzia pokazał aż trzy czerwone kartki. W ekipie Milanu zostali nimi ukarani Francuz Theo Hernandez i Davide Calabria, a w zespole Interu - Holender Denzel Dumfries.
Po chwili sędzia zakończył zawody i fani Interu, mimo deszczu, mogli rozpocząć świętowanie.
To 20. tytuł mistrzowski "Nerazzurrich", poprzedni wywalczyli w 2021 roku.
"Chce mi się płakać, bo to sen. Cierpieliśmy i dużo pracowaliśmy, zasłużyliśmy na tę radość. Dedykuję ją mojej rodzinie, kolegom z drużyny i fanom" - powiedział kapitan nowych mistrzów Włoch Lautaro Martinez.
"To była piękna podróż z Inzaghim, musimy dalej iść tą ścieżką. Odkąd przybyłem, wiele wygrałem z tym klubem, trzeba to kontynuować” – dodał argentyński napastnik.
Do końca sezonu Serie A pozostało pięć kolejek. Inter ma obecnie 86 punktów, więc Milan (69) nie będzie już w stanie dogonić lidera. Trzeci w tabeli jest Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika - 64 pkt.
"Niebo nad San Siro i nad całymi Włochami zrobiło się czarno-niebieskie (barwy zwycięskiego klubu - PAP). Derby nadal należą do Interu, ale tym razem są jeszcze ważniejsze, ponieważ dają podopiecznym Simone Inzaghiego matematyczną pewność scudetto, dwudziestego w historii Interu" - napisała agencja ANSA.
Inter zdominował w tym sezonie włoską ligę w rzadko spotykany sposób. Poniósł dotychczas tylko jedną porażkę, na dodatek dawno temu - 27 września u siebie z Sassuolo 1:2. Strzelił 79 goli (najwięcej) i stracił tylko 18, zdecydowanie najmniej w Serie A.
Na czwartym miejscu w tabeli umocniła się w poniedziałek Bologna (62 pkt), która pokonała na wyjeździe 3:1 piątą Romę (55). W bramce zwycięskiej ekipy gości wystąpił Łukasz Skorupski, a od 77. minuty grał pomocnik Kacper Urbański. Natomiast w rzymskiej ekipie ponownie rezerwowym przez cały mecz był Nicola Zalewski.
W przyszłym sezonie Włochy będą mieć aż pięć miejsc w powiększonej Lidze Mistrzów.
(PAP)