Koszykarze Miami Heat pokonali Chicago Bulls 112:91, a New Orleans Pelicans wygrali z Sacramento Kings 105:98 w ostatnich meczach play in. Zwycięskie drużyny jako ostatnie wywalczyły awans do play-off ligi NBA.
Heat z przytupem rozpoczęli mecz i już po pierwszej kwarcie prowadzili 34:17. Przez całe spotkanie to zespół trenera Erica Spoelstry był stroną dyktującą warunki. Na najwyższe w meczu 29-punktowe prowadzenie gospodarze zdołali wyjść pod koniec trzeciej kwarty.
Do zwycięstwa drużynę z Miami poprowadził Tyler Herro, który zanotował 24 punkty, 10 zbiorek i dziewięć asyst, więc otarł się o triple-double. 21 punktów oraz po sześć zbiórek i asyst miał Jaime Jaquez Junior, a 16 punktów dodał Kevin Love. Po stronie Bulls 22 punkty zdobył DeMar DeRozan, a 16 pkt i 14 zbiórek uzbierał Nikola Vucevic.
Rywalami Miami Heat w fazie play-off będą Boston Celtics, a pierwsze starcie tych drużyn odbędzie się w niedzielę.
Pelicans udowodnili, że są groźni nawet bez Ziona Williamsona. Uraz ścięgna uda lidera drużyny z Nowego Orleanu, którego doznał w spotkaniu z Los Angeles Lakers, wykluczył go z rywalizacji o ósmą lokatę na Zachodzie, jednak jego gra w pierwszej rundzie play-off wciąż pozostaje sprawą otwartą.
Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Brandon Ingram, który zawiódł w poprzednim meczu z Los Angeles Lakers. Tej nocy skrzydłowy zanotował 24 punkty, sześć zbiórek i sześć asyst. 19 pkt i 12 zbiórek zapisał na swoim koncie Jonas Valanciunas, a 16 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst padło łupem Trey’a Murphy’ego.
"Pelikany" w pierwszej rundzie fazy play-off zmierzą się z Oklahoma City Thunder. Rywalizacja tych drużyn rozpocznie się w niedzielę.
(PAP)