Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 18:36
Reklama KD Market

Piłkarska LM - Manchester City nie obroni trofeum, Real i Bayern w półfinale

Piłkarska LM - Manchester City nie obroni trofeum, Real i Bayern w półfinale
Antonio Ruediger zapewnił Realowi awans do półfinału Ligi Mistrzów fot. Peter Powell/EPA-EFE/Shutterstock

Piłkarze Manchesteru City nie powtórzą ubiegłorocznego triumf w Lidze Mistrzów. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym po regulaminowych 90 minutach i dogrywce zremisowali z Realem Madryt 1:1, a następnie przegrali w rzutach karnych 3-4. W pierwszym spotkaniu było 3:3.

Rywalem "Królewskich" - z 14 zwycięstwami najbardziej utytułowanego klubu w historii rywalizacji o Puchar Europy - będzie Bayern Monachium. Niemiecki zespół pokonał w rewanżu Arsenal Londyn 1:0, a w Anglii przed tygodniem było 2:2.

Drugą parę półfinałową po wtorkowych meczach tworzą Paris Saint-Germain, który wyeliminował Barcelonę Roberta Lewandowskiego, oraz Borussia Dortmund.

Po losowaniu ćwierćfinałów parę Manchester City - Real określono mianem "przedwczesnego finału". Pierwsze starcie na Santiago Bernabeu, zakończone remisem 3:3, mogło zadowolić najbardziej wybrednych fanów futbolu, a w zgodnej opinii ekspertów i mediów był to jeden z najlepszych meczów w historii Champions League. W rewanżu zachwytów i goli było mniej, ale dramaturgii nie brakowało.

"Królewscy" przed rokiem w półfinale - po remisie (1:1) na własnym stadionie - w Manchesterze przegrali aż 0:4 i byli tłem dla gospodarzy. W środę wyglądało to dużo lepiej. Już w 12. minucie po akcji Brazylijczyków - podawał Vinicius Junior, a piłkę do siatki skierował - choć na "raty" - Rodrygo, goście objęli prowadzenie.

Później przewaga miejscowych rosła z każdą minutą. Jeszcze w pierwszej połowie Norweg Erling Haaland trafił w poprzeczkę, a nieco przypadkowa dobitka Portugalczyka Bernardo Silvy minęła bramkę. Później kilka razy ze świetnej strony pokazał się bramkarz hiszpańskiego zespołu Andrij Łunin, ale nie zapobiegł stracie gola w 76. minucie, kiedy strzałem pod poprzeczkę wyrównał Belg B+Kevin de Bruyne.

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia w pojedynku dwóch trenerów, Carlo Ancelottiego z Realu i Josepa Guardili z City, z największą liczbą wygranych meczów w LM, choć Hiszpan zdecydował się na pokerowy ruch i zdjął z boiska swojego najlepszego snajpera - Haalanda. Później boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Vinicius Junior.

W konkursie "jedenastek" pierwszy pomylił się Chorwat Luka Modric, a później w roli głównej wystąpił Łunin. Ukraiński bramkarz obronił strzały Bernardo Silvy i Chorwata Mateo Kovacica, pokonał go jego vis a vis - Ederson, ale w piątej serii szansy nie zmarnował Niemiec Antonio Ruediger, który tym samym odkupił część win za błąd przy wyrównującej bramce mistrza Anglii.

"Najważniejsze były mentalność i nastawienie. Wiele drużyn ugina się pod naporem City, a my to wytrzymaliśmy. Presja? Jak chcesz grać w Realu, to musisz zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, ale presji nie czujesz. Trener Ancelotti daje nam dużo wiary, pewności, spokoju i... wolności" - powiedział angielski piłkarz "Królewskich" Jude Bellingham.

"The Citizens" dołączyli do szeregu drużyn, którym nie powiodło powtórzenie sukcesu w LM. Dotychczas jedynym zespołem, któremu ta sztuka się udała - i to dwukrotnie, w latach 2018-19, był... Real.

W drugiej środowej parze ćwierćfinałowej także odpadła ekipa angielska, która również po losowaniu uchodziła za faworyta dwumeczu. Arsenal Londyn, ponownie z Jakubem Kiwiorem w rezerwie, uległ w Monachium Bayernowi 0:1, a że w pierwszym spotkaniu było 2:2, to "Kanonierzy" muszą co najmniej o rok odłożyć nadzieje na pierwszy od 2009 półfinał LM.

Champions League to jedyna szansa dla Bayernu na zatarcie złego wrażenia po nieudanym jak dotychczas sezonie. W niedzielę Bawarczycy po 11 latach stracili - na rzecz Bayeru Leverkusen - tytuł mistrzowski, a wcześniej odpadli też z Pucharu Niemiec. Wiadomo, że z drużyną pożegna się trener Thomas Tuchel, ale może zostawić w gablocie cenne trofeum.

Środowe spotkanie miało wyrównany przebieg. W pierwszej połowie najbliżej szczęścia byli Jamal Musiala z grającego bez kilku ważnych zawodników Bayernu i norweski pomocnik gości Martin Odegaard. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 63. minucie, kiedy dośrodkowanie Portugalczyka Raphaela Guerreiro strzałem głową na gola zamienił Joshua Kimmich.

Bayern zameldował się w półfinale LM po czterech latach. W 2020 roku, w edycji storpedowanej przez pandemię koronawirusa i jeszcze Z Robertem Lewandowskim w składzie, zwyciężył, pokonując w finale Paris Saint-Germain 1:0.

"Zrobimy wszystko, by znów znaleźć się w finale, ale... taki jest cel każdego półfinalisty. Zespół spisał się wyśmienicie. Na początku dużo było piłkarskich szachów, ale w drugiej połowie chyba górę wzięło nasze pucharowe doświadczenie. Po ostatnich niepowodzeniach to wielki dzień dla zawodników, kibiców, sztabu, całego klubu" - skomentował Tuchel.

Powtórka finał sprzed czterech lat jest możliwa, bo drugą parę półfinałową stworzą PSG i Borussia Dortmund.

Francuski zespół odrobił z nawiązką stratę z pierwszego meczu, przegranego u siebie 2:3, zwyciężając na wyjeździe 4:1 Barcelonę z Lewandowskim w składzie.

Zespół ze stolicy Katalonii pozostawał niepokonany od 27 stycznia, a sześć poprzednich spotkań, w tym dwa w Champions League, rozstrzygnął na swoją korzyść. Będzie musiał jednak poczekać co najmniej rok na awans do półfinału najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie, w którym ostatnio był w 2019 roku.

Początek rewanżu w Barcelonie był wymarzony dla gospodarzy, gdyż w 12. minucie Brazylijczyk Raphinha dał im prowadzenie. Wszystko zmieniła czerwona kartka, jaką w 29. minucie zobaczył urugwajski obrońca Ronald Araujo.

Jeszcze przed przerwą wyrównał wygwizdywany przez miejscową publiczność były zawodnik "Barcy" Ousmane Dembele, a w 54. minucie paryżanie objęli prowadzenie po strzale Portugalczyka Vitinhi. Później w roli głównej wystąpił największy gwiazdor PSG - Kylian Mbappe. W 61. minucie podwyższył na 3:1 z rzutu karnego, a w 89. czwartym golem przypieczętował awans swojego zespołu czwartym trafieniem.

W drugim wtorkowym ćwierćfinale kibice obejrzeli jeszcze więcej goli, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Borussia przystępowała do rewanżu z Atletico Madryt po porażce na wyjeździe 1:2, ale już do przerwy - prowadząc 2:0 - odrobiła stratę z nawiązką.

Między 49. i 64. minutą losy rywalizacji całkowicie się odwróciły - wówczas goście doprowadzili do remisu. Wkrótce nastąpił... kolejny zwrot. Tym razem dwie bramki w krótkim czasie zdobyli gracze BVB. Wynik 4:2 już się nie zmienił i to Borussia znalazła się w czołowej czwórce.

Zespół z Dortmundu nie grał w półfinale europejskich pucharów od pamiętnej edycji 2012/13, kiedy - z trzema Polakami w składzie - dotarł do finału LM, przegranego na Wembley z Bayernem Monachium 1:2. W tym roku decydujący pojedynek po 11 latach znowu zawita na ten słynny londyński obiekt...

Półfinały rozegrane zostaną na przełomie kwietnia i maja oraz tydzień później. Finał - 1 czerwca.(

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama