Piłkarze Lechii Gdańsk po wygranej z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza 3:1 wrócili na pozycję lidera 1. ligi. Razem z drugą w tabeli Arką Gdynia siedem kolejek przed końcem rozgrywek mają już wyraźną przewagę nad konkurentami do awansu do ekstraklasy.
Lechia szybko wróciła na zwycięską ścieżkę po ubiegłotygodniowej porażce 1:2 w Katowicach z GKS, kiedy straciła pierwsze punkty w tej rundzie.
W niedzielę jej rywalem była ekipa z Niecieczy, która w tym roku jeszcze nie wygrała. Krótko przed przerwą i zaraz po niej dwa gole zdobył dla gospodarzy Słowak Tomas Bobcek, który z dziewięcioma trafieniami jest najlepszym strzelcem gdańszczan.
Już w doliczonym czasie gry kontaktową bramkę dla gości zdobył z rzutu karnego Wiktor Biedrzycki, ale tuż przed końcowym gwizdkiem na 3:1 podwyższył i wynik ustalił Łukasz Zjawiński.
"Zrobiliśmy kolejny krok we właściwym kierunku, ale nie powinniśmy doprowadzić do tak nerwowej końcówki" – przyznał trener lidera Szymon Grabowski.
Lechia ma 53 punkty i o jeden wyprzedza lokalnego rywala Arkę. Gdynianie w 27. kolejce już w piątek zremisowali w Lublinie z Motorem 2:2 i zachowali - jako jedyni - miano niepokonanego wiosną zespołu.
Lubelski beniaminek jest jedną z czterech drużyn na miejscach barażowych (3-6), a wszystkie mają po 45 "oczek".
Z tego grona niespodziewanej porażki doznał w sobotę GKS Katowice. Po sześciu zwycięstwach z rzędu piłkarze trenera Rafała Góraka ulegli u siebie dziewiątej w tabeli Odrze Opole 1:3.
Wszystkie gole dla gości strzelili obcokrajowcy: Czech Jiri Piroch w 26. minucie oraz wprowadzeni z ławki Włoch Vittorio Continella (74.) i Kolumbijczyk Jean Sarmiento (76.). Katowiczanie odpowiedzieli tylko trafieniem Bartosza Jaroszka w 56. minucie.
Czwarty w tabeli Górnik Łęczna wygrał na wyjeździe z zamykającym stawkę Zagłębiem Sosnowiec 1:0, piąty jest Motor, a szósty - po zwycięstwie w Pruszkowie nad Zniczem 3:2 - GKS Tychy.
Gdyby taki układ tabeli utrzymał się do końca rozgrywek w półfinałach baraży doszłoby do wewnętrznych konfrontacji drużyn ze Śląska i Lubelszczyzny.
W "wiślackich derbach" w Płocku miejscowi zremisowali z rywalami w Krakowa 1:1, tracąc gola w 90. minucie po strzale Igora Sapały. Gospodarze prowadzili od 58. minuty po trafieniu Fryderyka Gerbowskiego.
Obie Wisły mają po 42 pkt. "Nafciarze" plasują się na siódmym miejscu, a krakowski zespół, finalista tegorocznego Pucharu Polski - na ósmym.
Na dole tabeli coraz gorzej wygląda sytuacja Resovii, która w derbach stolicy Podkarpacia przegrała ze Stalą 0:2 i pozostała w strefie spadkowej z dorobkiem 25 punktów. Co więcej, jej strata do "bezpiecznej" Polonii Warszawa (2:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała) wynosi już cztery punkty.
Natomiast drużyna trenera Marka Zuba, która wygrała po raz czwarty z rzędu, ma o 10 więcej i może już powoli cieszyć się z utrzymania w lidze.
Do 2. ligi spadną trzy ostatnie zespoły tabeli. Z kolei bezpośrednią promocję do ekstraklasy uzyskają dwie najlepsze drużyny, a o trzecią przepustkę powalczą - w dwustopniowych barażach - ekipy z miejsc 3-6.
(PAP)