Siódmy mecz finałowy: GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 0:1 po dogrywce (0:0, 0:0, 0:0 - 0:1). Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw): 4-3 dla Unii, która zdobyła mistrzostwo Polski, a GKS srebrny medal.
Oświęcimianie wywalczyli dziewięć tytułów mistrza Polski, poprzednio w 2004 roku. Wówczas decydującą rywalizację wygrali z Podhalem Nowy Targ.
W niedzielę, w katowickiej Satelicie długo utrzymywał się bezbramkowy wynik. Obaj bramkarze przez 60 minut zachowali czyste konto. Przewagę miał GKS, ale nie potrafił tego udokumentować strzelając bramki.
W drugiej minucie dogrywki bliski zdobycia gola był Carl Ackered. Jednak po jego strzale krążek odbił się od słupka.
W 67. min. losy mistrzostwa Polski przesądził Mark Kaleinikovas strzelając celnie z bliska.
"Musieliśmy dziś być cierpliwi gdyż GKS zaprezentował dobry hokej. My najpierw skutecznie się broniliśmy a potem wyprowadziliśmy tę jedną ważną kontrę w dogrywce. Cieszymy się, że po 20 latach udało nam się zdobyć tytuł" - powiedział kapitan Unii Krystian Dziubiński.
Przyznał, że Unia nie wyglądała w niedzielę na lodzie najlepiej: "Chyba wszyscy to widzieli. Jednak w hokeju wygrywa się dobrą defensywą. Nasz bramkarz potrzymał nasze nadzieje na mistrzostwo, a reszta grała z poświęceniem".
Smutku nie krył obrońca GKS Kacper Maciaś: "Jak była dogrywka, to stało się jasne, że o wszystkim zdecyduje jedna bramka. Na pewno teraz czuję ja i pozostali koledzy z drużyny wielki smutek i rozczarowanie. Cały sezon ciężko pracowaliśmy. Jednak w finale spotkały się dwie najlepsze drużyny sezonu. Unii należą się teraz gratulacje".
(PAP)