Koszykarze Detroit Pistons, przegrywając u siebie z Chicago Bulls 105:127, ponieśli 67. porażkę w sezonie ligi NBA. To najwięcej w historii ich klubu. Dotychczas najgorzej spisali się w edycji 1979/80, gdy 66 razy schodzili z parkietów pokonani.
Do historycznej porażki Pistons najbardziej w ekipie Bulls przyczynili się DeMar DeRozan, który zdobył 39 punktów, a także środkowy Nikola Vukcevic - 27 punktów i 11 zbiórek.
W ekipie z Detroit najwięcej punktów zapisali na swoim koncie Jalen Duren i Marcus Sasser - po 20. Ten pierwszy dołożył też 11 zbiórek.
Obecnie bilans koszykarzy z Detroit, na dwa mecze przez zakończeniem przez nich sezonu zasadniczego, wynosi 13 zwycięstw i 67 porażek. To przejdzie do niechlubnej historii "Tłoków", którzy w sezonie 1979/80 zanotowali bilans 16-66.
Pistons, którzy muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Cade'a Cunninghama, przegrali sześć meczów z rzędu i 14 z 15 ostatnich.
"Musimy dokończyć sezon. Mimo wszystko staramy się utrzymać dobry nastrój" – przyznał Sasser.
Tymczasem koszykarze Bulls z bilansem 38-42 zajmują obecnie 9. miejsce w Konferencji Wschodniej i wystąpią w play in (w tej fazie walczy się o awans do play off), gdzie ich rywalem będzie dziesiąta Atlanta Hawks. Dzięki wygranej z Detroit wiadomo już, że "Byki" będą miały przewagę własnego parkietu.
"Jestem szczęśliwy ze względu na tych zawodników" – powiedział trener Bulls Billy Donovan.
"Sezon zaczął się dla nas ciężko i naprawdę doceniam, że chłopaki w naszej szatni trzymają się razem i walczą. Nigdy się nie poddawali i nigdy nie szukali wymówek, nawet gdy traciliśmy zawodników" - dodał.
Pewni już od dawna pierwszego miejsca na koniec sezonu zasadniczego w Konferencji Wschodniej koszykarze Boston Celtics (62-18) ponieśli drugą porażkę z rzędu. Tym razem ulegli u siebie trzeciemu w tej konferencji i również pewnemu awansu do play off zespołowi New York Knicks 109:118. Dla gości, mających bilans 48-32, to trzecia wygrana z rzędu.
Bohaterem zwycięskiej ekipy okazał się Jalen Brunson, który rzucił 39 punktów. Wyróżnił się także Josh Hart - zaliczył aż 16 zbiórek i dodał 16 punktów. W ekipie Celtics liderem był Jayson Tatum - 18 punktów i siedem asyst.
To było piąte spotkanie obu drużyn w tym sezonie i pierwsza porażka Bostonu.
Celtowie usłyszeli trochę gwizdów pod swoim adresem, ale zachowują całkowity spokój. "Kiedy zajdzie taka potrzeba, staniemy na wysokości zadania" – zapewnił łotewski koszykarz tej ekipy Kristaps Porzingis.
(PAP)