Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przegrali przed własną publicznością z mistrzem Francji Paris Saint Germain 26:30 (12:13). Rewanżowy pojedynek rozegrany zostanie za tydzień nad Sekwaną.
Jeszcze nigdy w historii spotkań obydwu drużyn Orlen Wisła nie wygrała z Paris Saint Germain. Wszystkie zakończyły się zwycięstwem rywali. W pierwszym meczu 1/8 finału faworytem byli goście.
Obie drużyny wystąpiły w swoich najsilniejszych składach i postarały się, by stworzyć dobre widowisko. Mecz okazał się być wyrównanym aż do 19. minuty, kiedy na tablicy był wynik 8:8.
Płocczanie nieźle bronili i wykorzystywali błędy francuskiej ekipy. W rezultacie przez pierwszy kwadrans Orlen Wisła prowadziła jedną bramką, a rywale gonili wynik. W 21. min goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie (8:10), a trzy minuty później, przy stanie 9:11, trener gospodarzy Xavi Sabate poprosił o przerwę w grze.
To pomogło drużynie w koncentracji i w 28. min, po golu z rzutu karnego Przemysława Krajewskiego i trafieniu Dawida Dawydzika, Orlen Wisła doprowadziła do remisu 11:11. Jednak na przerwę schodziła ze stratą jednego gola do rywali.
Trzy pierwsze minuty drugiej połowy, były bardzo dobre w wykonaniu płockiej drużyny. W 33. min na tablicy był remis 14:14. Ale w następnym fragmencie Jannicka Greena w bramce zastąpił Andreas Palicka i w 36. min goście prowadzili 17:14.
Między słupki wrócił Green, ale to wcale nie pomogło płockiej drużynie, która nie potrafiła wykorzystać swoich sytuacji, za to rywale trafiali niemal po każdej akcji. W 41. min powiększyli przewagę do czterech goli, a w 43. było już pięć bramek różnicy (16:21).
W 46. min na tablicy był wynik 18:23 i wtedy do płockiej bramki wszedł Mirko Alilovic. Dwie interwencje i w 49. min było 20:23, co wlało odrobinę nadziei w serca kibiców. Nie na długo, bo w 55. min znowu było pięć bramek różnicy.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 30:26 i zdecydowanie większe szanse na awans do ćwierćfinału ma drużyna PSG.
(PAP)