Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz przyznał przed wtorkowym finałem barażowym z Walią w Cardiff o awans na Euro 2024, że najważniejsze, aby jego zespół narzucił swój styl grania. "Chcemy od początku dominować. Ważne też, aby wytrzymać fizycznie i mentalnie" - dodał.
W półfinałach barażowych Polska pokonała w czwartek w Warszawie Estonię 5:1, a Walia wygrała tego dnia w Cardiff z Finlandią 4:1.
Wtorkowy mecz rozstrzygnie o tym, kto wystąpi w rozpoczynających się 14 czerwca mistrzostwach Europy w Niemczech.
"Analizowaliśmy grę reprezentacji Walii, również już wcześniej, gdy przygotowywaliśmy się do tych baraży. To zespół oparty na wybieganiu, dobrze wychodzący z kontratakami. Ich wahadłowi grają ofensywnie. Zdajemy sobie z tego sprawę i chcemy wyeliminować atuty Walijczyków" - przyznał Probierz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Cardiff, po której rozpoczął się trening kadry.
"Dla nas najważniejsze będzie jednak to, żebyśmy narzucili swój styl. Żebyśmy grali od początku tak jak my chcemy, dominowali w tym spotkaniu. I żebyśmy wytrzymali od początku ten mecz fizycznie, bo wiadomo, że będzie dużo walki. Ważne będzie również przygotowanie mentalne. Wyjdziemy z nastawieniem i świadomością, że przyjechaliśmy tutaj zwyciężyć" - dodał.
Jak podkreślił, reprezentacja Polski podchodzi do wtorkowego finału barażowego "z pewnością siebie i bez żadnych obaw".
"Jesteśmy silni psychicznie i dobrze przygotowani do tego meczu. Jestem o tym przekonany. Z wielkim spokojem dzisiaj wieczorem pójdę spać. Już nawet nie będę oglądał żadnego meczu, tylko poczytam książkę" - dodał.
Przyznał, że po zwycięstwie nad Estonią był zadowolony z tego, jak często jego drużyna oddawała strzały na bramkę rywali.
"Chcemy utrzymywać się przy piłce, szukać możliwości uderzeń. I z tego właśnie jestem najbardziej zadowolony po ostatnim spotkaniu, że oddaliśmy dużo strzałów, zdobyliśmy bramki. Gdybyśmy wcześniej wykorzystali swoje okazje, w jesiennych meczach w Warszawie z Mołdawią i Czechami (remisy po 1:1 - PAP), to na pewno nie gralibyśmy we wtorek spotkania barażowego" - zauważył selekcjoner.
Na pytanie, czy nie obawia się, że to może być jego ostatni mecz w roli selekcjonera biało-czerwonych, odparł:
"Nie. Bać to się mogę śmierci i choroby bliskich. Jestem trenerem od wielu lat. I od dawna powtarzam humorystycznie, że jedną ręką podpisuję kontrakt, a w drugiej trzymam walizkę. Tyle razy mnie już zwalniano i zatrudniano... Zdaję sobie sprawę, że trzeba zrobić wszystko, aby jutro wygrać. Tym człowiek żyje, to jest najważniejsze. Czy prowadzę dzieci, seniorów, czy - jak teraz - reprezentację Polski, to zawsze chcę zwyciężyć. I zawsze robię wszystko najlepiej jak potrafię" - podkreślił Probierz.
Przypomniał po raz kolejny znane powiedzenie, że "meczów barażowych się nie gra, mecze barażowe się wygrywa".
"Dokonaliśmy bardzo wnikliwej selekcji w reprezentacji. Wtorkowe spotkanie będzie dla nas również istotnym podsumowaniem półrocznej pracy, jaką wykonaliśmy" - zaznaczył.
Probierz poinformował przy okazji, że ma... prezent dla selekcjonera Walijczyków Roberta Page'a.
"Przywiozłem trenerowi piłki golfowe, bo wiem, że uprawia tę dyscyplinę. Z polskim logo, z jednego z turniejów. Mieliśmy okazję rozmawiać przy okazji losowania baraży (w listopadzie 2023 - PAP)" – powiedział selekcjoner.
(PAP)