Selecjoner piłkarskiej reprezentacji Estonii Thomas Haeberli po meczu barażowym z Polską (1:5) powiedział:
"Oczywiście oczekiwaliśmy o wiele więcej po tym meczu. Już początek był ciężki. Później nieco udźwignęliśmy naszą grę, ale strata bramki zawsze jest czymś złym. Na dodatek wkrótce potem czerwona kartka, która jeszcze bardziej utrudniła nam sytuację. Niemniej jednak cały zespół walczył o jak najlepszy wynik. Niestety, na początku drugiej połowy straciliśmy drugą bramkę. Zdecydowanie za szybko. Uważam, że byliśmy dobrze zorganizowani jako zespół, ale po prostu było kilka momentów, które wykorzystali nasi rywale. Musimy to zaakceptować.
- Jeżeli chodzi o czerwoną kartkę, trudno coś teraz stwierdzić. To była chwila. Może Maksim Paskotsi zareagował sekundę za późno, może był kilka centymetrów za daleko. To młody i bardzo utalentowany piłkarz. Szkoda, że tak potoczyły się jego losy w tym spotkaniu. Ale nie chcę oceniać pojedynczych zawodników, a cały zespół.
- W drugiej połowie chcieliśmy wciąż wywierać presję, grać pressingiem, przejść do ofensywy, lecz po stracie drugiej bramki to się zmieniło. Jesteśmy zawiedzeni tym wynikiem. Cóż, taka bywa piłka nożna. Musimy stawić temu czoła, odbudować się i przygotować do towarzyskiego meczu z Finlandią we wtorek".
(PAP)