W czwartek 12 drużyn, w tym Polska, rozpoczyna walkę w dwustopniowych barażach o trzy ostatnie miejsca w turnieju finałowym piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. Pierwszą przeszkodą biało-czerwonych będzie Estonia, z którą zmierzą się na PGE Narodowym w Warszawie.
Polscy piłkarze rozczarowali nie zapewniając sobie bezpośredniej kwalifikacji w fazie grupowej eliminacji - zajęli dopiero trzecie miejsce w słabo obsadzonej grupie E, za Albanią i Czechami, a przed Mołdawią i Wyspami Owczymi. Jednak dzięki temu, że grali w najwyższej dywizji Ligi Narodów w sezonie 2022/23, mają teraz szansę zrehabilitować się za to niepowodzenie w barażach.
"Jestem pełen optymizmu i wiary w to, że będziemy od pierwszych minut wiedzieć, jak grać. Nie pozwolimy przeciwnikowi pomyśleć nawet przez chwilę, że może coś tutaj zdziałać. Oczywiście, mamy szacunek i wiemy, że takie mecze czasami są ciężkie. Ale tylko od nas będzie zależało, jak ciężkie. Możemy potwierdzić, że nasza gra idzie do przodu" - zaznaczył na konferencji prasowej kapitan biało-czerwonych Robert Lewandowski.
Zajmująca 30. miejsce w rankingu FIFA Polska jest zdecydowanym faworytem półfinału z Estonią, i to nie tylko dlatego, że będzie gospodarzem. Goście sklasyfikowani są o prawie sto pozycji niżej - na 123. miejscu.
"Estonia może mieć najtrudniejsze zadanie ze wszystkich uczetników baraży, bo zmierzy się z Polską, niepokonaną w ostatnich 20 meczach eliminacji mistrzostw Europy przed własną publicznością od 2006 roku (15 zwycięstw, pięć remisów). Może jednak upatrywać nadziei w tym, że wygrała ostatnie spotkanie z tym rywalem - w 2012 roku, kiedy jedyną bramkę zdobył Konstantin Vassiljev" - napisano na oficjalnej stronie internetowej UEFA.
Vassiljev, który w sierpniu skończy 40 lat, nadal jest ważnym ogniwem swojej drużyny narodowej. Dobrze zna też polskie realia, bo w latach 2014-2019 występował w ekstraklasie, broniąc barw Piasta Gliwice i Jagiellonii Białystok.
"Nie jesteśmy faworytami i to jest oczywiste. Ale musimy dać się ponieść marzeniu o awansie do Euro 2024. To jest możliwe, jeśli przezwyciężymy własne ograniczenia i damy z siebie trochę więcej niż zazwyczaj" - ocenił Vassiljev, cytowany w serwisie uefa.com.
Jeśli wystąpi w Warszawie, wyrówna rekord liczby meczów rozegranych w reprezentacji Estonii - 157, ustanowiony przez Martina Reima.
W drugim półfinale tzw. ścieżki A, jednej z trzech ścieżek barażowych, Walia podejmie w Cardiff Finlandię. Zwycięzca tego spotkania będzie 26 marca gospodarzem finałowego starcia z Polską lub Estonią, które wyłoni uczestnika Euro 2024.
W półfinałach ścieżki B Izrael, grający w roli gospodarza w Budapeszcie, zmierzy się z Islandią, a Bośnia i Hercegowina zagra w Zenicy z Ukrainą. Gospodarzem finału będzie lepszy z tej drugiej pary, przy czym jeśli zwycięży Ukraina, decydujące spotkanie zostanie rozegrane na neutralnym terenie.
W ścieżce C Grecja powalczy w Atenach z Kazachstanem, a Gruzja - w Tbilisi z Luksemburgiem. W tym przypadku gospodarzem finału także będzie zwycięzca tej drugiej pary.
W grudniu rozlosowano już grupy turnieju finałowego, stąd wiadomo, że zwycięzca "polskiej" ścieżki A zagra w Niemczech z Holandią, Austrią i Francją. Najlepszy zespół ze ścieżki B trafi do grupy E z Belgią, Słowacją i Rumunią, a ze ścieżki C - do grupy F z Turcją, Portugalią i Czechami.
Turniej w Niemczech, w którym wystąpią 24 reprezentacje, zostanie rozegrany między 14 czerwca a 14 lipca.
Program baraży o awans do mistrzostw Europy:
półfinały - czwartek, 21 marca
Ścieżka A:
Polska - Estonia (Warszawa)
Walia - Finlandia (Cardiff)
Ścieżka B:
Izrael - Islandia (Budapeszt (Węgry)
Bośnia i Hercegowina - Ukraina (Zenica
Ścieżka C:
Gruzja - Luksemburg (Tbilisi)
Grecja - Kazachstan (Ateny)
finały - wtorek, 26 marca
Ścieżka A: Walia/Finlandia - Polska/Estonia
Ścieżka B: Bośnia i Hercegowina/Ukraina - Izrael/Islandia
Ścieżka C: Gruzja/Luksemburg - Grecja/Kazachstan
(PAP)