Konstantin Vassiljev przyznał, że Polska będzie zdecydowanym faworytem czwartkowego barażowego półfinału w Warszawie o awans na Euro 2024, ale to tylko jeden mecz i wszystko jest możliwe. "Nikt nie zabroni nam marzyć" - dodał prawie 40-letni piłkarz reprezentacji Estonii.
Spotkanie Polska - Estonia, które rozpocznie się o godz. 20.45 na PGE Narodowym, to dla obu drużyn pierwszy krok na drodze do awansu. Zwycięzca zagra 26 marca na wyjeździe w finale barażu z lepszym z pary Walia - Finlandia.
"Ciężko znaleźć jakieś słabsze strony reprezentacji Polski w porównaniu z kadrą Estonii. Wszystko, choćby pozycja w rankingu FIFA i kluby, w jakich grają polscy piłkarze - to ewidentna różnica w jakości. Ale w jednym meczu wszystko jest możliwe. I przede wszystkim nikt nam nie zabroni marzyć. Jutro będzie taki dzień, gdy trzeba dać z siebie wszystko, zagrać być może najlepszy mecz w karierze, każdy indywidualnie i jako zespół. Wtedy może coś z tego wyjdzie" - powiedział Vassiljev podczas wieczornej konferencji prasowej w Warszawie.
Doświadczony pomocnik był bohaterem spotkania z Polską w sierpniu 2012 roku w Tallinnie, gdy gospodarze niespodziewanie wygrali 1:0 w debiucie w roli selekcjonera biało-czerwonych Waldemara Fornalika.
Vassiljev strzelił wówczas gola z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry. Czy opowiada teraz kolegom z drużyny o wydarzeniu sprzed prawie 12 lat, żeby ich podbudować psychicznie?
"Od tego meczu minęło bardzo dużo czasu. Polska jest teraz zdecydowanym faworytem. Wprawdzie jeszcze kilku zawodników z tamtego spotkania wciąż występuje w reprezentacji Polski, ale to już inny zespół. Dotyczy to również Estonii. No i przede wszystkim to był mecz towarzyski, nie o stawkę. Teraz czeka nas zupełnie inne spotkanie" - zaznaczył piłkarz, który w przeszłości grał w Jagiellonii Białystok i Piaście Gliwice, a obecnie jest zawodnikiem Flory Tallinn.
Selekcjoner biało-czerwonych Michał Probierz przyznał kilka godzin wcześniej, że wciąż utrzymuje kontakt z Vassiljevem, z którym pracował w Białymstoku. Potwierdził to sympatyczny Estończyk.
"Wszystko się zgadza. Niestety, o tym meczu nie rozmawialiśmy. Trener Probierz nie zdradził żadnych sekretów, a ja też zachowałem dla siebie pewne tajemnice. Ale potwierdzam, że utrzymujemy kontakt. Rozmawiamy ogólnie o piłce polskiej i estońskiej. Przeżyliśmy razem fajny czas w Jagiellonii. Myślę, że obaj wykonaliśmy tam dobrą pracę" - ocenił Vassiljev.
Obecny na konferencji trener reprezentacji Estonii Thomas Haeberli powiedział, że ma kilka wątpliwości co do składu z powodu kontuzji zawodników. Zapowiedział jednak ambitną grę swojej drużyny.
"Chcemy być odważni. Wiedzieliśmy od dawna, że zagramy w barażach o Euro 2024. Chcemy walczyć dla Estonii. Zagrać tak, aby potem móc spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy" - tłumaczył.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z różnicy w umiejętnościach obu drużyn.
"Słabsze strony Polaków? To jest mecz, w którym może wydarzyć się wszystko. Ale szukanie słabszych stron w zespole rywala, złożonym z tak dobrych piłkarzy, to nie jest dobry pomysł. Wystarczy spojrzeć na ranking światowy. Każdy mecz przynosi jednak inne możliwości. Musimy dać z siebie wszystko i próbować stworzyć okazje, skorzystać z szans, jeżeli takie się pojawią" - dodał.
"Idealny scenariusz? Trudno przewidzieć, co się wydarzy. Nasze zwycięstwo byłoby ogromnym sukcesem i wielką sensacją. Na pewno nie możemy doczekać się tego meczu. Awans na Euro byłby niesamowitą sprawą. Czy ćwiczymy rzuty karne? Tak, to była praca domowa, którą musieli odrobić nasi piłkarze" - podsumował Haeberli.
(PAP)