Imieniny Krystyny w Klubie Seniora
Celebracja imienin pań noszących imię Krystyna jeszcze w nie tak odległej przeszłości miały w Polsce i Chicago bardzo szeroki zasięg. W tym roku Krystyny uczestniczyły w 27. edycji Ogólnopolskiego Zjazdu w Krakowie zorganizowanego pod hasłem „Krystyny kochają Kraków”. Imprezy zapoczątkowała śp. senator i dziennikarka ze Śląska Krystyna Bochenek
W Wietrznym Mieście takie spotkanie z udziałem Krystyn z Polski odbyło się kilkanaście lat temu. W tym roku, 13 marca zorganizowali je członkowie Klubu Seniora „Na Archer”, a bohaterką imieninowej celebracji była jedynie Krystyna Kacperczyk, rekordzistka świata w biegu na 400 metrów przez płotki, olimpijka i posiadaczka tytułu najpiękniejszej biegaczki, wielokrotna uczestniczka zjazdów w Polsce.
Imieninowe przedpołudniowe posiady w siedzibie Zrzeszenia Amerykańsko-Polskiego przy 6276 S. Archer rozpoczął Lucjan Wechta przytaczając znaczenie tego imienia w naszej kulturze. Po łacinie Krystyna oznacza kobietę należącą do Chrystusa.
– Jeżeli ktoś oddaje się Chrystusowi, to na ziemi nie ma już panów nad sobą. Kobiety o tym imieniu są niezależne, samodzielne, pewne siebie, niełatwe do kierowania. Są pełne wdzięku. Ta cecha połączona z ich tupetem podobno otwiera im wszystkie drzwi. Nie rozczulają się nad sobą, za to pracują jak przysłowiowe woły. Są sobie sterem, żeglarzem i okrętem, a św. Krystyna jest patronką żeglarzy i marynarzy – stwierdził Lucjan Wechta.
– Pierwszy raz uczestniczyłam w Zjeździe Krystyn w 2003 roku we Wrocławiu. Przez kolejne siedem lat brałam udział w tych imprezach. Lubiłam te spotkania, bo wszystkie Krystyny są mądre, urocze i lubią się bawić. Od ponad 10 lat już nie jeżdżę do Polski, bo ja jestem Republikanką, a Krystyny generalnie są Demokratkami i to mi się nie podobało. Na jednym ze zjazdów był „Bolek” Wałęsa, albo Krystyna Janda, którzy nie są lubiani przez moją konserwatywną opcję – mówiła Krystyna Kacperczyk.
Krystyna Kacperczyk największe sukcesy na bieżni notowała 50 lat temu. Pierwszy raz rekord świata w biegu na 400 m pł. pobiła 13 lipca w 1974 roku na zawodach w Augsburgu i cztery lata później na zawodach w Berlinie Zachodnim. Jest Olimpijką z Monachium. Wywalczyła dwa brązowe medale mistrzostw Starego Kontynentu oraz trzecie miejsce w sztafecie 4×400 w Helsinkach w finale Pucharu Europy. Jest 23-krotną rekordzistką Polski. Na mistrzostwach Polski seniorów na otwartym stadionie zdobyła 14 medali – 6 złotych i 8 srebrnych oraz dwukrotnie była najlepsza, a trzy razy zdobywała brąz w halowych mistrzostwach Polski w tej konkurencji. Będąc na sportowej emeryturze uczestniczyła w zmaganiach sportowców polonijnych. W 2013 roku w Kielcach, gdy ze względu na kolano nie mogła biegać wystąpiła rzucając oszczepem i pchając kulę. Zdobyła złoto i brąz. Bardzo mile wspomina te zawody, bo miała okazję spotkać się z koleżanką z reprezentacji lat 70. Mirosławą Sarną. Na Mistrzostwa Europy w Rzymie dziennikarze przyznali jej tytuł Miss Foto. Jest matką dwóch synów.
– Sport był, kariera minęła, ale mam życiowe medale, dwóch wspaniałych synów, wnuczęta i tego samego męża. Patrząc z perspektywy czasu, to życie rodzinne jest najważniejsze – dodaje z uśmiechem pani Krystyna.
Było tradycyjne 100 lat, kwiaty dla solenizantki, także od syna Marka, smaczny tort i pyszne przekąski. Imieninowe powinszowania otrzymały również Bożena Piotrowska i Bożena Wagodzki. Spotkanie stało się także okazją do omówienia spraw organizacyjnych. Klubem kieruje Ryszard Pieńko wspierany przez Bożenę Piotrowską i Irenę Patulską.
– Nasz klub ma już ponad 30 lat. Spotykamy się tutaj w każdą środę tygodnia, aby podzielić się wiadomościami i informacjami dotyczącymi seniorów. Organizujemy spotkania podatkowe oraz z różnymi specjalistami, także prawnikami. Staramy się opiekować i pomagać naszym koleżankom i kolegom, którzy wymagają pomocy. Jest nas w grupie 20 osób. Niestety ze względu na ograniczenia lokalowe nie możemy przyjmować kolejnych członków i z tego tytułu jest nam bardzo przykro – powiedział prezes Ryszard Pieńko.
– Dzięki Zrzeszeniu Amerykańsko-Polskiemu mamy to pomieszczenie na nasze cotygodniowe spotkania, za co im jesteśmy bardzo wdzięczni. Gdybyśmy mogli korzystać z większego lokalu, to z pewnością byłoby nas więcej – dopowiada pani Irena Patulska, która zajmuje się klubową księgowością.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP