Sojusznicy powinni się martwić perspektywą drugiej prezydentury Donalda Trumpa - powiedział PAP senator Republikanów Mitt Romney, komentując zapewnienie sobie przez Trumpa nominacji w wyborach prezydenckich w listopadzie. Jednocześnie zapewnił, że on sam będzie wspierał sojuszników.
Pytany przez PAP, czy po wtorkowym zwycięstwie Trumpa w prawyborach sojusznicy mają powody do niepokoju w związku z jego potencjalną drugą kadencją, Romney odpowiedział twierdząco.
"Sojusznicy zawsze powinni się martwić tym, co zrobi Ameryka, bo jesteśmy demokracją i nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co się stanie. Mogę tylko mówić za siebie i ja w pełni popieram Polaków i Ukraińców i oczekuję, że Kongres wkrótce zatwierdzi fundusze, by obronić ich przed rosyjską agresją" - powiedział były rywal Trumpa w prawyborach 2016 r. Dodał, że oczekuje, że podczas przyszłotygodniowej wizyty polskich przywódców w Waszyngtonie zaapelują oni do Izby Reprezentantów o przegłosowanie pakietu.
Romney ocenił, że nie jest do końca jasne, jaką politykę zagraniczną prowadziłby Trump.
"Nie ma zbyt wiele pewnych rzeczy w tej kwestii, poza tym, że mówił, że zakończy wojnę na Ukrainie w 24 godziny. Nie wiem, jak to zrobi. Nie wiem, co on chce zrobić w sprawie Izraela i Hamasu - to pewnie coś, czego się jeszcze dowiemy" - powiedział.
Romney podtrzymał przy tym swoje wcześniejsze deklaracje, że nie zamierza udzielać poparcia kandydatowi własnej partii, m.in. ze względu na poglądy na politykę zagraniczną i szacunek okazywany przez niego Władimirowi Putinowi.
"Nie wiem, jak mogę wyrazić się jaśniej, niż się już wyraziłem" - uciął.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)