Mieszkaniec Des Plaines przyznał się do opuszczenia miejsca śmiertelnego wypadku w Bensenville, na północno- zachodnich przedmieściach Chicago, w którym pod koniec lipca ub. roku zginął polski motocyklista. 46-letni Dariusz Zalewski został pozostawiony bez pomocy, bo kierowca lawety, która w niego uderzyła, zbiegł z miejsca zdarzenia. Oskarżony 42-letni Joseph M. Sarb wyrok usłyszy 4 kwietnia.
Sarb, który od 2 sierpnia 2023 r. przebywa w więzieniu powiatu DuPage, w środę, 14 lutego przyznał się przed sądem do opuszczenia miejsca wypadku w Bensenville na północno- zachodnich przedmieściach Chicago, w którym 31 lipca ub. roku zginął jadący motocyklem 46-letni Dariusz Zalewski.
W wyniku śledztwa funkcjonariusze Departamentu Policji z Bensenville zidentyfikowali 42-letniego Sarba z Des Plaines jako kierowcę lawety (tow truck), która odjechała z miejsca zdarzenia.
Jak ustalono, około godz. 10.15 pm 31 lipca 2023 r. Sarb jechał w kierunku zachodnim po Irving Park Road, kiedy skręcił w lewo na parking, tuż przed jadącym na wschód motocyklistą. Ten manewr spowodował, że motocykl uderzył w tył lawety, a jadący nim Dariusz Zalewski wylądował na ulicy.
Po zderzeniu Sarb kontynuował jazdę przez parking, wrócił na Irving Park Road i odjechał z miejsca zdarzenia. Znaleziony na ulicy nieprzytomny Zalewski został natychmiast przewieziony do lokalnego szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon.
Kamera monitoringu uchwyciła tablicę rejestracyjną lawety, za której kierownicą siedział Sarb. Pojazd należał do firmy w Des Plaines. Sarb został aresztowany w środę, 2 sierpnia ub. roku. Według prokuratury Sarb nie pracował w noc wypadku, a lawetą pojechał, aby kupić papierosy. Po aresztowaniu tłumaczył, że odjechał, bo nie zdawał sobie sprawy, że coś się stało.
„Wyjątkowo niepokojące jest to, że Sarb nie zatrzymał się i nie pomógł mężczyźnie, który właśnie został zrzucony z motocykla, a zamiast tego uciekł z miejsca zdarzenia” – napisał w oświadczeniu prokurator stanowy w powiecie DuPage Robert Berlin.
Dodał, że opuszczenie miejsca wypadku i pozostawienie śmiertelnie rannego człowieka leżącego w nocy na ulicy – co zarzuca się Sarbowi – „jest nie tylko nielegalne, ale także moralnie naganne”.
Postawiony Sarbowi zarzut opuszczenia miejsca wypadku ze skutkiem śmiertelnym, do którego się przyznał, to przestępstwo w kategorii poważnych (class 1 felony). Sarb może usłyszeć wyrok w zawieszeniu lub od roku do trzech lat więzienia.
Sędzia powiatu DuPage Daniel Guerin wyrok ma ogłosić 4 kwietnia.
Joanna Trzos
[email protected]