Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 08:22
Reklama KD Market
Reklama

„Wyrażać jedność na wszelkich możliwych poziomach” – rodzinne kolędowanie Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar”

„Wyrażać jedność na wszelkich możliwych poziomach” – rodzinne kolędowanie Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar”

Liczne polonijne rodziny uczestniczyły w 9. edycji rodzinnego kolędowania zorganizowanego przez działającą przy Jezuickim Ośrodku Milenijnym Wspólnotę Trudnych Małżeństw „Sychar” prowadzoną przez Alicję Budzik i Halinę Giełczyńską. Gościem honorowym była rewident stanowa Suzana Mendoza z synem Davidem i mężem Davidem Szostakiem. 

W niedzielę, 28 stycznia w sali bankietowej Jolly Inn ponad 220 osób było uczestnikami tego niezwykłego popołudnia, w czasie którego łamali się opłatkami, składali sobie życzenia, obejrzeli spektakl bożonarodzeniowy, słuchali kolęd w wykonaniu grupy polonijnych artystów, obejrzeli popisy taneczne dziecięcych grup folklorystycznych, a najmłodsi brali udział w grach i zabawach oraz spotkaniu ze Świętym Mikołajem, który obdarował ich prezentami.

Zabawy i gry dla najmłodszych, które rozpoczęły niedzielne popołudnie prowadziła Halina Giełczyńska. Wspólnym szaleństwom nie było wręcz końca. Taneczne węże wiły się po parkiecie, a przechodzenie pod liną i skoki na wór pełen balonów wzbudzały salwy śmiechu. Po części zabawowej goście zostali zaproszeni na obiad i do wspólnego kolędowania.

– Cieszę się niezwykle tym, że tradycja rodzinnych spotkań opłatkowych, najpierw w Domu na Avers, gdzie grupy spotykały się na kolędowaniu, trwa nadal wśród grup działających przy Jezuickim Ośrodku Milenijnym. To w głównej mierze jest zasługa Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar” z paniami Alicją Budzik i Haliną Giełczyńską na czele. Są one bardzo żywotnie zaangażowane w tę działalność. Ja się cieszę, że jako jezuici możemy w tym uczestniczyć. Ja się cieszę, że przez Jezuicki Ośrodek Milenijny jest to propagowane. Dlaczego? Ano dlatego, że kolędowanie niezwykle łączy. My potrafimy przeżywać Święta Bożego Narodzenia poczynając od wigilijnej tradycji w rodzinach. Ja pamiętam to jeszcze z czasów, gdy na podrzeszowskiej wsi do mojej babci kolędnicy przychodzili, co widziałem na własne oczy, a wreszcie potem, jak rosłem we Wrocławiu, tego było mniej, ale też jako grupa młodzieżowa potrafiliśmy chodzić po domach i wspólnie kolędować. I chociaż tutaj nie chodzimy po domach, bo to jest mało możliwe, gdyż ludzie mieszkają w wielkim rozproszeniu, to jednak tak jak dzisiaj, możliwe jest to, żebyśmy się spotkali. Dobrze, że jest takie miejsce, gdzie kilkaset osób może razem zjeść obiad, patrzeć na jasełka przygotowane staraniem Aliny Szymczyk przez Teatr Ludowy „Rzepicha” i te dzieciaczki, które już wdrażane są w tę tradycję, rosną w niej i ją widzą. One te doświadczenia prawdopodobnie będą później próbowały przekazywać swoim dzieciom i następnym pokoleniom. Śpiew łączy, a śpiew, który potrafi nas łączyć wokół przesłania chrześcijańskiego, bo przecież śpiewamy kolędy, czyli współuczestniczymy w sławieniu Bożego Narodzenia, prowadzi nas do wspólnoty stołu, a to jest to, na czym nam naprawdę zależy – wyrażać jedność na wszelkich możliwych poziomach – powiedział superior ojców jezuitów, o. Józef Polak konsekrując opłatki, którymi dzielili się uczestnicy opłatkowego spotkania rodzin.

Przeżywane wspólnie z rodzinami bardzo bogate w wydarzenia popołudnie zorganizowane przez „Sychar” wspólnie z ojcami jezuitami trwało blisko 7 godzin. Była to już dziewiąta edycja rodzinnego kolędowania. Wystąpiło w nim liczne grono artystów. Spektakl bożonarodzeniowy w trzech aktach przygotował i wystawił Teatr Ludowy „Rzepicha” Aliny Szymczyk. Inscenizacja bożonarodzeniowa pt.: „Wiara, Miłość, Nadzieja” ukazała czym jest zawarte w tych słowach przesłanie i to, że człowiek bez tych przesłań nie ma większego celu w życiu.

W pierwszej scenie ukazana została kobieta, która usłyszała od Anioła, że sam Bóg ją nawiedzi tego dnia. Czekając zajęła się sobą tak, że nie zauważyła, że pod trzema ziemskimi postaciami przyszedł do niej sam Bóg. Świadomość tego, odbiera kobiecie radość, czuje się bezradna, ale z pomocą przychodzi jej Nadzieja, która zapewnia ją, że nie wszystko stracone. Miłość to potwierdza, a Wiara zachęca do poszukania stajenki, aby tam się poprawić. Wtedy wszyscy wyruszyli na poszukiwanie narodzonego Jezusa ze śpiewem kolędy „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. W drugiej odsłonie jest rozmowa o przyjściu Syna Bożego. Mędrcy ze Wschodu wyruszają w drogę, aby odnaleźć maleńkiego Jezusa i pokłonić się Jemu. Prowadzi ich gwiazda wraz z kolędą „Zawieja i beznadzieja”.
W trzecim akcie na scenie pojawili się Ewa i Adam, aby przyznać się do winy za grzech pierworodny, jaki uczynili jeszcze w raju, zatracając wieczne szczęście. Na ratunek przychodzi im Miłość, która przynosi maleńkie dziecię i pozwala im wziąć Jezusa na ręce. Ewa i Adam nie chcą wziąć dziecka na ręce czując, że są niegodni, ale Miłość ich przekonuje, że Bóg kocha ich najbardziej. Kiedy biorą na ręce małego Jezuska, czują ogromne ciepło w sercu. Po tej scenie zespół kolędował z zebranymi. Do śpiewania kolęd przygrywała kapela.

Do wspólnego kolędowania zapraszali także Jarosław Spychalski, znany jako polonijny Elvis Presley oraz śpiewak operowy, baryton Henryk Zygmunt. Ponadto tańczył zespół Anny Strojnej „Małe Wici”, dziecięca grupa taneczna „Prestige Dance Studio” Natalii Turek oraz Grzegorz Rykowski z Agnieszką Kuc z „Elite Dance Club” w Schiller Park. Uczestników odwiedził i pozował do zdjęć z dziećmi „Miś Wojtek”, maskotka podkomendnych gen. Władysława Andersa, w którego wcielił się Mateusz Rachwalski ze szkoły imienia Andersa. Przez ponad dwie godziny obecna była na uroczystości rewident stanu Illinois Suzana Mendoza z synem Davidem i mężem Davidem Szostakiem.

– Dziękujemy wszystkim artystom i sponsorom, którzy przyczynili się do tego, że ta impreza mogła mieć miejsce. Jestem bardzo wdzięczna Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, panu Wacławowi Wliklańskiemu, firmie „Rek Travel”, „Radiu Adams” i panu Adamowi Karbownikowi, właścicielowi „Adam’s Jewelry”, którzy ufundowali główne nagrody na loterię, w której mieliśmy do rozlosowania prawie 100 upominków. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim wolontariuszom, którzy pomogli mi w przygotowaniu i zrealizowaniu całego przedsięwzięcia. Było bajecznie kolorowo i rodzinnie. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało i zobaczymy się za rok – podsumowała spotkanie jego główna organizatorka Alicja Budzik.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP


DSC_9991

DSC_9991

DSC_9965

DSC_9965

DSC_9914

DSC_9914

DSC_9909

DSC_9909

DSC_9881

DSC_9881

DSC_9871

DSC_9871

DSC_9867

DSC_9867


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama