"Mam pięć nominacji i myślę, że któraś z nich przekuje się w Oscara” – powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej Ewa Puszczyńska, jedna z producentek filmu "Strefa interesów", który otrzymał pięć nominacji do Oscara.
We wtorek odbyła się wideokonferencja prasowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, na której Ewa Puszczyńska, jedna z producentek filmu "Strefa interesów", odpowiadała na pytania dziennikarzy.
"Mamy wspaniały i wyjątkowy film, który bez wahania nazywam dziełem sztuki. Mam już pięć nominacji i myślę, że któraś z nich przekuje się w Oscara" – powiedziała na Puszczyńska. "A jeżeli nie, to trudno, nie zmieni to faktu, że mamy wspaniały film" – dodała.
Na pytanie, co w "Strefie interesów" może zainteresować międzynarodową społeczność, producentka odpowiedziała: "To jest bardzo współczesny film, który mówi nie tylko o holokauście, ale tak naprawdę o nas. To jest takie lustro postawione przed nami, żebyśmy się przyjrzeli sobie i temu, co jest w nas".
"To jest pokazywanie +banalności zła+. Zło rodzi się nie wiadomo, kiedy, po cichutku wpełza w nasze życie i nagle wybucha. To jest ostrzeżenie, abyśmy rozejrzeli się, co się obecnie dzieje na świecie. To jest właśnie ten film – ostrzeżenie" – tłumaczyła Puszczyńska.
W dalszej części producentka opowiadała o formach dofinansowywania produkcji filmowych w Polsce oraz o kulisach poszukiwań plenerów do "Strefy interesów".
We wtorek na profilu Amerykańskiej Akademii Filmowej na YouTube ogłoszono nominacje do Oscarów. Liderem w wyścigu po statuetki został "Oppenheimer" Christophera Nolana, który otrzymał 13 nominacji. Tuż za nim - z 11 nominacjami - uplasowały się "Biedne istoty" Yorgosa Lanthimosa. Szanse na pięć nagród, m.in. w kategoriach najlepszy film, reżyseria i pełnometrażowy film międzynarodowy, otrzymała brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja "Strefa interesów" Jonathana Glazera.
Laureatów nagród poznamy w niedzielę 10 marca podczas gali, która odbędzie się w hollywoodzkim Dolby Theatre.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki