Okres Świąt Bożego Narodzenia to w polonijnym środowisku czas spotkań, łamania się opłatkiem, składania życzeń, robienia podsumowań i snucia planów na nadchodzący 2024 rok. W kalendarz tych spotkań od ponad 40 lat znakomicie wpisuje się „Opłatek” najstarszego polonijnego klubu wędkarsko-myśliwsko-strzeleckiego „Polish Fishing and Hunting Club (PFHC). W tym roku z udziałem blisko 70 osób odbył się on 17 grudnia w sali „Terminal 5” w Schaumburgu.
Uczestników świątecznego przyjęcia powitał prezes klubu Jacek Sokołowski w asyście wiceprezesa ds. wędkarskich Janusz Małka i wiceprezesa ds. myśliwskich i strzeleckich Stanisława Kiersznowskiego. Prezes podziękował wszystkim za uczestnictwo w imprezach klubowych i międzyklubowych poprzez wolontariat przy organizacji zawodów i życzył wszystkim zdrowia i szczęścia w pozyskiwaniu medalowych sztuk oraz… takiej ryby.
– Do najważniejszych naszych imprez wędkarskich należą czerwcowe zawody z okazji Dnia Dziecka „Derby for Children”, które w tym roku zgromadziły na starcie ponad 150 dzieci. Wszyscy otrzymali prezenty i bezpłatny poczęstunek. Odbyły się zawody wędkarskie na akwenie Delavan Lake w Wisconsin, które również okazały się bardzo udanymi. Przeprowadzone zostały zawody strzeleckie, a także odbyło się polowanie na bażanty. 18 lutego, z okazji Walentynek również zorganizowaliśmy ciekawą imprezę towarzyską, na której ogłoszone zostały wyniki rywalizacji wśród wędkarzy, myśliwych i strzelców w 2022 roku. Opłatek, to nasze ostatnie spotkanie rodziny wędkarsko-myśliwski-strzeleckiej klubu „Polish Fishing and Hunting Club” w tym roku. Tym przyjęciem zamykamy niejako cały rok naszej działalności. Jest to znamienita okazja, żeby wspólnie się spotkać w szerszym gronie, porozmawiać, podsumować kończący się rok i snuć plany na 42. już sezon naszej działalności. To bardzo miły i sympatyczny dzień, który organizujemy każdego roku – powiedział prezes Jacek Sokołowski.
W gronie gości z innych klubów na opłatkowym spotkaniu obecni byli między innymi: łowczy koła „Dąbrówka” z Dąbrowy Tarnowskiej Marian Wliklański, prezes i łowczy z klubu „Hubertus” Wacław Ustupski i Wiesław Ciołkiewicz, łowczy klubu „Ponowa” Krzysztof Kłos oraz prezes Klubu „Zew Natury” Zbigniew Stachura. Obecny był poeta Jerzy Kowalewski, który zadedykował uczestnikom spotkania wiersz pt. „Wigilia”.
Wigilia stała się okazją do złożenia podziękowań sponsorom, bo dzięki nim klub ma fundusze na zakupy wędek i innych akcesoriów wędkarskich oraz jedzenia i picia na piknik, który odbywa się po zawodach z okazji Dnia Dziecka. To wszystko dzięki ludziom dobrej woli, którzy są w stanie ofiarować organizatorom imprez pomoc w różnych formach. Okolicznościowe plakietki z podziękowaniami z rąk włodarzy klubu odebrali między innymi właściciel zakładu naprawy samochodów B&M Collision Center Bogdan Trytko oraz właściciel piekarni Wacław Wliklański. Adresatami podziękowań byli także właściciele innych sklepów i biznesów, którzy wspierają wędkarskie imprezy.
W uznaniu wybitnych osiągnięć łowieckich oraz umacniania tradycji myśliwskich łowczy Koła „Dąbrówka” Marian Wliklański z Polski został wyróżnionym honorowym członkostwem chicagowskiego klubu, o czym poinformował wiceprezes Stanisław Kiersznowski wręczając panu Marianowi okolicznościową statuetkę.
Okazuje się, że w gronie myśliwych znakomite wyniki osiągają również panie. Monika Fetela już drugi rok z rzędu pozyskała rekordowego byka. – Mój sezon myśliwski zakończył się bardzo dobrze. Mam piękne trofeum w postaci poroża dorodnego rogacza, tzw. „dziesiątaka”, którego upolowałam w lesie na terenie stanu Wisconsin. W roku ubiegłym pozyskałam „ósemkę”. Dla mnie to nie jest sport, czy chęć rywalizacji. Ja kocham iść do lasu, usiąść na drzewie i obserwować, co się dookoła dzieje. To jest dla mnie najpiękniejsza rzecz, a jak coś wyjdzie, to już jest moje szczęście. Dla mnie jedna sztuka w sezonie wystarczy.
– Wręczając każdej z uczestniczek Wigilii czerwone róże podziękowaliśmy naszym paniom za ich cierpliwość przez cały rok, bo mężowie i partnerzy często je opuszczają jadąc na wędkowanie, strzelanie lub polowanie. Szczególnie serdecznie dziękowaliśmy im za to, że zgoda panuje w rodzinach oraz za to, że nam pomagają – powiedział wręczając róże wiceprezes Janusz Małek.
Klubowi wolontariusze od lat promują rodzinne formy spędzania wolnego czasu na łonie natury, aby odseparować najmłodszych od komputerów i innego rodzaju elektronicznych gadżetów, co stało się plagą obecnych czasów. Nie ma złej pogody, która mogłaby skutecznie odstraszyć ich od wyjazdu nad wodę lub do lasu. Dla realizacji swojej pasji gotowi są nawet poświęcić przysłowiowy rodzinny spokój.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP