Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 02:12
Reklama KD Market

Uwierzy…

Uwierzy…
fot. Pixabay.com

Wiara, tak ogólnie rzecz ujmując, towarzyszy każdemu z nas od dzieciństwa. Na początku naszego życia całkowicie bezkrytycznie przejmujemy od naszych rodziców wzorce postępowania i ich światopogląd. Nieco więcej krytycyzmu, pojawia się dopiero z czasem, a i tak niektóre wierzenia pozostają z nami na długie lata.

Te wierzenia bywają niezwykle ciekawe, szczególnie że niektóre nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, czy logiką. Wiara jest zatem niezwykle silna i trudna do podważenia, prawdopodobnie właśnie z tego powodu, że często brak jej umocowania w dowodach naukowych. A jednak wierzymy i to pozwala nam przetrwać bardzo trudne doświadczenia, pozwala dzieciom przyswoić trudne zagadnienia, czy też rodzicom wyjaśnić rzeczywistość bez „szpagatów” logicznych przekładających zjawiska z języka dorosłego na dziecięcy.

Rodzicielskie opowieści

Prawdopodobnie najpopularniejsze z nich to bajki, opowiadane od pokoleń. Niekiedy na dobranoc, kiedy indziej w ciągu dnia, niosące w sobie dużo mądrości, prawd życiowych, niekiedy przestróg, ale też nadziei i wiary, że dobro wygrywa, czy też to, że wszystko ma szanse dobrze się skończyć. Bajki, szczególnie te opowiadane przez dorosłego, mają niezwykły wpływ na dziecko, dla którego słuchanie opowieści jest jedną z podstawowych potrzeb. Wsłuchiwanie się i przekładanie tego, co maluch słyszy na konkretny obraz, pozwala rozwijać wyobraźnię i kreatywnie angażować się w ten wspólny czas.

Bajki to również coraz bardziej popularne formy terapii dla dzieci, które pozwalają zrozumieć otaczający świat, poradzić sobie z lękami, czy też trudnymi przeżyciami, a także zrelaksować, uspokoić emocje. I ja o bajkach mogłabym pisać jeszcze długo, ale przecież nie jest to jedyna forma naszych opowieści kierowanych w stronę dzieci. Można powiedzieć, że nikt nie słucha nas tak uważnie jak nasze pociechy, szczególnie te młodsze, a więc niejeden rodzic ma szansę naprawdę się wykazać. Co z tego wychodzi? Bardzo często przekazujemy dzieciom najróżniejsze historie, które kiedyś sami słyszeliśmy i teraz je powtarzamy w celu… A właśnie, tych celów jest przynajmniej kilka, a wśród nich zdecydowanie najczęstsze opisuję poniżej.

Wyjaśnienie życia i śmierci

Możemy tutaj wspomnieć o historiach, że „Babcia poszła do nieba i teraz patrzy na nas z góry”, ale również o tym, że „Siostrzyczkę/ braciszka przyniesie bocian”. To drugie, w dzisiejszych czasach jest już coraz mniej popularne, ale mimo wszystko zdarza się.

Mamy wciąż duży problem z wyjaśnianiem dziecku tak naturalnych rzeczy, jak początek i koniec życia. Nie wiemy, jakich słów używać, jak wiele możemy powiedzieć i jak to w ogóle ubrać w słowa. Bardzo często zapominamy, że dzieci nie potrzebują wcale znać szczegółów wielu zdarzeń, ale też nie powinniśmy ich zostawiać z poczuciem, że osoba zmarła „może się obudzić”, czy też, że brata lub siostrę bocian może zabrać z powrotem, jeżeli nam się nie spodoba.

Niezależnie od tego, jakich słów użyjemy, warto pamiętać, że dziecko nam uwierzy i zapamięta to wyjaśnienie na długo, szczególnie, że powiązane jest ono ze zdarzeniem, które mocno zmienia życie.

Dla ukojenia 

W tej kategorii może się znaleźć chociażby Wróżka Zębuszka. Chociaż nie jest to bohaterka znana od dawien dawna, całkiem nieźle sobie radzi we współczesnych rodzinach. Najczęściej zabiera straconego mleczaka, ale zostawia na pocieszenie mały upominek lub pieniążek. 

Wróżka Zębuszka jest postacią, która zaczęła się pojawiać w wielu domach. Odwiedza nocą nie tylko dzieci, które ubolewają nad stratą kolejnego ząbka, ale jest wręcz wyczekiwana przez maluchy, a także i starszaki, które również nie pogardzą małą niespodzianką.

Ta miła i hojna postać również zostanie zapamiętana przez nasze dziecko, podobnie jak Święty Mikołaj, który roznosi prezenty, czy  krasnoludki, które potrafią posprzątać każdy pokój, czy dokończyć po dziecku śniadanie.

Aby „poprawić” zachowanie

W tej kategorii mieści się naprawdę wiele historii, ponieważ rodzicielska wyobraźnia jest niezwykle twórcza w wymyślaniu sposobów na „dobrą zmianę” w dziecku. Znajdą się tu zatem historie o „złym Panu/Policjancie”, który przyjdzie i zabierze dziecko, jeżeli to się nie poprawi… Może być tu również Baba Jaga, która zabierze dziecko od rodziców i ukarze za najróżniejsze „grzeszki”. Nie możemy zapominać o Mikołaju, który prezentami obdaruje tylko „grzeczne” dzieci, bo tym, które coś przeskrobały przynosi rózgi…

To wszystko to również historie, które zostają w sercach naszych dzieci na długo. To historie, które budzą trwogę i lęki, szczególnie w tych maluchach, które bardzo chciałyby dosięgnąć do oczekiwać swoich rodziców, a zwyczajnie nie są w stanie tego zrobić, z najróżniejszych powodów.

Na koniec jeszcze jedna historia, trafiająca prosto w serce nie tylko maluchów, ale też i starszych dzieci: „Jak można być tak głupim…? Do niczego się nie nadajesz!” Takie zwroty słyszy nadal zbyt wiele dzieci na świecie. Niektórzy rodzice chcą w ten sposób przywołać je do porządku, inni odreagowują swoje własne frustracje. Niezależnie jednak od powodów, dla których ktoś kieruje takie słowa w kierunku własnego dziecka, warto pamiętać, że to również w nim zostaje i jest bagażem, z którym idzie przez długie lata swojego życia. To my jesteśmy dorośli i to my, powinniśmy wiedzieć, ze znacznie więcej osiągniemy wspierając nasze Kochane dziecko, nawet jeśli czasem zachowuje się nie tak…A może przede wszystkim wtedy…

Iwona Kozłowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama