Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 20:51
Reklama KD Market

Muszę, bo chcę…?

fot. Depositphotos.com

Bardzo rzadko zdarza mi się oglądać telewizję, ale właśnie wczoraj nadeszła ta „wielka” chwila. Nadawany program został przerwany reklamą i zanim zdążyłam wyjść zrobić herbatę, moją uwagę przykuła scenka, w której jeden z aktorów stwierdza: „(…) Muszę odebrać dzieci ze szkoły… Bo chcę, Muszę się ogolić… Bo chcę”. 

Z jednej strony coś mocno drażniło moje uszy, ale z drugiej, przypomniało mi niezwykle popularne kiedyś powiedzenie ówczesnego prezydenta Polski „Nie chcę, ale muszę”, które w oryginale brzmiało odrobinę inaczej. Mimo wszystko, na mojej twarzy pojawił się uśmiech i pomyślałam sobie, że to drugie jest jakby nieco bardziej prawdziwe, a przynajmniej bliższe niejednej osobie.

Przyjrzyjmy się dziś zatem temu „muszę” i temu „chcę”. Ile jest w nich prawdy? Jak często pojawiają się w naszych wypowiedziach, tłumaczeniach i tak po prostu w naszej codzienności?

Muszę

Bardzo często pojawia się głównie w wypowiedziach dorosłych. „Muszę iść do pracy”, wspomniane wcześniej: „Muszę odebrać dziecko z przedszkola”, ale też: „Nie mogę z Tobą wyjść, bo muszę … (wstaw dowolną czynność, która absolutnie nie może poczekać).

 „Muszę” jest niezwykle silnym słowem, które znajduje zastosowanie chociażby wtedy, gdy chcemy się od czegoś wymigać, czy też dobitnie pokazać drugiej osobie, że nie mieliśmy lub nie mamy innego wyjścia w zastanej sytuacji. Jednocześnie w taki sam sposób staramy się jako rodzice nakłonić nasze dzieci do nauki, sprzątania, czytania,… Wpajamy im dobitnie, że nie chciejstwo jest ważne, ale to, co musi być zrobione, czego wymagają rodzice, szkoła i nasza wizja ich świetlanej przyszłości.

Czy dostrzegasz już Drogi Rodzicu z jakim przymusem i ograniczeniem wolności (przede wszystkim wyboru) wiąże się słowo „muszę” lub „musisz”? Ciekawym jest to, że tak niezwykle łatwo przychodzi nam stosowanie tego typu przemocy wobec innych, a także wobec nas samych…

Chcę

To słowo zdecydowanie częściej słychać z ust dzieci: „Mamo, ja chcę cukierka!”, „Tato, ja chcę jechać rowerem…”. I choć nie zawsze jest tak kolorowo, bo przecież zdarza się również: „Mamo, ja nie chcę warzyw!”, „Tato, ja nie chcę dziś iść do szkoły!”, to mimo wszystko to słowo niesie ze sobą więcej radości i przede wszystkim prawdy.

„Chcę” wyraża to, co nam w duszy gra, ale nie jest ono proste. Przede wszystkim „Nie chcę” brzmi zdecydowanie gorzej niż „nie mogę”, szczególnie w sytuacjach społecznych, kiedy szukamy szybkiej wymówki. Z drugiej strony, może gdybyśmy w takiej sytuacji powiedzieli o tym, czego chcemy…? 

„Chcę” wymaga również tego, aby rzeczywiście wcześniej wsłuchać się w siebie, czy też spojrzeć w głąb siebie, aby się zorientować, co takiego jest mi potrzebne, czego pragnę, o czym marzę… Kiedy mamy taką świadomość, każde „chcę” będzie dodawać energii, niemalże samo pchać nas do działania.

Zamiana

A gdyby tak zamienić „muszę” na „chcę”? Czy to jest w ogóle możliwe? Prawdopodobnie tak, choć poza wspomnianym wglądem w siebie, wymaga również otwartości i odwagi, aby żyć w zgodzie ze sobą, aby kierować się potrzebami serca, a nie zewnętrznie narzuconymi powinnościami. Kiedy jednak zdecydujemy się na taką zmianę, mamy szanse uświadomić sobie, że większość naszych działań, podejmowanych jest bardziej z chęci niż z przymusu. Bardziej przecież niż musimy odebrać dzieci z przedszkola, chcemy to zrobić, bardziej niż mężczyźni muszą się golić, to chcą… 

Ktoś może w tym momencie zapytać, co z pracą? Nie zawsze przecież chodzimy do niej  z przyjemnością i rzeczywiście chcemy tam spędzać większą część dnia… W tym momencie warto się zastanowić, czy ta praca nie spełnia jakiś innych naszych potrzeb, być może tych nieco mniej oczywistych. Gdy jest nam aż tak bardzo źle, to przecież próbujemy coś zmienić, a kiedy biernie trwamy, to najprawdopodobniej jest coś ważnego, co trzyma nas w tym miejscu, pomimo niewygód.

Nasz wybór

To oczywiście do każdego z nas należy wybór języka, jakim się posługujemy. Czy pozostaniemy przy tym, do czego jesteśmy mniej lub bardziej przymuszani z zewnątrz, a może zdecydujemy się na to, aby brać przykład z dzieci i mówić otwarcie, o co nam chodzi? 

Być może ta zmiana nie nastąpi natychmiast, ale zachęcam Cię Drogi Rodzicu do zwrócenia uwagi ile w Twoich komunikatach jest „chcę” i „muszę”. Już sama świadomość tego, że można inaczej, być może będzie dobrym impulsem do poprawy relacji przez lepszą komunikację. Kiedy bowiem jasno potrafimy określić, czego chcemy, na czym nam zależy, łatwiej jest drugiej stronie zrozumieć dlaczego postępujemy tak, a nie inaczej.

Powodzenia!

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama