Stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski powiedział PAP, że dla Polski 11 września jest ostrzeżeniem i przestrogą, żeby walczyć z nienawiścią. Ambasador złożył wieniec przed Drzewem Życia.
W zamachu 11 września zginęło blisko trzy tysiące osób. Jedynym drzewem, które w najbliższej okolicy przetrwało, jest Survivor Tree (Drzewo życia”). W sobotę, w przeddzień rocznicy wieniec przed Drzewem Życia złożył także konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki.
Ambasador Szczerski zwrócił uwagę, że akt terroru w WTC jest cały czas dla Polski ostrzeżeniem i przestrogą, żeby walczyć z nienawiścią tam, gdzie ona się rodzi i nie pozwolić działać tym, którzy chcą celowo atakować czy pozbawić życia innych. Jak przypomniał także Polacy wykazali solidarność z Nowym Jorkiem. Ginęli w Srefie Zero niosąc pomoc innym.
„Do dzisiaj mówimy NIE każdemu przejawowi nienawiści, odmowie prawa do życia i istnienia innym ludziom. To był cel terrorystów 11 września i takie jest tak naprawdę dzisiaj przesłanie agresora rosyjskiego na Ukrainę. Odmawia prawa do życia w spokoju, pokoju i rozwoju komuś innemu, bo hoduje w sobie nienawiść” – akcentował ambasador.
W nawiązaniu do beatyfikacji rodziny Ulmów, która zginęła ratując w czasie wojny Żydów stały przedstawiciel RP przy ONZ nazwał tę tragedię taką samą historią o nienawiści, która niesie śmierć i poświęceniu, za które płaci się własnym życiem.
„Wiąże się to wszystko w jedno wspólne przesłanie o potrzebie człowieczeństwa w każdych warunkach oraz o tych, którzy przeciw człowieczeństwu występują i chcą je zakwestionować. Niezależnie od tego, czy to jest agresywne państwo, organizacja terrorystyczna, czy okupanci jest to tym samym starciem. Starciem dobra i zła” – wyjaśnił Szczerski.
Zaznaczył, że ataki "11 września" miały i wciąż mają wpływ także na politykę międzynarodową. To co się wydarzyło w World Trade Center powtarza się bowiem w różnych częściach świata.
„Jest to opowieść uniwersalna, o nienawiści, która niesie śmierć, dobroci, poświęceniu podczas ratowania innych, za co często płaci się własnym życiem, a także o pamięci i przypomnieniu, że dzisiaj na świecie wciąż jest wiele grożenia innym śmiercią” – dodał dyplomata.
Zauważył, że także obecnie próbuje się „11 września” łączyć z polityką bieżącą.
„Na przykład pan Miedwiediew (były prezydent Rosji) straszy Amerykę kolejnym +11 września+ dlatego, ponieważ broni ona kraj napadnięty przez Rosję. Pokazuje to, że to co się wydarzyło 22 lata temu nie może być i nie jest zapomniane. Widać, jak jest to dzisiaj wciąż żywe w Ameryce. Już teraz stoi kolejka po bilety do muzeum, a jutro będą tutaj tłumy” – konkludował stały przedstawiciel RP przy ONZ.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)