W Chicago wszyscy wspominają Barbarę Wengorek, która potrafiła wokół siebie skupić wielu artystów, a była mistrzem w wielu dziedzinach. Tworzyła obrazy olejne: portrety, pejzaże, martwą naturę, także rzemiosło artystyczne, srebro i miedź. Projektowała tkaniny, zajmowała się grafiką. W jej domu drzwi były zawsze otwarte dla kolegów po fachu. Była też wielką przyjaciółką „Gwiazdy Polarnej”.Po jej odejściu zrobiło się w artystycznym świecie Chicago prawie pusto…*
Od lat teraz w Chicago efektywnie działa nowa artystka, malarka. Dynamiczna, pracuje w wielu organizacjach, jest znana.W przeciwieństwie do Barbary Wengorek szeroko stosująca komputer, używając programów do grafiki produkuje cudeńka i to prace niezwykle wysokiej klasy artystycznej.Kwiaty, zwłaszcza maki i piękno Krakowa, znakomicie, z ogromnym kunsztem oddaje w rysunkach, akwarelach i komputerowych cyfrowych pracach.Niezwykle ciekawa jest jej seria wizerunków rzeźb znanych Polaków z kolekcji Muzeum Polskiego w Ameryce.Jest w jej dziełach rozbiegana, spontaniczna kreska i subtelny koloryt. Jej nazwisko nie było mi obce, a to dlatego, że była autorką znanego plakatu, zaprojektowanego na wystawę malarstwa i rzeźby w Muzeum Polskim w Chicago na 100 lecie urodzin Fryderyka Chopina.Przygotowała wiele mniejszych użytkowych prac do druku, zaprojektowała i wykonała dwa katalogi malarstwa i rzeźby na wystawy Polish Arts Club w Muzeum Polskim.
Kocha maki. Potrafi je malować i są one, w przeciwieństwie na przykład do prac Georgii O’Keeffe – realne, niezatracające swoich rozmiarów i kształtów, mocne poprzez zdyscyplinowany realizm, przez skromność i ubóstwo dekoracyjne, a przy tym ciągle interesujące dzięki naturalnej kolorystyce i światłu. Nie stanowią one jedynie obszaru sztucznej dekoracyjności.
W akwarelach znakomicie artystka wprowadza efekty światła, półcienie, szarość zbliżającego się zmierzchu, zastygłe w pełnym słońcu obiekty architektoniczne, zacienione uliczki i przytulne zaułki.Podobnie jest z cyfrowymi obrazami i olejnymi pokazującymi pejzaż z Wisconsin.Zaznaczam ponownie, że we wszystkich technikach: realność obiektu, aura, bez męczących elementów dekoracyjnych. Poprzez znakomicie przedstawione realia prezentowanego tematu jej prace nie są krzyczącą, nierealistyczna planszą.Świadczą o tym najbardziej jej pejzaże Wisconsin, (zresztą nagrodzone) czy obrazy-wspomnienia rodzinnego Krakowa.
To Teresa Gierwielaniec-Rozanacka, jak my – emigrantka. Miałem bowiem szczęście poznać ją w klubie Polish Heritage of Necadah, kierowanego przez wielką miłośniczkę poloników, Zofię Puszyńską, która potrafiła stworzyć w Środkowym Wisconsin, w połowie drogi donikąd, małe polonijne muzeum i bibliotekę, a co najważniejsze: miejsce spotkań Polaków.No i z przyjaciółmi odwiedziliśmy letni domek państwa Rozanackich, w głuszy leśnej, pod kopułą sosen, w Wisconsin. Poniekąd jesteśmy sąsiadami, bo ja też mieszkam prawie pięćdziesiąt lat w Środkowym Wisconsin.
Artystka mówiła o swojej pracy i to z ogromna skromnością.Od wielu lat bierze udział w wystawach organizowanych w Muzeum Polskim, należy również do Board of Polish Arts Club.W latach 1984-1986 brała udział po raz pierwszy w wystawach Polish Arts Club, gdzie jej praca była nagrodzona.W 2007 r. miała swoją pierwsza indywidualną wystawę w D&Z House of Books w Chicago.W następnych latach zorganizowała osiem wystaw indywidualnych, między innymi w Satelitarnej Galerii Oak Park Art League, Oak Park, IL, oraz dwie indywidualne wystawy w Art Gallery Kafe w Wood Dale, IL.Malarka promowała również ”October – Polish American Heritage Month”, otwierając swoje wystawy w Chicago Public Library w latach 2016 i 2019.Należąc do Galerii Oak Park Art League przez szereg lat brała udział w niemalże wszystkich comiesięcznych wystawach.Inne miejsce jej udziału w wystawach to Dank Haus German Cultural Center, Niles Arisan Guild Organization.Miała również dwie indywidualne wystawy u nas, w Wisconsin. Polish Cultural Center we Franklin w pobliżu Milwaukee prezentował jej obrazy.
Prace naszej artystki wykonane w technice komputerowej – digital art – zostały nagrodzone przez Oak Park Art League; „Sunrise on the Wisconsin River” oraz „Remembering Cracow, Poland”.W Chicago Tribune ukazał się artykuł – Old and new media mix it up in OPAL’s „Digital Daydreams” – piszący o nagrodzonej pracy Teresy „Remembering Cracow, Poland.”.Jej obraz olejny „Driving West” został również nagrodzony w Galerii Oak Park Art League.
W ciągu kilkunastu lat wzięła udział w ponad stu ekspozycjach zbiorowych i zorganizowała osiem wystaw indywidualnych.To niezwykła i rzadka aktywność, świadcząca o wytężonej pracy artystycznej.Obok artystki Aleksandry K. Nowak, działającej w Galerii Skulskiego Polskiej Fundacji Kulturalnej w Newark jest najbardziej czynną polską artystką w Ameryce. Co najważniejsze, nie skupia się wyłącznie na swojej twórczości, ale promuje innych. Przypuszczam, że mało który polonijny artysta w Chicago wykazał się tak wielką aktywnością*.
* * *
Teresa Gierwielaniec-Rozanacki urodziła się w Krakowie, studiowała w Akademii Sztuk Pięknych, ukończyła tam wydział malarstwa.Dodatkowo zaliczyła na tej uczelni Studium Pedagogiczne.W roku 1983 przyjechała do Chicago. Od roku 1987 zaczęła pracować w Chicago, początkowo w polonijnych drukarniach, PolKan i Chemigraph, który publikował szereg pism dla Polonii, m.in. „Dziennik Chicagowski” i tygodnik „Relax”.
Ukończyła kurs Microsoft Office GOISA w Polish American Association oraz uzyskała certyfikaty, zaliczenia rozszerzonych kursów programów graficznych i przygotowania do druku w CTS (Computer Training Center) w Chicago.Znalazła zatrudnienie w swoim nowym zawodzie w firmach poligraficznych w departamencie pre-press: Color Imetry, w Quest Graphics. Pracowała z wielokolorowymi montażami filmów, następnie w JS Paluch i we włoskim wydawnictwie gdzie przygotowywała do druku samodzielnie cały magazyn 4/C „Amici Journal”, używając programów InDesign i Photoshop.
Wieloletnia praca Teresy w zawodzie przygotowania do druku była długim procesem.Zaczynała od tradycyjnego procesu pre-press (fotografowała używając tradycyjnej kamery) oraz kuwety do wywoływania filmów.Teresa dostosowywała się do zmieniającej się technologii, ucząc się programów, poznała wiele możliwości, również do tworzenia własnych projektów.Z czasem pracowała na programach komputerowych Quark, InDesign i Photoshop.Równocześnie zaczęła powracać do malarstwa olejnego, odkryła technikę akwareli, której wcześniej nie używała.Łatwość stosowania tej techniki pozwoliła jej malować wiele małych prac, np. kwiatów, obiektów krakowskiej architektury, pejzaży. Bardzo wiele ich sprzedała.
W Chicago powstała ok. 2007 roku nieformalna grupa twórcza ArtPo, założona przez Krzysztofa Barbirackiego, na początku zrzeszała malarzy, z czasem dołączyli rzeźbiarze i fotograficy. Teresa stała się aktywnym członkiem grupy od 2009 roku, biorąc udział w jej wszystkich wystawach zbiorowych.Coroczne wystawy odbywały się w początkowo w Muzeum Polskim, potem grupa zaczęła współpracować ze Związkiem Polek w Ameryce, następnie wystawy odbywały się w Korean Cultural Center w Wheeling, IL.
Najbliższe jednak jej sercu jest Muzeum Polskie w Ameryce. Maluje i rysuje eksponaty z kolekcji muzealnej, używając techniki akwarelowej, następnie, w miarę potrzeb tej instytucji projektuje i sama drukuje okolicznościowe kartki we własnym zakresie od wielu lat.20 Kwietnia 2023 roku została wyróżniona jako Wolontariusz Roku. Muzeum utworzyło na swojej stronie internetowej miejsce z jej pracami.The Polish Museum of America in the Art of Teresa Rozanacki | PMA
Artystka posiada również własna stronę internetową, pokazuje tam swoje obrazy olejne, komputerowe grafiki, projekty i malarstwo przy użyciu techniki akwarelowej.
Mogę tutaj z pełnym przekonaniem stwierdzić, że Teresa Gierwielaniec-Rozanacki jest artystką dużej klasy.
Tekst i zdjęcia: Edward Dusza/arch.
*W Chicago i okolicach tworzy wielu artystów plastyków – emigrantów z Polski. Ich twórczość i sylwetki przedstawia na swoich łamach Dziennik Związkowy, jak na przykład ostatnio relację z kolejnego wernisażu Kasi Szczęśniewski. (red.)