Rekordowe upały i niedobór opadów sprawiły, że według władz stanowych w Luizjanie odnotowano tam już ponad 440 pożarów lasów. Ogień spustoszył niemal 12 tys. hektarów. Serwis „Louisiana Illuminator” porównał w sobotę część stanu do beczki prochu.
Gubernator Luizjany John Bel Edwards podpisał w piątek rozporządzenie wykonawcze, zakazujące wywoływania wszelkich kontrolowanych pożarów na terenach rolniczych i leśnych. Ogólnostanowy zakaz ich wzniecania obowiązuje na czas nieokreślony. Już 11 sierpnia wprowadzono tam stan wyjątkowy ze względu na ekstremalne upały.
„W tej chwili nasz stan stoi w obliczu bardzo niebezpiecznej i nieprzewidywalnej sytuacji, w której w całej Luizjanie wybucha wiele pożarów. Nie możemy sobie pozwolić na żadne wyjątki od obecnego zakazu palenia” – podkreślił Edwards.
Jak wyjaśnił, w normalnych warunkach takie kontrolowane pożary mogą być stosowane jako narzędzie zarządzania gruntami. Obecnie jednak zwiększyłoby to zagrożenie pożarami ze względu na dotkliwe upały i suszę.
Lokalne media podały, że 40 km na południowy wschód od obszaru Tiger Island w piątek w pobliżu Longville wybuchł nowy pożar. Nakazano tam obowiązkową ewakuację całego miasta.
W innych rejonach problemy nasiliły pęknięte rury wodociągowe. M.in. w Beauregard spowodowało to utratę ok. 2650 litrów wody na minutę. W niektórych częściach miejscowości Singer odcięto dopływ wody, ponieważ pożar uszkodził główną linię wodociągową.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)