Z Pentagonu przez lata wysyłano maile z poufnymi informacjami do Mali, państwa zaprzyjaźnionego z Rosją, z powodu błędów w adresach domen - podaje w poniedziałek brytyjski dziennik "Financial Times".
Miliony maili amerykańskich żołnierzy oraz agentów służb specjalnych trafiły na malijskie serwery z powodu prostego błędu w adresie mailowym, w którym zamiast końcówki ".mil" kierującej pocztę do amerykańskiego resortu obrony, wpisano ".ml", co jest identyfikatorem Mali.
Problem ten wykrył holenderski przedsiębiorca Johannes Zuurbier zarządzający na mocy kontraktu serwerami, na które tafia korespondencja kierowana do Mali.
Od stycznia Zuurbier przechwytuje źle zaadresowane amerykańskie maile i stara się przekonać władze USA, że powinny ten problem potraktować poważnie. Na początku lipca przedsiębiorca wystosował do amerykańskiej administracji list, w którym napisał: "To ryzyko jest poważne i mogłoby zostać wykorzystanie przez wrogów Stanów Zjednoczonych" - przekazuje "FT".
Brytyjski dziennik wyjaśnia, że gdy wygaśnie 10-letni kontrakt Zuurbiera na zarządzania malijskimi serwerami, władze tego kraju zyskają dostęp do źle zaadresowanych maili. Niektóre z nich zawierają poufne informacje dotyczące amerykańskiego personelu wojskowego, podwykonawców Pentagonu, rodzin żołnierzy, załóg okrętów wojennych, personelu baz wojskowych, map instalacji wojskowych, czy też tras podróży wysokiej rangi dowódców lub urzędników.
Według rzecznika Pentagonu, komandora Tima Gormana, resort obrony jest świadomy tego problemu i wdrożył środki pozwalające blokować wysyłanie maili do kraju zaprzyjaźnionego z Rosją.
Gorman powiedział, że maile wysyłane bezpośrednio z domeny ".mil" na malijskie adresy są zatrzymywane, zanim mogą dotrzeć na obce serwery.
Jednak stały napływ poczty z Pentagonu wskazuje na to, że nadal istnieją jakieś przecieki. Na malijskie adresy trafiły na przykład maile przekierowane przez agenta FBI zajmującego się marynarką wojenną USA. Inny agent FBI wysłał omyłkowo do Mali maile dotyczące terrorystów z państwa Islamskiego z nagłówkiem "Nie udostępniać publicznie ani obcym rządom".
Podobne wypadki zdarzają się w innych krajach. Holenderska armia, która posługuje się adresem mailowym "army.nl" wysyła raz po raz pocztę na adres "army.ml". Do Mali trafiło nawet osiem maili z australijskiego ministerstwa obrony adresowanych do amerykańskich odbiorców, a dotyczących problemów z korozją w samolotach bojowych F-35. (PAP)