Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 19:20
Reklama KD Market

Kościół i imigranci

Kościół i imigranci
Uczestnicy karawany migrantów z Hondurasu, nazwanej "migranckimi stacjami drogi krzyżowej" fot. Juan Manuel Blanco/EPA-EFE/Shutterstock

Nauka społeczna Kościoła nakazuje okazanie gościnności obcym. Jednocześnie jedna z encyklik Benedykta XVI mówi o „porządku miłości”, czyli o konieczności racjonalności działań także w odniesieniu do regulowania współczesnych problemów imigracyjnych. Dylemat katolika, jak powinien zachować się w obliczu dzisiejszego kryzysu, nie ma więc jedynie akademickiego charakteru.  

Na pomoc imigrantom

Oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego w USA wobec imigrantów zawsze było życzliwe. Można tu przypomnieć chociażby wspólny list pasterski episkopatów amerykańskiego i meksykańskiego z 2003 roku, wzywający do zasadniczej reformy systemów imigracyjnych obu krajów. Biskupi zareagowali wówczas na zjawisko wzrostu nielegalnej imigracji z Ameryki Łacińskiej do USA. W późniejszych latach wypowiadali się życzliwie na temat prób wprowadzenia w życie ustaw reformujących system imigracyjny. 

Niestety minęły dwie dekady i do takich zmian nie doszło. Dość pokrętna logika politycznego sporu sprawiła natomiast, że wobec braku zasadniczych zmian problem imigracji zredukowano do kwestii powstrzymywania napływających na południową granicę rzesz imigrantów. Kwestię tę uczyniono jednym z głównych tematów kampanii wyborczej, co uniemożliwiło prowadzenie dyskusji z wykorzystaniem racjonalnych argumentów. 

Na czarnej liście

Podczas ostatniego kryzysu na granicy katolickie organizacje charytatywne włączyły się w  akcje pomocy dla migrantów do tego stopnia, że w raporcie Heritage Foundation, konserwatywnego think-tanku stanowiącego intelektualne zaplecze Partii Republikańskiej, Kościół katolicki został wymieniony wśród organizacji pozarządowych jako instytucja ułatwiająca przemieszczanie się nielegalnych imigrantów przez Stany Zjednoczone. Skrytykowano go za „grę w tej samej orkiestrze co administracja Joe Bidena” i pogłębianie największego w historii kryzysu na południowej granicy. Katolikom wypomniano, że udostępniają swoje świątynie i kościelne pomieszczenia na schroniska dla imigrantów. 

Mimo krytyki Kościół nie przestaje ujmować się za imigrantami. „Próbujemy zachęcić działających w dobrej wierze kongresmenów, aby stworzyć mechanizmy efektywnej i humanitarnej kontroli granic” – uważa arcybiskup Timothy Broglio, przewodniczący Amerykańskiej Konferencji Biskupów Katolickich. Nie przestaje także zachęcać innych katolików do okazywania pomocy imigrantom. Abp Broglio wraz z innymi hierarchami skrytykował także gubernatorów republikańskich stanów wysyłających migrantów na północ w ramach toczącej się wojny ideologicznej. „Gdyby przewozili ich, kierując się przeświadczeniem, że stany, do których wysyłani są imigranci, lepiej zaspokoją ich bieżące potrzeby, mógłby to być sposób na rozwiązanie problemu. Ale podejrzewam, że chodzi tu o działanie na pokaz” – powiedział podczas jednego ze spotkań episkopatu. 

Szukanie rozwiązań

Przedstawiciele Kościoła katolickiego konsekwentnie zwracają uwagę, że problemu migracji nie da się rozwiązać poprzez mechaniczne zatrzymywanie ludzi na granicy. Przypomina się o słowach papieża Franciszka o konieczności przełamania „kultury obojętności wobec imigrantów i konieczności solidarności z ewangelicznymi ‘braćmi najmniejszymi’. 

„Problemy imigracji będą mogły być rozwiązywane w sposób bardziej humanitarny, jeśli zajmiemy się jej przyczynami w krajach, z których napływają migranci. I jeśli w naszym kraju nie będziemy postrzegać imigrantów jako zagrożenie, ale jako osoby w potrzebie, które potrzebują naszej pomocy z powodu ich ludzkich cierpień” – mówi biskup El Paso Mark Seitz. Ten sam, który porównał zastosowaną na granicy strategię do leczenia raka przy pomocy aspiryny. 

Dwa skrzydła – dwie skrajności

Problem w tym, że do przynależności do Kościoła katolickiego przyznają się tak odlegli od siebie politycy jak prezydent Joe Biden i Ron DeSantis. Obaj zresztą są krytykowani przez hierarchię, choć każdy z zupełnie innych powodów. Ale polityczne podziały mają także swoje przełożenie na dyskusje wewnątrz Kościoła. W katolickich mediach pojawiają się głosy, że w nauczaniu społecznym należy wyjść poza prosty ewangeliczny przekaz o konieczności pomocy bliźniemu. Z prawej i umiarkowanej strony odzywają się głosy przypominające, że społeczna nauka Kościoła uznaje prawa poszczególnych państw do ochrony własnych granic oraz ochrony interesów swoich obywateli. Jak twierdzą krytycy episkopatu – ofiarami kryzysu padają także sami Amerykanie, przypominając, że przez granice napływają nie tylko imigranci, ale także narkotyki. Stąd też wezwania, aby przywódcy religijni, katolickiego episkopatu nie wyłączając, wsparli przygotowanie reformy imigracyjnej, która pozwoli nie tylko na przyznawanie prawa do azylu osobom w potrzebie, ale także na zlikwidowanie luki w obecnym systemie imigracyjnym. 

Latynoskie uwarunkowania

Dla amerykańskiego Kościoła jednym z poważniejszych zmartwień są także wyzwania związane z wiernymi języka hiszpańskiego, co także wpływa na postrzeganie problemu imigracji. W czerwcu Konferencja Biskupów Ameryki Północnej przyjęła nowy Narodowy Plan Duszpasterski dla Społeczności Latynoskiej, którego celem jest dopasowanie posługi duszpasterskiej do nowych potrzeb i zagrożeń. 

Kościół katolicki w społeczności latynoskiej przeżywa w USA poważny kryzys. Według badań Pew Research Center, tylko 43 procent dorosłych mieszkańców pochodzących z Ameryki Łacińskiej określa się jako katolicy. W 2010 r. było ich aż 67 proc. Co więcej, w grupie młodych dorosłych Latynosów (18-29 lat) katolicy stanowią już tylko 30 proc., choć w wierze katolickiej wychowywanych było 54 proc. Oznacza to, że coraz więcej osób odchodzi od Kościoła, mimo że wciąż katolicy są najliczniejszą grupą wyznaniową wśród Latynosów. Duszpasterska ofensywa ma objąć młode pokolenie także wśród osób, dla których pierwszym językiem stał się już angielski. 

Kościół latynoski w USA cierpi także na brak kapłanów. Choć Latynosi stanowią aż 40 proc. wszystkich katolików w USA, to na 37,3 tys. aktywnych księży zaledwie 3 tysiące ma korzenie latynoskie, z czego 2 tys. urodziło się poza Stanami Zjednoczonymi. 

Wśród tych uwarunkowań i ograniczeń Kościół stanął w obliczu niełatwych problemów. Swój stosunek do kwestii imigrantów, nie zawsze zgodny z oficjalnym nauczaniem, mają także poszczególni wierni. Ale to już problem, który rozstrzyga się w indywidualnych sumieniach.

Jolanta Telega[email protected]


President Zelensky meets former US Vice President Pence, Kyiv, Ukraine - 29 Jun 2023

President Zelensky meets former US Vice President Pence, Kyiv, Ukraine - 29 Jun 2023

Heads of the US Intelligence Community testify before the House Intelligence Committee, Washington, USA - 09 Mar 2023

Heads of the US Intelligence Community testify before the House Intelligence Committee, Washington, USA - 09 Mar 2023

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama